Miejsca

Porozmawiajmy o dobrostanie

Porozmawiajmy o dobrostanie

Choć miała momenty zwątpienia, odnalazła w sobie wewnętrzny spokój. Dziś już wie, że czasami trzeba odpuścić i czerpać przyjemność z tego, co nas otacza, z tego, co mamy w danym momencie. Pozwala sobie na chwile lenistwa w wygodnym fotelu z książką w ręku. I całymi garściami czerpie radość z codziennej pracy w salonie. Rozmawiamy z Izabellą Pietruszką, właścicielką salonu BB HAIR SPA BY IZABELLA, który właśnie świętuje pięciolecie istnienia.

 

W czym Pani zdaniem tkwi sekret dobrostanu? Czym on w ogóle dla Pani jest?

Poczuciem zadowolenia z życia, czymś, za czym nie trzeba gonić, tak jak ciągle gonimy za szczęściem, a ciągle czujemy jego brak. Gonimy więc szczęście od strzału do strzału, jeden sukces, kolejny i kolejny i aż tchu brak. Zdecydowanie lepiej jest rozgościć się w swoim życiu, jak w wygodnym fotelu z książką, kawą, dobrym winem czy filmem. Z poczuciem dobra i ciepła wokół. Spokój, wszechogarniający spokój i przyjemność z doświadczania tego, co jest bez pośpiechu, bez walki o pierwsze miejsce czy kolejny tytuł.

Jak rozumiem przestała już Pani gonić to szczęście, wybrała dobrostan?

Szukam, zmieniam się, jestem w procesie, nie chcę gonić szczęścia, chcę być tu i teraz. W pewnym momencie zrozumiałam, że pęd, w jakim żyłam, nie prowadzi mnie zupełnie donikąd. Pracowałam praktycznie non stop przez siedem dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku w salonie, od soboty do niedzieli spędzając czas na różnych kursach, w których sama się szkoliłam lub byłam szkoleniowcem, a w co drugi weekend miałam zajęcia z trychologii ze studentkami jednej z warszawskich szkół wyższych. Czy byłam wówczas szczęśliwa? Pewnie na swój sposób tak, spełniałam się zawodowo, ale kompletnie nie miałam czasu dla siebie. Na chwilę lenistwa w wygodnym fotelu z ulubioną książką w ręku, a przecież tak lubię czytać. Czułam, jak przemęczenie dawało się we znaki niemal z każdej komórki mojego ciała.

I kiedy nadszedł ten moment na przebudzenie?

Nie był to jeden konkretny moment, tylko splot kilku zdarzeń. Wszystkie sprawiły, że pomału traciłam wiarę w sens tego, co robię. Przestał cieszyć nawet własny salonu, pojawiła się myśl, aby przekazać go komuś innemu, a samemu pracować na etacie.

Czyżby pojawiła się myśl o powrocie do pracy w szkole, w której kiedyś uczyła Pani biologii?

Nigdy nie mów nigdy. Życie pisze czasem ciekawe scenariusze. Jednak kocham moją pracę i kobiety, z którymi pracuję. Ostatnio postanowiłam przyjąć uczniów i tak z powrotem wejdę na edukacyjną ścieżkę. Kto wie, jak to się naprawdę skończy.

Czyli miała Pan dość prowadzenia biznesu?

Chyba nigdy nie byłam tak naprawdę gotowa na prowadzenie własnego biznesu. Dla osób patrzących z zewnątrz wszystko może wydawać się takie proste. Tymczasem prowadzenie jakiegokolwiek biznesu to naprawdę spore wyzwanie, to odpowiedzialność za zespół i profesjonalną obsługę klientów, zobowiązania wobec kontrahentów.  Oj, tak własny biznes zdecydowanie nauczył mnie pokory.

To brakowało jej Pani, nigdy nie odniosłam takiego wrażenia, choć znamy się już długo?

Brakowało, byłam przekonana o swojej nieomylności. Podbudowywałam ją w sobie jeszcze bardziej, szkoląc się u różnych znanych specjalistów, aby dodawać sobie tej pewność siebie.

Odpuściła więc już sobie Pani wszelkie szkolenia?

Na jakichś czas zrezygnowałam ze wszystkiego. Musiałam poszukać wewnętrznego spokoju. Ostatnio wróciłam na szkolenia do Sebastiana Curyło, z którego świetnej wiedzy w zakresie fryzjerstwa czepię od wielu lat. Dobry fryzjer musi się szkolić, pogłębiać i uzupełniać wiedzę, choćby ze strzyżeń, które będą na topie w nadchodzącym sezonie.

Co jest zatem hitem 2024 roku? Jakie cięcie?

