Biznes

Ziemia dokonana?

Ziemia dokonana?

O związkach sztuki z biznesem, zaangażowaniu w działania społeczne i przedsięwzięcia kulturalne, rozmawiamy z Krzysztofem Witkowskim, prezesem spółki Virako, inwestorem Monopolis oraz inicjatorem Festiwalu Sztuki Aktorskiej TEATROPOLIS.

 

Niezwykłe jest, że człowiek biznesu angażuje się tak mocno, jak Pan w działania wspierające kulturę. Dlaczego akurat kultura jest dla pana tak ważna?

W naszej firmie od wielu lat, każdego dnia udowadniamy, że można budować Łódź, tworząc tu biznes i jednocześnie wspierać różnorakie inicjatywy. Kultura, sztuka, moda, lokalna społeczność, to szereg działań, w których uczestniczymy, produkujemy, współorganizujemy czy wreszcie je finansujemy. Tylko w ostatnim roku było to ponad sto wydarzeń i olbrzymie zaangażowanie finansowe z naszej strony. Wspomnę więc tylko o niektórych, jak chociażby Wiosła Kultury, które współtworzymy z łódzkim oddziałem Gazety Wyborczej. Szczególnie dumny jestem z tego wydarzenia, ponieważ jego celem jest wyróżnianie tych, którzy mocno wpływają na łódzką kulturę. Byliśmy częścią większości łódzkich festiwali, jak chociażby Festiwalu Łódź Czterech Kultur. Z kolei w ramach cyklu MONOkino Herstorie gościliśmy w Monopolis wielu znakomitych aktorów, między innymi Magdalenę Cielecką czy Tomasza Kota. 600-lecia Łodzi było okazją do zorganizowania wspólnie z magistratem koncertów Błażeja Króla, zespołu LemON i Elidy Almeidy. I tak mógłbym tu jeszcze długo wymieniać.

A dlaczego również kultura? Ponieważ kształtuje naszą łódzką tożsamość. Naszą świadomość i estetykę. A na tym powinno zależeć nam wszystkim. Stąd też nasza chęć tworzenia nowych, wartościowych wydarzeń z korzyścią dla miasta i jego mieszkańców. A z upływem lat poprzeczkę stawiamy sobie coraz wyżej.

To było widać podczas ubiegłorocznej pierwszej edycji Festiwalu Sztuki Aktorskiej TEATROPOLIS, wydarzenie pod wieloma względami wyjątkowe. Jak zrodził się pomysł na nie?

Związki Monopolis z teatrem sięgają roku 2017 i projektu, który zrealizowaliśmy w Parku Źródliska wspólnie z Teatrem Polskim z Warszawy i Teatrem Kamienica Emiliana Kamińskiego. Wśród podświetlonych drzew stanęła Letnia Scena Monopolis, blisko sześć tysięcy łodzian zobaczyło bezpłatnie sześć spektakli. Dziś mamy w kompleksie przestrzeń, którą oddaliśmy teatrowi. Prezentowane są tu głównie spektakle impresaryjne, choć mamy tytuły zrealizowane przy naszej współpracy: Mistrz i Małgorzata czy Rok 1984 Orwella, których producentem jest Arkadiusz Pachulski. Chcieliśmy jednak czegoś więcej i tak zrodził się pomysł festiwalu. A że włączył się w działanie Andrzej Seweryn, nadało to naszemu wydarzeniu ogromnej wartości.

 

Po co biznes wspiera sztukę?

My wszyscy kierujemy się korzyścią. Niekoniecznie finansową. Ale z punktu widzenia biznesu rozwój kultury w naszym mieście, żeby Łódź była miejscem fajnym do życia, po prostu nam się opłaca. Możemy się tylko cieszyć, że wszyscy mieszkańcy na tym korzystają. Nie odpowiem za cały biznes, ale zarówno moi wspólnicy, jak i ja dostrzegamy, że nasza społeczna odpowiedzialność wymaga angażowania się w różnorakie działania artystyczne nienastawione bezpośrednio na zysk. Nie żyjemy w oderwaniu od otoczenia, funkcjonujemy w tym mieście i chcemy, aby jakość życia w Łodzi była na dobrym poziomie, z atrakcyjną ofertą kulturalną i artystyczną. Dlatego zbudowaliśmy w Monopolis infrastrukturę i zaplecze pierwszego po drugiej wojnie światowej prywatnego teatru w Łodzi.

