Styl życia

Tak pachną Portugalia i Polska. Świece vammos z Łodzi

Tak pachną Portugalia i Polska. Świece vammos z Łodzi

W naszych świecach najistotniejsza jest kompozycja zapachowa. Ona ma pachnieć tak, jak sobie wyobraziliśmy – mówią MALWINA DZIECHCIAROW i MARCIN GRABARCZYK, producenci oryginalnych świec.

vammos znaczy…?

Malwina Dziechciarow: vamos, pisane przez jedno „m” oznacza w języku portugalskim wyzwanie do działania. Chodźmy gdzieś, zróbmy coś – tak można je rozumieć w wolnym tłumaczeniu.

A drugie „m” skąd się wzięło?

Malwina Dziechciarow: Od naszych imion. Tworząc markę dla naszych świec, chcieliśmy podkreślić właśnie potrzebę działania i to, że są to nasze świece.

Romantyczna kolacja we dwoje, relaks w SPA, intymny nastrój – dlaczego lubimy miejsca, w których płoną świece? Jakie niosą emocje i co takiego w sobie mają, że znajdziemy je praktycznie w każdym domu?

Malwina Dziechciarow: Świece są namiastką i symbolem ogniska, które w dawnych czasach, oprócz ciepła dawało poczucie bezpieczeństwa i rozświetlało mrok. Proszę zauważyć, że gdy siedzimy przy ognisku albo kominku i patrzymy w ogień, to spływa na nas spokój i relaks. Warto też dodać, że badania naukowe potwierdzają ten kojący efekt ognia i wskazują na jeszcze jedno – spada nam wtedy ciśnienie krwi. Moim zdaniem właśnie dlatego lubimy rozświetlony knot świecy.

Marcin Grabarczyk: Oprócz tych właściwości, o których wspomniała Malwina, kochamy świece za to, że pachną. Są one dla nas ważne podwójnie – raz, że umożliwiają relaks, a dwa, że swoimi zapachami pozwalają przenieść się w wyobraźni do miejsc, z którymi te zapachy kojarzymy. Wyzwaniem w naszej pracy są właśnie zapachy i tworzenie kompozycji pasujących do naszych inspiracji. To w produkcji świec vammos lubimy najbardziej.

Na swojej stronie www.vammos.pl napisaliście, że świece, które wytwarzacie to połączenie pasji i chęci kreowania produktów unikalnych. Skąd pomysł na produkcję świec?

Marcin Grabarczyk: Pójdźmy na skróty, bo to historia na długą opowieść. Każde z nas osobno i niezależnie od drugiego rozpoczęło jakiś czas temu przygodę ze świecami. Poszukiwaliśmy wosków, zapachów.

Malwina Dziechciarow: Każde z nas miało swoje doświadczenia w wytwarzaniu świec. Oboje wiedzieliśmy, co się udaje, a z czym jest problem. Postanowiliśmy połączyć pasje i to, co osobno robiliśmy w dwóch miastach i w dwóch krajach, zacząć robić wspólnie.

Marcin Grabarczyk: Malwina zajęła się sferą wizualną i stworzeniem sklepu, ja sprawami produkcyjnymi. Wspólnie stworzyliśmy konwencję całego projektu, jak będzie wyglądać technologia i jakie naczynia dla nich wybrać. Dziś z dumą podkreślamy, że świece vammos to produkcja warsztatowa – ręczna, a porcelanowe naczynia są unikalne i nie znajdziemy wśród nich dwóch takich samych.

Zwykle świece przygotowuje się z parafiny. W świecach vammos używacie wosku pozyskiwanego z ziaren soi. Skąd bierzecie taki wosk i czym różni się on od parafiny?

Malwina Dziechciarow: Warto dodać, że z wosków naturalnych, oprócz sojowego, na rynku dostępne są także woski rzepakowy czy kokosowy. Również pszczeli. Z przyczyn typowo technicznych i ze względu na dostępność surowców zdecydowaliśmy się na wosk sojowy. Wytwarzacie świece w dwóch pracowniach – jedna jest w Łodzi, a druga w Lizbonie.

Łódź rozumiem, ale skąd w waszym projekcie wzięła się Lizbona?

