Zdrowie

Droga pod prąd to moja droga

Droga pod prąd to moja droga

Łodzianie, którzy korzystają z usług stomatologicznych, nawet nie zdają sobie sprawy, że znaczna część licówek, mostów protetycznych, implantów, szyn terapeutycznych, wybielających, aparatów ortodontycznych czy protez pochodzi z 1Lab. Tomasz Kośka, właściciel tej łódzkiej firmy, opowiada o tym, co decyduje o sukcesie w biznesie nie tylko stomatologicznym.

 

Kiedy w Pana głowie pojawił się pomysł na to, żeby zostać protetykiem?

Nie skłamię, jeśli powiem, że tak jak o wielu sprawach, które dzieją się w naszym życiu, również tutaj zdecydował przypadek. Pomysł narodził się podczas zajęć ze szkicu i rzeźby przygotowujących na ASP…

Chciał Pan zostać artystą?

Taki miałem plan, ale wyszło inaczej, jak to w życiu.

Co poszło nie tak?

Wszystko było tak jak trzeba, stąd te zajęcia przygotowujące do egzaminów. Od tego czasu minęło już trochę lat, ale ja wciąż pamiętam tematy, które dostałem do zrealizowania: dzbanki i krzesła. Miałem je narysować w różnych konfiguracjach. I rysowałem, ale w pewnym momencie spróbowałem spojrzeć na siebie z boku.

I…

I zobaczyłem, jak samotny może być malarz. Wtedy zrozumiałem, że to nie dla mnie. Miałem jednak zdolności manualne, które postanowiłem wykorzystać. Ktoś ze znajomych podpowiedział mi: a może technik protetyk? Poza tym doszedłem do wniosku, że mogą być z tego bardziej wymierne korzyści niż z malowania.

Nie żałuje Pan tego, że nie został artystą?

Nie, ponieważ umiem cieszyć się tym, co mam. Nie lubię narzekać i wyobrażać sobie, co by było gdyby. Poza tym cenię niezależność, a własny biznes pozwala ją mieć.

No właśnie, mając dwadzieścia kilka lat, założył Pan pracownię protetyczną. Skąd wziął Pan pieniądze na własną firmę, na jej wyposażenie i materiały?

Miałem dokładnie… dwadzieścia trzy lata. Teraz kiedy do mnie dotarło, jak młodo zacząłem i na co się porwałem, to sam jestem pod wrażeniem, że to zrobiłem. Niewielki kapitał, czyli dotacja z Urzędu Pracy i trochę pieniędzy odłożonych z dorywczych prac, umożliwił zakup materiałów i kilku używanych urządzeń. Za to energii, determinacji i chęci miałem nieograniczone zasoby. Dzięki temu jestem tu, gdzie jestem.

Uczył się Pan na własnych błędach czy korzystał z doświadczenia innych?

Prowadzenia firmy i robienia biznesu nie da się nauczyć na błędach innych. Warto o nich pamiętać i unikać, ale zawsze pojawi się jakiś nieprzewidziany zbieg okoliczności i coś pójdzie nie tak. Każdy przedsiębiorca powie Panu, że własny biznes, to droga przez nieznany las. Brnąłem przez ten las, no bo skąd dwudziestotrzylatek bez przedsiębiorczej tradycji rodzinnej mógł wiedzieć o tym, że są inne drogi? Moja droga była ciężka, pełna pokory i wytrwałości.

Łódź to dobre miejsce na taką działalność? Panuje opinia, że akurat u nas jest w tej branży spora konkurencja?

Każde miejsce jest dobre i każde ma swoje minusy. W każdym borykamy się z problemami. A konkurencja… Tam, gdzie jest, musimy trochę bardziej się starać, szybciej reagować, podejmować ryzyko. Ale tam, gdzie jej nie ma, też musimy być czujni, bo w każdej chwili może się to zmienić.

W takim razie co sprawiło, że akurat 1Lab udało się osiągnąć sukces na dość ciężkim rynku? Był jakiś przełomowy moment, który o tym zdecydował?