Jestem przedsiębiorcą, inwestorem, człowiekiem, który chce reaktywować w mieście pewne rzeczy i tworzyć pewne wartości, natomiast nie jestem twórcą, reżyserem czy aktorem. Chcę robić to, co umiem: wspierać i pomagać. Jeśli znajdą się osoby, które chcą na tym polu coś robić, mają coś ciekawego do powiedzenia, to my jesteśmy otwarci na taką formę współpracy.

Monopolis to Pana ostatnia inwestycja związana z rewitalizacją przestrzeni pofabrycznych i budową centrów biznesowych. Wcześniej były wielkie realizacje, które zmieniły spojrzenie na to, jak mają wyglądać łódzkie biura.

Stale szukamy wyzwań i nowych rozwiązań. Odważnych i niemieszczących się w standardach. Takim pomysłem była zrealizowana w 2000 roku de facto pierwsza w Polsce rewitalizacja kompleksu pofabrycznego. Zamieniliśmy wówczas dawną fabrykę motorów Henryka Wegnera z 1920 roku w Faktorię – nowoczesne lofty biurowe, a później budowa pierwszego biurowca klasy A w Łodzi – Forum 76. W końcu przyszedł czas na Monopolis, miejsce, w którym praca łączy się z odpoczynkiem i różnorodną aktywnością. Przede wszystkim kulturalną.

Jakiś czas temu powiedział Pan, że chciałby, aby Łódź na nowo stała się „ziemią obiecaną” i wierzy, że tak się kiedyś stanie. Rzeczywiście widzi Pan potencjał gospodarczy w Łodzi?

Zawsze powtarzam, że wbrew powszechnej opinii Łódź jest pięknym tylko przez lata zaniedbanym miastem. W czasie drugiej wojny światowej nie została zniszczona, dlatego jest miastem prawdziwym. A pod względem urbanistycznym ma swój niepowtarzalny klimat. Nie ma takiego drugiego miasta w Polsce. Łódź wciąż się zmienia, zaniedbane kamienice odzyskują blask, a odnowione fabryki zaczynają pełnić nowe funkcje. Marzę o tym, aby nasze miasto z „ziemi obiecanej” stało się wreszcie „ziemią dokonaną”. A tu ważnym elementem jest także wzięcie odpowiedzialności łódzkiego biznesu i przedsiębiorców za Łódź. Chęć uczestniczenia w rewitalizacji miasta, wspieranie się w tych działaniach. I przede wszystkim świadomość, że to od nas zależy przyszłość. Każdy, czy to właściciel sklepu z Piotrkowskiej, czy przedsiębiorca z wielomilionowym obrotem, musi poczuć się odpowiedzialny za miasto. Ten pierwszy niech chociażby zadba o to, żeby wokół jego sklepu było posprzątane, był umyty chodnik i czysta witryna. Ten drugi musi wiedzieć, że choć inwestycje w zaniedbane, stare nieruchomości kosztują więcej niż budowa nowych, to należy je realizować, bo dzięki nim będziemy mogli żyć w pięknym mieście. Przedsiębiorcy powinni mieć świadomość, że wspieranie miasta w zakresie inwestycji, ale także działań społecznych jest niezbędne. Bo to po prostu nam się opłaca. Dziś można korzystać z pieniędzy unijnych, ale przecież nie będzie tak zawsze. Tamtą „ziemię obiecaną” zbudowali fabrykanci. W ich działaniach było wiele ciemnych stron, ale przecież zasług mieli więcej – nie tylko dawali miejsca pracy, ale też budowali szpitale, szkoły i kościoły, dofinansowywali teatry. Bierzmy z nich przykład.

 

Łódź to dobre miejsce do życia i prowadzenia biznesu?

Lubię Łódź, żeby nie powiedzieć, że darzę ją jeszcze głębszym uczuciem. Tu można złapać balans między tym, co robimy w życiu zawodowym, a czasem poświęconym rodzinie i przyjaciołom. Kiedy spotykam się ze znajomymi, to praca schodzi wtedy na dalszy plan. Jest w tym dużo serdeczności. Łódź to też fantastyczne miejsce dla pracy dla tych wszystkich, którym się chce. Tu na każdym kroku jest tyle możliwości i tak wiele do zrobienia, że wystarczy tylko zawinąć rękawy i zabrać się do pracy. Ale coś za coś… W Łodzi, w sensie zawodowym, nie żyje się łatwo. Można nawet powiedzieć, że jest trudno. Żeby odnieść tutaj sukces, trzeba dać z siebie dużo więcej, trzeba tez więcej cierpliwości co do efektów.

