Wydania specjalne

Łódź – doskonałe miejsce do pracy nad innowacyjnymi śmigłowcami

Łódź – doskonałe miejsce do pracy nad innowacyjnymi śmigłowcami

O taksówkach powietrznych, nowych wyzwaniach, rozwoju łódzkiego biura i centrum badawczego oraz kadrze doskonałych inżynierów młodego pokolenia, rozmawiamy z Tomaszem Krysińskim, wiceprezesem ds. badań i rozwoju w Airbus Helicopters.

 

LIFE IN. Łódzkie: Biuro konstrukcyjne Airbus Helicopters działa w Łodzi od 2015 roku. Kiedy rok później polski rząd zrezygnował z umowy z koncernem Airbus Helicopters, a więc i produkcji 50 śmigłowców Caracal w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, obawiano się, że biuro przestanie istnieć. Tymczasem biuro ciągle się rozwija.

Tomasz Krysiński: I będzie się rozwijać. Zaczynaliśmy od 10 pracowników, wiosną ubiegłego roku w biurze pracowa­ło już ponad 50. Teraz ich liczba wzrosła do ponad 80 i na tym nie koniec. W przyszłym roku zatrudnienie w biurze sięgnie 100 osób, a powiększona we wrześniu powierzch­nia biura mieszczącego się w Forum 76, umożliwia nam za­trudnienie nawet 120 inżynierów i projektantów.

Jak pozyskujecie inżynierów do pracy w łódzkim biurze? Łowimy talenty nie tylko w Łodzi, poszukujemy zdolnych absolwentów politechnik w całym kraju. Ludzie i ich kom­petencje to dziś największa wartość w awiacyjnym, tech­nologicznym biznesie. Nie ukrywam, że w naszym łódzkim biurze pracują głównie ludzie młodzi, których od samego początku rzucamy na głęboką wodę. Bywa, że stawiamy im ekstremalnie ambitne wyzwania. W łódzkim ośrodku konstruktorskim 24-letni genialny inżynier odpowiada za ważne testy wałów, wirników i śmigłowcowych przekładni.

Biuro to nie wszystko, Airbus Helicopters ma też w Łodzi centrum testowe? Tak, powstało dwa lata temu na 800 metrach kwadratowych. Po rozbudowie powierzchnia centrum wzrosła do prawie 2400 metrów kwadratowych i powstało nowe centrum prób dynamicznych, gdzie testowane będą wały, przekładnie i inne krytyczne elementy układów napędowych. W powsta­nie nowego ośrodka testowego zainwestowaliśmy 2,5 milio­na euro. A to jeszcze nie koniec inwestycji.

Z czego wynikają te wszystkie inwestycje Airbus Helicopters w Łodzi? Biuro ma bardzo duży udział zarówno w modernizacji już istniejących śmigłowców, jak i zupełnie nowych kon­strukcji. Wykonuje gotowe projekty: od projektu wstępne­go przez obliczenia i testy do certyfikacji wyrobu. To wy­maga większej bazy i większej liczby pracowników.

Czym zajmują się inżynierowie w łódzkim biurze? Łódzcy inżynierowie od początku pracowali nad kon­strukcją najnowszego średniego śmigłowca wielozada­niowego H160. Wiele struktur, np. kadłub tego wiropła­ta, zostało w łódzkim zespole zaprojektowanych, potem sprawdzonych w badaniach wytrzymałościowych i te­stach. Inżynierowie z łódzkiego biura od zera wymyślili i zaplanowali najważniejsze elementy układu napędo­wego superszybkiego helikoptera najnowszej generacji – Racer, który ma być najszybszym seryjnym śmigłow­cem świata. Racer swoją bardzo wysoką prędkość prze­lotową (około 400 km/h), zawdzięcza niekonwencjonal­nej konstrukcji. Oprócz głównego wirnika po bokach na specjalnych wysięgnikach ma zamontowane dwa śmigła pchające. Teraz młodzi łódzcy inżynierowie odpowiada­ją za istotną część konstrukcji bezzałogowych powietrz­nych taksówek nazwanych Citi Airbus. Te autonomiczne wirnikowce będą przewoziły pasażerów w miastach już w niedalekiej przyszłości. Pojazd startuje i ląduje piono­wo, ma napęd elektryczny złożony z czterech podwójnych silników, które nadają mu prędkość 120 kilometrów na godzinę. Polscy specjaliści zajmują się m.in. stworzeniem elektrycznego napędu, a także zintegrowaniem go z syste­mami kontroli lotu i innymi urządzeniami pokładowymi.

