Ludzie

Uśmiech bez uśmiechu. Czyli jak zrobić zdjęcie do dowodu

Uśmiech bez uśmiechu. Czyli jak zrobić zdjęcie do dowodu

Poranek, dzień jak co dzień. Stereotypowy mężczyzna zakłada garnitur, krawat, przeczesuje ręką włosy i wychodzi. Wraca, bo przypomniał sobie, że dobrze byłoby umyć zęby. Stereotypowa kobieta zastanawia się, która bluzka najlepiej podkreśli kolor oczu. Układa włosy i maluje się. Robi jeszcze mnóstwo innych rzeczy, zostańmy więc przy tym, że przygotowuje się do wyjścia z domu zdecydowanie dłużej, niż stereotypowy mężczyzna. Oboje wychodzą.


Ten dzień różni się od pozostałych – niezależnie od liczby czynności wykonanych podczas porannych przygotowań, obojgu zależy, by wyjątkowo dobrze wyglądać, bo to będzie o nich świadczyć przez najbliższe 10 lat. Błysk flesza i zdjęcie do dowodu gotowe. Potem jeszcze raz, i jeszcze… Z każdą kolejną próbą jest coraz gorzej. Zniecierpliwienie i frustracja biorą górę.

Czy da się dobrze wyjść na zdjęciu do dowodu? Choć zadanie wydaje się niewykonalne, da się je zrobić. Jak? Zdjęcie do dowodu jest robione na wprost – nie da się na nim wyjść dobrze. W tym zdaniu kryją się dwie istotne rzeczy: po pierwsze poza i po drugie nasze nastawienie. Prawdą jest, że sytuacja jeden na jednego z obiektywem na wprost twarzy nie jest całkiem naturalna (nie uwzględniam selfie, gdzie jest się jednocześnie fotografem i modelem). Większość z nas ma jakieś kompleksy związane z różnymi elementami naszego wyglądu: za duży nos, odstające uszy, podkrążone oczy, kurze łapki, zbyt okrągła twarz.

Ujęcie na wprost nie pomoże zamaskować tych mankamentów. Zapominamy jednak o tym, że inni ludzie, patrząc na nas, nie dostrzegają ich. Oni zwracają uwagę na oczy, które – jak mówił William Szekspir – są zwierciadłem duszy. Pokazują prawdę, nieważne jaką przywdziejemy maskę, nieważne w jakiej sytuacji. Najlepszym sposobem na poznanie drugiej osoby jest spojrzenie w jej oczy i obserwowanie tego, co ujawniają o emocjach danego człowieka. Właśnie od oczu przeważnie zależy odbiór tego, jak w danej chwili wyglądamy. Nieistotny jest owal twarzy, który może być nietypowy w ujęciu na wprost. Tak samo jak odstające uszy, czy za duży nos.

Dbając o wyraz oczu, znacznie zwiększymy swoją szansę na to, że będziemy wyglądać dobrze na zdjęciu. Drugi czynnik to nastawienie. Idąc na sesję fotograficzną z przeświadczeniem, że na pewno nie wyjdziemy na zdjęciach dobrze, gwarantujemy sobie właśnie taki rezultat. Skupiając się na tym, że „na pewno znów wyjdę okropnie”, nie jesteśmy w stanie kontrolować swojej mimiki w taki sposób, aby nie odzwierciedlała naszych negatywnych myśli. Elementem ściśle związanym z tym procesem jest to, co mówimy sami do siebie w swojej głowie.

Czasem są to obrazy z przeszłości naszego życia, innym razem ulubione fragmenty filmu, albo najsmaczniejsze potrawy, które dane było nam zjeść. Zatem znajdź i miej przed oczami coś, co wprawia cię w znakomity nastrój i od czego Twoje oczy zaczną się śmiać. Świetnym przykładem jest jedna z moich klientek, która najlepiej wychodziła na zdjęciach, gdy wyobrażała sobie… schabowego z frytkami. Brzmi komicznie i absurdalnie, ale w jej przypadku działało. Wiadomo, że zdjęcia do dowodu mają sporo restrykcyjnych zasad regulujących, co wolno, a czego nie. Jeden z punktów mówi o braku wyraźnej mimiki. T

o oznacza, że nie możemy się uśmiechać. Chyba że będziemy się uśmiechać samymi oczami. Wystarczy, że zastosujemy dwa powyższe punkty: nastawienie przed i dialog wewnętrzny w trakcie. Reszta zrobi się sama. Nadal nie masz pewności, czy urzędnik przyjmie takie zdjęcie? Na mojej stronie internetowej znajdziesz przykłady moich klientów, którzy robili u mnie zdjęcia dowodowe. Sprawdź, jak oni poradzili sobie z tą niewykonalną misją.

Robert Szymczak
Trener Fotogeniczności, fotograf i realizator materiałów wideo

team@invidere.pl
tel. 533 54 54 84
www.invidere.pl
linkedin.com/in/robertszymczakinviderepl
facebook.com/TrenerFotogenicznosci