Panu ten biznes wychodzi doskonale. Wszystkie Pańskie dotychczasowe inwestycje przyniosły sukces i pieniądze – najpierw Faktoria, później biurowiec Forum 76 i wreszcie największy z projektów – Monopolis. Zdradzi nam Pan swój przepis na sukces?

Wszystko, co dotychczas zrealizowaliśmy, to efekt ciężkiej pracy kilkunastu osób, z którymi od lat mam przyjemność współpracować. To też zaufanie i podobne podejście do biznesu moich partnerów. Warto zaznaczyć, że nic nigdy nie przyszło nam łatwo. Cały czas ciężko pracujemy, zwiększamy swoje kompetencje, rozwijamy się, a przede wszystkim chcemy, żeby każda kolejna inwestycja była inna od poprzedniej, była dla nas swego rodzaju wyzwaniem i wnosiła lepszą jakość do miasta. Nie tylko pod względem jakości architektury, ale i funkcji miastotwórczych. Staramy się przy tym nie przesadzić. Ważna jest też skala. Mój serdeczny przyjaciel, prezes sporej korporacji, powiedział mi kiedyś: – Pamiętaj Krzysztof, że każdy nowy projekt wyjdzie ci tylko wtedy, gdy nie będzie większy trzy razy od poprzedniego. Trzymam się tego, bo wiem, że wielkość inwestycji ma logarytmiczny wpływ na jej skomplikowanie. Mogłoby się komuś wydawać, że skoro zbudował dom, to poradzi sobie też z budową biurowca, a to tak nie działa. Skala wyzwań i rzeczy, które dzieją się wokół takiej inwestycji, jest ogromna i potrzebne jest inne doświadczenie. Krótko mówiąc, porywając się na coś, o czym nie mamy większego pojęcia, może nas bardzo dużo kosztować. Na każdej płaszczyźnie, od społecznej zaczynając, przez kulturalną, a kończąc na biznesowej.

Mówią o Panu „biznesmen z sercem”. Od lat wspiera pan świetlice środowiskowe dla dzieci zagrożonych biedą i patologią społeczną. Skąd potrzeba pomagania innym?

To miłe, dziękuję. Jednak nie jestem w tym sam. Dookoła jest dużo osób, które pomagają innym, a nic o nich nie wiemy. My też staramy się wspierać otoczenie, w którym funkcjonujemy. Dlaczego? Żeby w przyszłości wszystkim było łatwiej. Jeżeli agresywnie prowadzimy biznes i nie dostrzegamy, albo nie chcemy widzieć, że ludzie obok nas mają problemy, to bądźmy pewni, że to kiedyś zwróci się przeciwko nam. Pomagajmy zatem z czystego egoizmu, bo jeżeli chcemy, by nam było lepiej, to inni dookoła nas też powinni żyć godnie. Poza tym każdy ma w sobie odrobinę empatii. Trzeba z niej korzystać.

Wróćmy jeszcze na chwilę do TEATROPOLIS – czym dla pana jest ten festiwal i ogólnie teatr?

Jestem sprawnym menedżerem, ale nie czuję się człowiekiem teatru. Jednakże w trakcie pierwszej edycji festiwalu, odniosłem wrażenie, że dzięki Andrzejowi Sewerynowi i pozostałym członkom jury: Dorocie Kędzierzawskiej, Katarzynie Janowskiej, Robertowi Więckiewiczowi, stałem się – podobnie jak festiwalowa publiczność – częścią tej teatralnej rodziny. I jednego jestem pewien, to największe i najważniejsze wydarzenie kulturalne, jakie dotychczas zrobiłem. Mam poczucie, że robimy w Łodzi wielką rzecz. Jestem z tego dumny. Sam teatr to kultura wysoka, która pobudza nas do myślenia, refleksji. Buduje naszą świadomość o nas samych. Wpływa na jakość naszego życia.

 

Skoro o teatrze mowa, to w marcu w Łodzi odbywają się dwa teatralne festiwale.

