Wydarzenia

Zanurz się w aromatycznym świecie perfum

Zanurz się w aromatycznym świecie perfum

Z Moniką Bernasiak, właścicielką perfumerii Sillage w Porcie Łódź zabieramy Was w podróż po wyjątkowej krainie intrygujących, nietuzinkowych, eleganckich i ponadczasowych zapachów.

 

Jakich perfum Pani używa? Czy codziennie jest to inny zapach, a może inaczej pachnie Pani w dni powszednie, inaczej w weekendy, a jeszcze inaczej podczas świąt? Czy są chwile, kiedy robi Pani sobie w ogóle przerwę w noszeniu perfum?

Perfumy są idealnym kreatorem. Mogą nam pomóc wydobyć z siebie piękno, niczym czerwona szminka i idealnie skrojony garnitur. Ale nie dobieram ich w ogóle do stroju, tylko stosownie do nastroju albo wyzwań, które czekają mnie danego dnia. A ponieważ każda kobieta zmienną jest, więc raczej trudno bym każdego dnia pachniała tak samo. Gdy się budzę i wiem, że czeka mnie ciężki dzień sięgam po Casamorati Gran Ballo, które dodaje mi witalności i sprawia, że dosłownie chce mi się chcieć. Połączenie zapachu kwaśnych owoców ze słodyczą miodu i karmelu jest naprawdę intrygujące i zmysłowe, do tego wyobraźcie sobie jeszcze białe kwiaty gardenii i jaśminu. Czujecie już ten zapach, który uskrzydla?  Kiedy wybieram się na biznesowe spotkanie i wiem, że rozmowy nie będą łatwe, bo kontrahenci zdecydowanie wolą rozmawiać z mężczyznami, dodaję sobie pewności siebie. Pomaga mi w tym Welton Bois de Babylone. Perfumy te sprawiają, że wszystko układa się po mojej myśli, ponieważ jestem silna i gotowa do działania. Kiedy chcę wzbudzić pożądanie otulam się zapachem Montale Intense Cafe. On działa na mnie niczym tajemna różdżka, od razu czuję się sexy, kobieco i wręcz intrygująco. To zapach zmysłowy, niezwykle sensualny. Perfumy mają naprawdę wielką Moc, Gucci Rush sprawia, że czuję się nieco zawadiacko, a delikatny Dama Bianca wydobywa ze mnie niewinność i romantyzm. Zapach potrafi nas ubrać, niczym makijaż, fryzura czy ubiór, a być może jest jeszcze ważniejszy? Sam Christian Dior mawiał: „Minie czas i zapomnisz, jak była ubrana kobieta, lecz zapach jej perfum na długo pozostanie w twej pamięci.”

Przepraszam, to ile zapachów liczy Pani kolekcja? Musi być niezwykle bogata?

Prawie sto, a dokładnie dziewięćdziesiąt osiem. A tyle zapachów jeszcze do poznania (śmiech). Uznałam jednak, że nie będzie ich już więcej, jedne będę zastępować innymi. Przeciętnie zużywamy w ciągu roku około trzystu mililitrów perfum. Łatwo policzyć, że moja kolekcja powinna wystarczyć mi na jakieś trzydzieści lat (śmiech), a gdzie miejsce na nowości? Cóż pocznę, że perfumy, to mój świat, w nim czuję się doskonale.

Czy poszła kiedyś Pani za kimś, zafascynowana jej/jego perfumami? Słyszałam, że istnieje coś takiego jak sillage, czyli ślad zapachu, który zostawiamy po sobie?

Oczywiście, nie tylko poszłam, ale od razu dopytywałam, co to za zapach. Jestem ciekawa ludzi i ich wyborów. A sillage to właśnie ślad zapachowy, jaki pozostaje po przejściu osoby, która nosi perfumy. To taki zapachowy ogon.

Ale nie wszyscy mam wrażenie taki ślad zostawiają? Od czego on zależy?

Zarówno o trwałości danej woni, jak i jej projekcji, decyduje kilka istotnych czynników. Jednym z nich jest pH naszej skóry i jej obecny stan. Właśnie dlatego od niektórych osób zapach perfum czujemy z bliskiej odległości od innych zaś z daleka, mimo iż używają tych samych ilości danego kosmetyku. Ważny jest także rodzaj wody zapachowej, czy jest to woda perfumowana, toaletowa, czy są to klasyczne perfumy.

Nie możemy zapomnieć także o jakości składników użytych do wykreowania danego zapachu. Perfumami z długim sillage będą częściej orientalne, korzenne perfumy, rzadziej owocowe, świeże. Na nasz ślad zapachowy wpływ ma także dieta, aktualny stan zdrowia oraz tryb życia.

To już teraz wiem, skąd wzięła się nazwa niszowej perfumerii, którą niedawno Pani otworzyła. Sillage działa od dwóch miesięcy w Porcie Łódź.

