Francja w Łodzi

Spotkanie dwóch kultur

Spotkanie dwóch kultur

Izabela Salvat i Eric Salvat od prawie 30 lat przenoszą francuskie pomysły biznesowe do Polski, starając się również w codziennym życiu łączyć polskie i francuskie zwyczaje.

– Wszystko zaczęło się już w 1993 roku, kiedy to nasze spotkanie dwóch kultur zaowocowało masą licznych pomysłów na biznes w Polsce – opowiada Izabela Salvat. – Wtedy to zaczęły powstawać pierwsze hipermarkety, m.in. jedna z francuskich sieci otworzyła swój sklep w Łodzi. Tak zaczęliśmy wprowadzać systemy szybkiej i ciekawej sprzedaży poprzez wprowadzanie animatorów i hostess, jak również organizowaliśmy loterie i gry dla klientów hipermarketów, którzy odkrywali inną ciekawszą formę dokonywania zakupów.

Francuskie pomysły przyjęły się w Polsce i państwo Salvat z powodzeniem rozwijali swój biznes. Stąd też decyzja, aby zostać tu na stałe.

– Tu się urodziłam, tu jest mój kraj i moje miejsce – opowiada Izabela Salvat. – Czułam, że mąż i ja możemy zrobić coś ciekawego dla Polski. Nasza firma to nasza druga rodzina i tak od zawsze traktowaliśmy to miejsce i ludzi w niej pracujących. Mamy pracowników, którzy są z nami od początku, co świadczyć może o tym, iż staramy się rozwiązywać wspólnie zaistniałe problemy angażując pracowników. Taki system wartości w naszym przypadku sprawdza się od lat.

Państwo Salvat są przedstawicielem na Polskę niszowej biżuterii Gas Bijoux, która sprzedawana jest w najbardziej ekskluzywnych butikach na świecie. Noszą ją koronowane głowy oraz gwiazdy i celebryci.

– Tu nieskromnie powiem, iż rozpoczęcie współpracy z Gas Bijoux było moją inicjatywą, gdyż jako Polka chciałam, abyśmy i my tu w kraju „dotknęły” wyrafinowanej francuskiej biżuterii. Polki to jedne z najpiękniejszych kobiet na świecie – twierdzi Izabela Salvat. Jeżeli chodzi o gust biżuteryjny, to z zadowoleniem powiem, że Polki uwielbiają niszową biżuterię i wyjątkowość, jaką za sobą niesie jej posiadanie.

Styl prowadzenia wspólnego domu państwa Salvat jak sami mówią, jest dwutorowo pomieszany. W tygodniu preferują raczej kuchnię polską, a w weekendy gotują razem francuskie specjały.

– Dzięki temu, że nasza córka uczestniczyła w pierwszej edycji Master Chef Junior mamy zapewnione również cudowne desery, jakie wychodzą spod jej ręki. Łączy ona często pomysły francuskie z polskimi i powstaje ciekawy miszmasz – dodaje dumna mama.

Jak sami przyznają, nie ma sensu wydzielać stylu życia na francuski czy polski, lepiej jest je zaadoptować, zmieszać i wykreować coś nowego. Coś, co może zaowocować stworzeniem czegoś zupełnie nowego.