Zgadza się, marzec miesiącem teatru w Łodzi. Od trzydziestu lat odbywa się Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Wspaniały projekt teatralny organizowany przez dyrektor Teatru Powszechnego Ewę Pilawską. Łódź ma szczęście do wybitnych ludzi sztuki i kultury. Pani Ewa niewątpliwie do tych osób należy. Tworzy fantastyczne wydarzenie, które wzbogaca życie teatralne w Łodzi. Zarówno Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych jak i Festiwal Sztuki Aktorskiej TEATROPOLIS gwarantują nam różnorodność. I wielką ucztę kulturalną. Piękne emocje i radość wraz z początkiem wiosny. Czas i miejsce idealne. Łódź kulturą stoi!

Na koniec zdradzi nam Pan, z czego w Łodzi jest najbardziej dumny?

Jestem dumny z Łodzi za jej charakter bez niepotrzebnego nadęcia, za jej mieszkańców, za przyjaciół, których tutaj mam, którzy są dla mnie największą wartością. Za szczerość relacji między nami. Za to, że jest to miasto dla ludzi, którym się chcę. Za to, że jest tu jeszcze tak dużo przestrzeni do działania i aktywności.

Krzysztof Witkowski

Łódzki przedsiębiorca. Założyciel i prezes powstałej w 2000 roku firmy deweloperskiej Virako, członek Rady  Fundacji Serce dla Serc Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i Przewodniczacy Rady Fundacji Virako-Szczęśliwe Podwórka. Organizator Letniej Sceny Monopolis, a także (wraz z Andrzejem Sewerynem) Festiwalu Sztuki Aktorskiej TEATROPOLIS. Inicjator akcji społecznej Szczęśliwe Podwórka wspierającej świetlice środowiskowe opiekujące się dziecmi z łódzkich enklaw biey. Organizator i inicjator akcji społecznej w okresie pandemii polegającej na skupowaniu posiłków od restauracji w Monopolis i przekazywaniu ich lekarzom w wybranych łódzkich szpitalach oraz akcji polegającej na zapewnieniu posiłku seniorom samotnie spędzającym święta Bożego Narodzenia w okresie największego lockdownu. Pasjonat jeździectwa – uczestnik i zwycięzca jako amator zawodów Salio Summer Cup (2013–2015) w Gajewnikach oraz zawodów jeździeckich w Gałkowie.

 

Wybrane nagrody i wyróżnienia dla Krzysztofa Witkowskiego

2013 – Brązowy Medal Zasłużonych dla Polskiego Rynku Nieruchomości (Federacja Polskiego Rynku Nieruchomości)
2015 – Punkt dla Łodzi w kategorii: Ludzie (Łódzcy społecznicy)
2017 – Nagroda im. Henryka Grohmana w kategorii Inwestor-Mecenas (ŁSSE)
2020 – Łodzianin Roku (Plebiscyt Radia Łódź i TVP Łódź)
2020 – Wiosło Kultury w kategorii Mecenas Kultury i Sztuki (Gazeta Wyborcza Łódź)
2020 – Menadżer Roku Regionu Łódzkiego (BCC i Dziennik Łódzki)
2021 – Medal Papieża Franciszka (Kardynał, Metropolita Łodzki Grzegorz Ryś)

Forum 76. Business Centre:

2009 – Budowa Roku Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa
2012 i 2014 – Eurobuilds Awards CEE dla Najlepszego Polskiego Biurowca

Monopolis:
2019 – Perła Łodzi w kategorii Perła Fabryczna (Miasta Tysiąca Kamienic)
2020 – Punkt dla Łodzi w kategorii Instytucje (łódzcy społecznicy)
2020 – Nieruchomościowy „Oscar”: MIPIM Awards – The Best Mixed-Use Investment za najlepszy projekt wielofunkcyjny na Świecie roku 2020 (MIPIM Cannes, Francja)
2020 – Prime Property Prize w kategorii Architektura (Property Forum)
2020 – European Property Awards w kategoprii Mixed-Use Development Commercial Renovation/Redevelopment (Londyn, Wielka Brytania)
2020 – Brick Award w kategorii Sharing Public Spaces
2023 – Ikona Łodzi w konkursie Sueprmiasta i Superregiony Gazety Wyborczej
2023 – Cud Polski 2023 w konkursie magazynu National Geographic Traveler
2023 – Nagroda Architektoniczna Prezydenta Miasta Łodzi – Grand Prix
2023 – Nagroda Architektoniczna Prezydenta Miasta Łodzi w kategorii Zrewitalizowany Obiekt/Zespół
2023 – Nagroda Architektoniczna Prezydenta Miasta Łodzi – głosowanie vox populi łodzian i łodzianek