Kitty Cut. To średniej długości fryzura z warstwami, która nadaje włosom objętości, dynamiczności i trójwymiarowości. Warstwy są ułożone pod kątem, tworząc gładką, zwężającą się formę. Włosy z przodu są dłuższe, zalotnie okalają twarz i podkreślają rysy. Natomiast tył w stylu Kitty Cut może być nieco dłuższy, aby dodać fryzurze objętości. Kitty Cut zazwyczaj sięga między ramiona a obojczyki, co zapewnia idealny balans między wszechstronnością a łatwością stylizacji i pielęgnacji włosów.

Udało się Pani przetrwać te wszystkie zawirowania i w kwietniu świętować będziemy pięciolecie salonu BB HAIR SPA BY IZABELLA.

Z czego cieszę się ogromnie. Świętować będziemy dwa dni. Pierwszego dnia w gronie stałych klientek, drugiego zorganizujemy spotkanie pod hasłem „Porozmawiajmy o dobrostanie”, na które serdecznie już dziś zapraszam chętne Panie. Nie zabraknie ciekawych rozmów m.in. o szczęściu i o tym, jak nie zapomnieć o sobie w tej codziennej pogoni, która wiedzie nas nie wiadomo dokąd. Dla odważnych pomyślałyśmy o lekcji niezwykłego tańca. Atrakcji na pewno nie zabraknie. Urodziny świętujemy 19 i 20 kwietnia.

Czego Pani życzyć z tej okazji? Pozostania w strefie dobrostanu?

Może cały sekret dobrostanu tkwi w tym, aby po prostu być dla siebie dobrym. Wówczas sam się pojawi tak w ciele, jak w głowie i na głowie.

A dobrostan włosów, czy jest coś takiego?

Tak, to równowaga, homeostaza – skóry głowy, która dobrze oczyszczona i nawilżona będzie produkować piękne włosy. Aby jej to zapewnić, przyda nam się oczywiście odpowiedni peeling, ze swoimi zbawiennymi właściwościami, o których niestety nie wszyscy pamiętają, a także odpowiedni szampon i lotion kojący, jeśli taki będzie potrzebny naszej skórze. Czasem, by pobudzić ją do pracy, przydadzą się zdecydowanie mocniejsze zabiegi, produkty o silniejszym składzie, zapobiegające wypadaniu włosów. Bywa jednak tak, że czasami na skórze naszej głowy toczą się stany zapalne lub pojawia nadmierny łojotok. I tutaj przyda nam się już wsparcie doświadczonego trychologa.

Nie zdajemy sobie także sprawy z tego, jak zbawienny dla naszej skóry głowy może być masaż, dzięki któremu usuwamy nadmierny stres. Nasza głowa pokryta jest siatką z mięśni i jeśli żyjemy w dużym napięciu, tworzy się efekt „czepca ścięgnistego”. Skóra jest wówczas niedokrwiona, a przestrzenie międzykomórkowe zbyt słabo nawilżone. Zmniejszona jest również produkcja kolagenu. Może dochodzić do czasowego niedotlenienia mieszków włosowych, a to już przekłada się na gorszą pracę skóry i przejawia się wypadaniem, zmniejszeniem jakości i ilości włosów. Masaż skóry głowy możemy oczywiście wykonać samodzielnie, ale o ile przyjemniej w salonie fryzjerskim, gdzie dodatkowo możemy poprosić o zabieg pobudzający pracę mieszków i taki, który również przywróci blask włosom.

Co przywróci równowagę włosom?

Świadoma pielęgnacja to klucz do sukcesu. Powrót do równowagi zapewni nam tajemniczy PEH, ale to przecież nic innego jak – proteiny, emolienty, humektanty. Problem zaczyna się, gdy któregoś z tych składników użyjemy w nadmiarze. Dlatego zabiegi pielęgnacyjne, które wykonujemy w domu, warto skonsultować z fryzjerem. Jeśli w pielęgnacji przesadzimy z proteinami, włosy staną się matowe i trudne do ułożenia. Pojawi się efekt przeproteinowania, objawiający się zniszczonymi i pokruszonymi końcówkami. Jeśli natomiast w nadmiarze użyjemy humektantów dojdzie do kłopotów z suszeniem, włosy mogą być matowe i dziwnie śliskie na mokro. Nadmiar emolientów charakteryzuje się efektem tłustych pasm, włosy sprawiają wrażenie niedomytych i zbijają się w strączki. Dlatego warto swoje pielęgnacyjne wybory skonsultować ze specjalistą, to może znacznie ułatwić nam życie.

Rozmawiała Beata Sakowska
Zdjęcia Paweł Keler

Łódź, ul. Franciszkańska 99
tel. 793 015 386