Wytrwała praca, przemyślane decyzje, konsekwencja w działaniu i odrobina ryzyka. Nawet jeżeli się gdzieś zmierza małymi krokami, to od czasu do czasu podjeżdża pociąg, do którego należy wsiąść, bez kalkulowania i patrzenia dokąd dojedziemy. I to są właśnie te momenty, które decydują, że się uda albo nie. W życiu czasami bywa tak, że jak wsiądziemy do pociągu, to niekiedy trzeba już dojechać do stacji końcowej. Na szczęście w biznesie zawsze możemy wysiąść, jeżeli to nie był nasz pociąg.

Z iloma gabinetami stomatologicznymi w Łodzi współpracuje 1Lab?

Nie chcę mówić o konkretnych liczbach, ale jest ich bardzo dużo.

Myśli Pan o tym, żeby rozszerzyć działalność na inne miasta?

Tworzymy projekty na indywidualne zamówienie, wykonane wyjątkowo dokładnie, w których nie ma miejsca na pomyłkę czy nawet drobną niedokładność. Na nasze potrzeby wystarczy aglomeracja łódzka i cieszy nas to, że łódzcy dentyści wybierają właśnie nas. Jednak rozwój technologii i ciepłe słowa o nas w środowisku stomatologicznym siłą rzeczy powodują, że napływają zlecenia z innych regionów.

Często słychać opinie, że w każdej branży ważna jest specjalizacja. Pan idzie trochę pod prąd temu twierdzeniu, ponieważ pracownia 1Lab oferuje kompleksową usługę. To pomogło odnieść sukces?

Tak, droga pod prąd to od dawna moja droga. Oferujemy kompleksową usługę Premium, która jest oparta na wysokich kompetencjach ludzi. Nadchodzi czas dużych klinik stomatologicznych, które leczą kompleksowo w ramach jednej placówki i jako partner, podwykonawca, również musimy mieć usługę „all in one”. Wielu podwykonawców to dla kliniki więcej prac administracyjno-biurowych, a tym samym większe koszty. Wybór jest zatem dość prosty.

Czy to oznacza, że małe często jednoosobowe pracownie protetyczne znikną?

To się dzieje już od jakiegoś czasu, ale to wcale nie oznacza, że ludzie stracą pracę. Praca będzie dla wszystkich. Tyle że swoje pięć minut będą miały duże firmy.

Jakimi wartościami kieruje się Pan w biznesie?

Najważniejsze to współpraca z naszymi klientami i budowanie z nimi trwałych relacji opartych na szacunku. Poza tym uczciwy dobór rozwiązań dla Pacjenta, a nie nastawianie się wyłącznie na zysk. Równie ważne są atmosfera w zespole, szacunek dla pracowników i pomoc w rozwiązywaniu ich problemów.

Zajął się Pan usługami protetycznymi przez przypadek, ale już zupełnie świadomie skończył Pan studia psychologiczne. Psychologia pomaga w życiu i w pracy?

Tak, jeśli się chce i potrafi z tego skorzystać. Pedagogika to umiejętność przekazywania wiedzy, socjologia pozwala zrozumieć zachowania grupy, a psychologia umożliwia identyfikację swoich mocnych i słabych stron oraz poznanie różnych typów osobowości. A to bardzo pomaga w zarządzaniu zespołem.

A co trzeba zrobić, żeby osiągnąć sukces biznesowy? Ma Pan na to jakąś receptę?

Jak ktoś uważnie przeczyta to co mówię, to trochę podpowiedzi znajdzie. Poza tym każda działalność musi mieć sensowną wizję, dobrze działającą produkcję, skuteczną sprzedaż i zdrową organizację. No i najlepiej jak ma unikatowy produkt, który sam się sprzedaje. Głęboko wierzę też w to, że w biznesie udaje się tym, którzy są ciekawi świata, odważni, chętnie słuchają mądrzejszych i dbają o rozwój osobisty.

Czy w 1Lab macie taki unikatowy produkt?

Mamy unikalną usługę wynajmu skanerów wewnątrzustnych „na dni” dla stomatologów z Łodzi. Obecnie Łódź jako jedyne miasto w Polsce ma dostęp do takiej usługi.

Rozmawiał: Robert Sakowski
Zdjęcie: Paweł Keler

1 Lab
Łódź, ul. Urzędnicza 36
tel. 721 171 111
e-mail: onelab@wp.pl