Butik NoSugar w Monopolis to miejsce dla wszystkich tych, którzy doceniają elegancję, wygodę i doskonałą jakość. Prowadzi go Sasha Kushnirenko, projektantka mody i współwłaścicielka marki NoSugar.
NoSugar to nowy punkt na modowej mapie Łodzi. Butik, a jednocześnie showroom, o którym ktoś mi powiedział, że jest miejscem z kreatywną koncepcją mody dla kobiet, które nie muszą osładzać sobie życia! Czyli jakie kobiety mogą się czuć zaproszone do NoSugar?
Wszystkie, które cenią swoją kobiecość i klasykę lekko zmieszaną ze sportem. Takie, które nie potrzebują cukrowanego życia, wyzywających kreacji i sztuczności. Obecnie panuje takie przekonanie, że żeby zostać zauważoną, kobieta musi emanować seksem. Im bardziej agresywnym, tym lepiej. A ja uważam, że w modzie najbardziej seksowna jest delikatna kobiecość. Dlatego nasze ubrania są w eleganckim wydaniu, ale też bardzo wygodne, wykonane z doskonałych naturalnych materiałów i w stonowanej kolorystyce. W NoSugar można znaleźć zarówno coś na ważne wydarzenie wieczorowe, jak i na luźne spotkanie koleżanek. Właśnie to proponuję.
Rzeczywiście proponowane kreacje są eleganckie i doskonale wykonane. Przygotowuje Pani sama swoją kolekcję, czy zamawia u podwykonawców?
Wszystkie ubrania, które są dostępne w butiku, pochodzą z mojej łódzkiej pracowni. Jestem technologiem, konstruktorem, sama potrafię szyć i nie potrzebuję podwykonawców, jak to się dzieje w przypadku wielu innych kolekcji. Uważam, że moja koncepcja prowadzenia biznesu jest uczciwa.
To znaczy…?
My nie zlecamy innym przygotowania projektów, zrobienia wykrojów i uszycia gotowej kreacji, do której tylko przyczepiamy metkę NoSugar. Wszystko robimy sami. Nie negocjujemy także niższych cen z producentem, żeby móc mieć większą marżę u siebie w butiku. Zależy nam na tym, aby cała produkcja odbywała się w jednym miejscu. Pod tym względem wzorowałam się na Francji, gdzie wszystko, co jest ważne w modzie, zaczęło się właśnie od takich domów mody, w których produkcja ubrań odbywa się od A do Z. Moja pracownia zatrudnia dziś około 20 osób. Przez długi czas sami byliśmy takimi podwykonawcami i wciąż jeszcze jesteśmy. Realizujemy zlecenia dla firm z wielu państw, najwięcej klientów mamy z Wielkiej Brytanii.
Skąd pomysł na butik w Monopolis, a nie na przykład w jakimś centrum handlowym?
Szyjemy porządne rzeczy, których przygotowanie wymaga dużych nakładów pracy i czasu. I kiedy dojrzeliśmy do pomysłu, żeby stworzyć własną markę i otworzyć sklep, musiało się to odbyć w wyjątkowym miejscu. Takiego miejsca szukaliśmy długo, a i tak zdecydował przypadek. Któregoś razu zostałam zaproszona do Monopolis na kolację w jednej z wielu tutejszych restauracji. Wyszłam zauroczona miejscem i przekonana, że muszę tu mieć swój sklep.
Bywam na wielu targach w różnych miastach na całym świecie. Widziałam różne butiki i sklepy z odzieżą, w najbardziej ekskluzywnych i eleganckich miejscach. Proszę mi wierzyć, że Monopolis jest właśnie takim miejscem. A przy tym tu jest pozytywna energia, która sprawia, że chce się tu być.
A nie boicie się ryzyka, że klienci Monopolis przychodzą tutaj po coś innego niż ubrania i nie będą zainteresowani marką NoSugar?
Do Monopolis nie przychodzi się przypadkiem. Tu zaglądają tylko takie osoby, które chcą tu być – świadome, przekonane i z aspiracjami. Można powiedzieć, że są to klienci wyselekcjonowani. A nam właśnie na takich zależy. Oczywiście ryzyko jest zawsze, ale cały biznes modowy obarczony jest ryzykiem. Nowe marki wciąż pojawiają się i znikają. My działamy w tej branży od lat. Znamy zagrożenia, ale wiemy też kiedy pojawiają się szanse, które warto łapać. Monopolis jest dla nas właśnie taką szansą. Za nami stoi nasza historia, wiedza o szyciu ubrań, ciężka praca i doświadczenie. Nie jesteśmy celebrytami, którym zamarzyła się własna marka odzieżowa i butik. Nie kupujemy gotowych rzeczy, do których doczepiamy tylko metkę z naszym logo.
Otwierając butik zależało mi, żeby znalazł się on w takim miejscu, które od razu doda mu wartości, a właśnie takim jest Monopolis. Poza tym na dobre rzeczy, a tylko takie mamy u nas, zawsze znajdą się klienci.
