Kamil Maćkowiak

Felieton pożegnalny 

Kochani, 

wiem, że to dość banalne i irytujące rozpoczęcie wiadomości, ale czasem wydaje się najbardziej uzasadnione.

Zawsze przychodzi ostatni raz.

Im dłużej żyję, tym częściej mierzę się z podsumowaniami, pożegnaniami, rozstaniami. Akceptuję to jako naturalną kolej rzeczy, każde zamknięcie jest kolejnym początkiem, kolejną możliwością i wyzwaniem. Niby banał, oczywistość, a jak prawdziwy.

Od wielu lat miałem możliwość dzielić się z Wami swoją wrażliwością, zwierzeniami, anegdotami. Usprawiedliwiałem swoją pisaninę, nazwijmy to górnolotnie – styl autentycznością, zapisem emocji i codziennych obserwacji.

Byłem z Wami szczery, starałem się być autoironiczny, wiele obnażałem, także lęki, wątpliwości i problemy. Nie mam potrzeby budowania fałszywego obrazu dla lajków, tworzenia własnej „sekty” i monetyzacji własnej popularności, vel marki osobistej.

Nie jestem influencerem.

Nie jestem celebrytą.

Starałem się być artystą, częściej robotnikiem teatralnym.

Te felietony nie były po to, by ubarwiać i sprzedawać swoje życie.

Były niczym nieco przysypany przyprawami literackimi – pamiętnik.

Teraz czuję w sobie jakiś koniec.

Nie patetyczny, nie dramatyczny,

Bez smutku, choć w permanentnej melancholii.

Po prostu kolejny etap dojrzewania i kolejną potrzebę zmiany.

Nie czuję już potrzeby wyrażania siebie w formie felietonów. Coś we mnie potrzebuje ciszy. Nie chcę Was zarażać swoim lękiem i przerażeniem, a coraz więcej tego we mnie, coraz mniej dystansu, radości, beztroski, która jest niezbędna każdemu twórcy.

Mniej też wiary w spełniane marzeń jako cel samorealizacji.

A nie będę się Wam siebie innego, nieautentycznego kreował.

Te felietony to piękna przygoda i myślę, że jakaś zamknięta historia. Kto wie, może Beata Sakowska – redaktor naczelna coś z tego wymyśli, jestem otwarty.

Beato, bardzo Ci dziękuję za tę możliwość, zaufanie, cierpliwość i wieloletnią sympatię, wspaniałe być częścią Twojego projektu. Wszystkim Wam – Czytelnikom dziękuję najbardziej. Za każdą minutę intymnego spotkania, które mi dane było, co wydanie, tu realizować.

Będziemy w kontakcie w takiej, lub inne formie.

Dbajcie o siebie.

Dziękuję.