Dokładnie stąd, bo każde z perfum, które można nabyć w Sillage, pozostawia wspaniały ślad zapachowy. Są tu dostępne zapachy, które starannie wyselekcjonowałam, a ich producenci zaufali mi na tyle, bym mogła je sprzedawać. Mogę pochwalić się, że jako jedyna perfumeria stacjonarna mam w swojej ofercie perfumy Tkliwych Nihilistów, niewielkiej polskiej perfumeryjnej manufaktury. Zapachy szalenie oryginalne, wyraźne i niezwykle trwałe. Udało mi się nawiązać współpracę z marką Welton London, perfumy tej firmy to połączenie luksusu, elegancji i innowacyjności. Dumna jestem także ze współpracy z włoską marką Marcoccia, czy hiszpańską Botanicae. W czasach, gdy niemal wszystko można digitalizować i udostępniać w sieci, zapach pozostaje jednym z niewielu zmysłowych doświadczeń, którego nie można zastąpić technologią. Zapach jest intymny i prywatny, zanurzony we wspomnieniach i indywidualnych doświadczeniach. W nasyconym rynku perfumeryjnym, gdzie wiele marek walczy o uwagę konsumenta, istnieją te, które zdobywają uwagę dzięki swojemu niepowtarzalnemu charakterowi i niezwykłej głębi. Przykładem takich perfum są moje ukochane Rose Fatale Cadèle, wystarczy raz powąchać tę kompozycję, aby już nigdy o nich nie zapomnieć. Ponadto założycielka marki jest litolożką, więc w każdej butelce perfum znajduje się starannie wyselekcjonowany, polerowany i fasetowany kamień. Wybór kamienia nie jest przypadkowy – jest on rygorystycznie dobrany ze względu na swoje właściwości energetyczne. W Sillage znajdują się marki, które kierują się określoną filozofią tworzenia zapachów. Taką, którą mogę polecić moim klientom, ponieważ wiem, że nigdy ich nie rozczaruję i będą wracać po więcej, odkrywać, eksperymentować. Co więcej, za wszystkimi zapachami, które oferuję kryję się historia, opowieść, wizja, kryje się kreacja, którą perfumiarz miał na myśli, tworząc pachnidło… Zapachy możemy więc porównać do sztuki, możemy wszyscy na nią patrzeć, ale nie każdy z nas dostrzeże w niej piękno.

Czy gościom Sillage doradza Pani w wyborze perfum, czy trafiają tu już osoby z określonymi upodobaniami?

Bardzo różnie to bywa. Przychodzą klienci, którzy wiedzą czego szukają, w drodze doświadczeń i eksperymentów uznali, że znaleźli już swój ulubiony zapach. Ale sporo mam klientów, którzy cały czas poszukują i cieszy mnie to niezwykle. Wówczas razem z nimi mogę wybrać się w podróż po świecie zapachów. A jest on wyjątkowo piękny. Doradzam, podpowiadam, zachęcam do eksperymentowania. Tak, jak już wspomniałam, ważne jest byśmy umieli dobrać odpowiedni zapach do nastroju, emocji, które nam towarzyszą każdego dnia. Mamy w naszej perfumerii usługę tzw. diagnozy węchowej, polega ona na indywidualnej konsultacji jeden na jeden. Może odbyć się w perfumerii, bądź online. Stylista zapachowy wypytuje o ulubione nuty, o najukochańsze zapachy, analizując poprzednie wybory przygotowuje zestaw pięciu zapachów w próbkach. Klient zabiera przygotowane fiolki do domu, może je na spokojnie przetestować, może sprawdzić, jak jego otoczenie reaguje na jego zapach, może się w zapachu rozkochać…To świetna propozycja dla osób niezdecydowanych, bądź dla takich jak ja, szaleńczych pasjonatów.

Świat perfum nie ma przed Panią tajemnic. Skąd taki wybór?

Pierwsze perfumy dostałam od cioci, przepraszam pusty flakonik po perfumach.  Miałam wówczas zaledwie dziesięć lat i pamiętam doskonale, że wąchałam go całymi godzinami. Byłam urzeczona tym zapachem, był to flakonik Blase. Potem był dezodorant Extase o pięknym fiołkowo-jaśminowym zapachu. Też go nie używałam tylko wąchałam. Pierwszą wodą perfumowaną, której używałam była Puma Woman,  tzw. Biała PUMA, z nutą sportowej elegancji. W wieku trzynastu lat znałam już całkiem sporo zapachów. Mając lat szesnaście byłam zapaloną konsultantką Avonu, a mając zaledwie dziewiętnaście otworzyłam swój pierwszy sklep z artykułami kosmetycznymi. Potem w naturalny sposób ograniczyłam sprzedaż jedynie do świata zapachów, prowadząc dwie perfumerie mainstreamowe. Codzienne obcowanie z perfumami, nauczyło mnie niezwykłej wrażliwości na zapachy, kolejnym upustem mojej pasji był videoblog perfumowy. W końcu uznałam, że naszedł czas, aby oferować perfumy niszowe. Chyba już byłam zmęczona zapachami ogólnie dostępnymi, nic nowego mnie nie zaskakiwało, nic cieszyło, dopóki nie poznałam świata perfum niszowych. Tutaj codziennie odkrywam nowe doznania olfaktoryczne. I tak powstał Sillage w Porcie Łódź, do którego serdecznie zapraszam. Tym, którzy jeszcze nie odnaleźli swoich zapachów, pomogę z przyjemnością w ich odkrywaniu.

Wiedzą o świecie perfum dzieli się Pani także na swoim blogu – Aroma Monika Bernasiak. Pasja, hobby, czy chęć edukowania nas o pięknym aromatycznym świecie zapachów?

Wszystko i wielka pasja, i hobby, i chęć edukowania, i zarażania miłością do świata perfum jak największej grupy osób. Prowadzę swój kanał na YouTube, mam konto na Instagramie i na TikToku i chętnie dzielę się wiedzą, którą zdobyłam i nadal zdobywam. Bywam na wielu targach, uczę się na różnych kursach, dużo czytam, oraz ciągle wącham coś nowego…

Rozmawiała: Beata Sakowska
Zdjęcia: Justyna Tomczak

Perfumeria Sillage
Port Łódź, ul. Pabianicka 245
tel. +48 531 591 577
www.sillage.pl
e-mail: kontakt@sillage.pl
FB: sillage.pl
IG: sillage.pl