Malwina Dziechciarow: Od ponad czterech lat mieszkam w Lizbonie, przeprowadziłam się z Łodzi, w której skończyłam Akademię Sztuk Pięknych. Jeżeli chodzi o proces produkcji świec, to on w całości odbywa się w Łodzi. W Lizbonie prowadzimy wszystkie prace związane z designem świec, grafiką materiałów informacyjnych i opakowań. Lizbona, którą uwielbiamy oboje oraz Portugalia, to też inspiracje dla powstających zapachów.

Jak przebiega proces tworzenia świec?

Marcin Grabarczyk: Obserwując z boku ten proces, można powiedzieć, że nie jest on zbyt skomplikowany. Mieszamy tu podgrzany wosk z kompozycją zapachową, który następnie trzeba wlać do odpowiedniego naczynia z bawełnianym lub drewnianym knotem. Ten proces poprzedzony jest jednak wielomiesięcznymi próbami technologicznymi, testami zapachów, naczyń, knotów. Nam te przygotowania zajęły 1,5 roku, a wprowadzenie nowego zapachu zajmuje kilka miesięcy.

Malwina Dziechciarow: W naszych świecach najistotniejsza jest kompozycja zapachowa. I właśnie przygotowanie wyjątkowego zapachu jest istotą tworzenia świecy. Ona ma pachnieć tak, jak sobie wyobraziliśmy.

No właśnie, wasze świece charakteryzują wyjątkowe zapachy, dla których inspiracją są miejski klimat Lizbony, polskie sady, łąki i lasy. Jak przygotowujecie zapachy vammos? Wystarczy sama fantazja?

Marcin Grabarczyk: Bazą dla powstania zapachów są inspiracje, doświadczenia, to co lubimy. Zapachy wybieramy spośród tych obecnych na rynku, by następnie łączyć je w unikalne kompozycje. Warto wiedzieć, że inny zapach mają stężone olejki zapachowe, inny gdy zostaną zmieszane z woskiem, a jeszcze inaczej pachnie płonąca świeca.

Malwina Dziechciarow: Z zapachami jest trochę tak, jak z jedzeniem – pamiętamy smaki i zapachy dzieciństwa. To samo jest z miejscami, które odwiedziliśmy. Zawsze kiedy o nich wspominamy kojarzą się nam z jakimś aromatem. I właśnie te nasze zapamiętane zapachy staramy się zawrzeć w świecach vammos. A fantazja w procesie tworzenia jest niezbędna, ponieważ pozwala łączyć i tworzyć nowe kompozycje. Owocowe, jak gruszka czy jabłko, kojarzące się z Polską i wytrawne, jak zapach pieczonych kasztanów, bardzo charakterystyczny dla Lizbony.

Skąd pomysł na świecę pachnącą pieczonymi kasztanami i jak pachnie taka świeca?

Malwina Dziechciarow: Właśnie z Lizbony, w której pieczenie kasztanów jest powszechne. To tutejsza tradycja, której mieszkańcy są wierni od lat. A sam zapach pieczonych kasztanów to połączenie zapachu wytrawnego i intensywnego z kremową, delikatną końcówką.

Gdzie można kupić wasze świece?

Marcin Grabarczyk: Zapraszamy do naszej wirtualnej pracowni, czyli na stronę www.vammos.pl. Tam można znaleźć pełną ofertę i można złożyć zamówienie z wysyłką lub odbiorem osobistym w Łodzi. Dodatkowo mieszkańcy Łodzi mogą je znaleźć w aplikacji Wolt.

Jakie kolejne kroki przed Wami?

Marcin Grabarczyk: Zbliżamy się do pierwszych urodzin vammos w czerwcu. Z tej okazji planujemy wprowadzenie do naszej oferty nowego zapachu. Pracujemy też nad kolejną serią świec. Jesteśmy tu na etapie ostatniej selekcji zapachów, które sprawdzamy od dawna, tworzymy etykiety. W naszej pracowni czekają już piękne porcelanowe naczynia. Wciąż dopracowujemy detale opakowań świec i zestawów świec, by vammos było idealnym pomysłem na wyjątkowy prezent. Wprowadzamy do sprzedaży zestawy próbek świec w minisłoiczkach, by łatwiej można było nas poznać. Pracujemy też nad indywidualnymi zamówieniami od osób i firm, które zgłaszają się, by stworzyć produkt spersonalizowany lub pod własnym brandem.

Rozmawiał Robert Sakowski
Zdjęcia archiwum prywatne

tel. 501 480 979
www.vammos.pl
e-mail: czesc@vammos.pl