Ubrania z marką NoSugar będą też do kupienia w sklepie internetowym. Od kiedy?
Tak będą, już prawie wszystko jest gotowe. Chcemy, aby sklep online był naszym głównym kanałem sprzedaży. Natomiast do butiku będzie można przyjść, dotknąć ubrań, przymierzyć je.
W NoSugar dostępne są wyłącznie rzeczy, zaprojektowane przez Panią czy również przez innych projektantów?
Wszystkie dostępne tutaj ubrania powstały według moich projektów i uszyte zostały w naszej pracowni. A jeżeli chodzi o dodatki, na przykład torebki czy paski, to zamawiamy je w łódzkiej zaprzyjaźnionej firmie, z którą współpracujemy.
Wszystkie zainteresowane Panie – bez względu na wiek i zasobność portfela – mogą znaleźć tutaj coś dla siebie, czy NoSugar to sklep dla określonego typu klientek?
Nie mamy jednej określonej grupy klientek. Tak jak już powiedziałam, w NoSugar każda elegancka kobieta znajdzie coś dla siebie. I, co warto podkreślić, są u nas rzeczy dla kobiet, które nie mają idealnej sylwetki.
Jakie ceny oferuje NoSugar?
Pewnie dla jednych będzie u nas drogo, a dla innych rozsądnie. Tanio być nie może, ponieważ oferujemy rzeczy z naturalnych, a tym samym drogich materiałów. Większość kreacji to krótkie serie lub szyte na zamówienie. Na bieżąco staram się uzupełniać kolekcję. Warto też podkreślić to, że u nas nie ma rzeczy, które po jednym sezonie nadają się do wyrzucenia. Znam kobiety, wiem, że są sentymentalne i lubią trzymać w szafie swoje ulubione kreacje. Podobnie zresztą jak buty, których potrafią mieć po kilkadziesiąt par. Dlatego jestem przekonana, że jak raz u nas coś kupią, to będą wracać.
Jak często planuje Pani zmianę kolekcji?
Zmiany kolekcji powiązane ze zmianami pór roku. Żyjemy w takim klimacie, gdzie latem opalamy się, a zimą musimy odśnieżać drogi i samochody. Z tego naturalnie biorą się sezony wiosna-lato i jesień-zima. Obecnie pracuję nad kolekcją wiosna-lato 2024.
A wracając jeszcze do zasobności portfela klientek NoSugar – czy o zakupie decyduje cena?
W sieciówkach pewnie cena jest najważniejsza, ale nie w takich miejscach jak NoSugar. Tu ważne są też takie kwestie jak jakość i indywidualne podejście do klientki, możliwość przeróbki, zamówienia jakiegoś dodatku. Poza tym kobiety dzielą się informacjami o tym, jak zostały obsłużone w sklepie, czy ubrania są dobrze uszyte i czy cena jest adekwatna do jakości. To wszystko jest ważne.
Jakimi wartościami kieruje się Pani w biznesie?
Firmę prowadzę razem z Salwadorem Kowenickim, z którym doskonale się uzupełniamy zarówno w życiu, jak i w sprawach zawodowych. Najważniejsza w biznesie jest dla nas uczciwość wobec siebie, współpracowników i klientów. Nie chodzimy na skróty. Chcemy stworzyć taki biznes, który będzie cały czas się rozwijał. Na rynku jesteśmy od 12 lat. W tym czasie zbudowaliśmy zespół wartościowych ludzi, z którymi tworzymy wyjątkowe rzeczy.
Marzę, żeby NoSugar kojarzony był zawsze z wysoką jakością i wysokim poczuciem estetyki.
Jest Pani Ukrainką mieszkającą od lat w Polsce, a dokładnie w Łodzi. Tu skończyła Pani Akademię Sztuk Pięknych i z Polską postanowiła związać życie zawodowe. Polska to dobre miejsce dla projektantów mody?
Pierwsze studia skończyłam jeszcze w Kijowie na Uniwersytecie Kultury i Sztuki. Do Polski przyjechałam na wakacje 15 lat temu. Zawsze bardzo chciałam trafić do Paryża i odwiedzić La Galerie Dior. To było takie moje marzenie, bo uwielbiam kreacje Diora, a z Polski do Francji miałam bliżej.
Zrealizowała Pani to marzenie?
Tak! Już podczas pierwszego wyjazdu do Paryża.
Ale wybrała Pani nie Paryż, lecz Łódź. Dlaczego?
Bo tu spotkałam Salwadora. Tu skończyłam swoje drugie studia na ASP, tu urodziła się nasza córka Zara i tu zdecydowaliśmy się zamieszkać i zbudować firmę, która będzie działać przez wiele lat. Moim marzeniem od dzieciństwa było szyć na cały świat. I choć nie wyjechałam do Paryża, to dziś mam klientów z całego świata.
Rozmawiał Robert Sakowski
Zdjęcia Paweł Keler
e-mail: Nosugarclothing@gmail.com
www.nosugar-clothing.com
tel. 515 125 730
Butik mieści się w Monopolis