Jak wygląda współpraca Airbus Helicopters z Politechniką Łódzką i innymi polskimi uczelniami? Z Politechniką Łódzką współpracujemy od wielu lat. A ta współpraca rozpoczęła się znaczącym udziałem jej pra­cowników w projekcie budowy hybrydowego śmigłowca X3 – do dziś najszybszego wiropłata na świecie. Teraz chcemy, by na Politechnice w ramach Międzynarodowego Wydziału Inżynierii, popularnie zwanym IFE, powstały studia w języku angielskim, kształcące specjalistów kon­struktorów w zakresie śmigłowców.

Łódzkie biuro przy projektowaniu, badaniach i certyfikacji współpracuje także z uczelniami w Radomiu, Gdańsku, Bydgoszczy i Warszawie. Innowacyjne działania realizujemy w Polsce na wielu po­ziomach. Współpracujemy z jednostkami badawczo-rozwo­jowymi – wyższe uczelnie i instytuty – które otrzymują za­dania badawcze od Airbus Helicopters wraz z koniecznymi funduszami i wyposażeniem technicznym (systemy pomia­rowe, programy komputerowe). Prowadzimy w Polsce pełen proces badań i rozwoju: od pomysłu, przez projekt, rozwój koncepcji, po realizację i zakończenie badań. To integracja pozioma. Towarzyszy jej integracja pionowa: tworzenie łań­cucha wartości. Wykorzystujemy rezultaty badań naukow­ców do produkcji w zakładach Airbus Group i jej dostawców. Na skrzyżowaniu tych dróg, w centrum uwagi, jest klient, który otrzymuje innowacyjne produkty, bo wypracowane przez nas rozwiązania mają już zapewnione rynki.

Współpraca z Politechniką Łódzką to nie przypadek, przez lata rektorem tej uczelni był Pana ojciec, profesor Jan Krysiński. Ojciec, specjalista od turbomaszyn, wciąż imponuje wie­dzą i świeżością analiz. Otwierał Politechnikę Łódzką na świat – to on w 1992 roku utworzył International Faculty of Engineering (IFE) gdzie prowadzone są wszystkie zajęcia w językach angielskim i francuskim. Dzięki temu nie mamy teraz problemów z naborem specjalistów do firmo­wego biura Airbus Helicopters w Łodzi.

Nie tylko z uczelniami współpracujecie? Do prac badawczych angażujemy też małe i średnie firmy. W Łodzi znaczący udział w pracach mają firmy z branży zaawansowanych technologii, np. Sensor.

Od jak dawna związany jest Pan z branżą lotniczą? Od ponad 30 lat wprowadzam na światowe rynki najno­wocześniejsze śmigłowce, jakie latają po niebie. Jestem ich konstruktorem i cieszę się niezmiernie, że działam na rzecz rozwoju myśli technologicznej, wprowadzając kon­kurencyjne produkty na rynek.

Na czym polega Pana praca? Moja praca łączy zadania z pogranicza tworzenia przełomo­wych technologii z bardziej przyziemnym, twardym bizne­sem, który prowadzimy tak, by był opłacalny ekonomicznie i technologicznie. Nasze zespoły inżynierów są w stanie za­projektować unikatowe maszyny. Sztuką jest wprowadzenie ich do seryjnej produkcji – tak by znalazły klientów i służyły ludziom, a nie tylko stanowiły tło do zdjęć na przyjemnych, ale niewnoszących za wiele do życia wystawach i targach.