Biznes

Najważniejsze są efekty

Najważniejsze są efekty

Rzuciła „stabilną i spokojną” pracę w korporacji po to, by zacząć własną działalność. Dziś problemem dla niej nie jest to, jak pozyskać klientów, ale to jak znaleźć czas dla nich. Edyta Karpińska – coach i specjalistka zarządzania zasobami ludzkimi, właścicielka firmy Edit Group.

LIFE IN. Łódzkie: Łatwo było rzucić korporację i podjąć decyzję o tym, że idzie się własną drogą?

Edyta Karpińska: W tamtym momencie tak. Dzięki poznaniu profilu Dynamiki Talentów, znałam swoje mocne strony i rzeczy, które są dla mnie wyzwaniem. Miałam gotowy pomysł na siebie i plan jego realizacji. Dzięki temu łatwiej było podjąć taką decyzję. W korporacji odbiłam się od tego przysłowiowego szklanego sufitu. Czułam, że już nie mogę się rozwijać, a moje działania skupiały się na rzeczach, które w żaden sposób nie przynosiły mi satysfakcji. Stąd taka decyzja.

Nie miałaś żadnych wątpliwości?

Oczywiście, że miałam. Korporacja daje ci poczucie stabilności. Miesiąc w miesiąc wynagrodzenie pojawia się na twoim koncie, masz samochód służbowy, nie musisz martwić się o narzędzia pracy. Jednak jest to według mnie stabilność pozorna. Wszystko to może w każdej chwili zniknąć, kiedy przestajesz spełniać coraz wyższe wymagania, stawiane ci co miesiąc. Stajesz się wtedy zbędnym ogniwem i zaczynasz czuć się jak w potrzasku, bo twój świat nagle może prysnąć jak bańka. Nie chciałam tego, więc postanowiłam odejść, kiedy miałam świetne wyniki, a szefowie byli ze mnie zadowoleni. Oczywiście ta decyzja była dla nich dość szokująca, ale podjęłam ją świadomie.

Czy od razu wiedziałaś, co chcesz robić po odejściu z korporacji?

Tak. Jak wspominałam, miałam na siebie pomysł. Rozpoczęłam pracę w firmie szkoleniowej, która była dla mnie ogromną szkołą życia. Jednak jak to w życiu bywa, czasem trzeba w pewnym momencie zweryfikować swoje plany. Plan A nie wypalił, więc trzeba było zacząć realizować Plan B. Czułam, że jest to ten moment, kiedy muszę zacząć pracę pod własną marką.

Co było dla Ciebie największym wyzwaniem w tej sytuacji?

Największym wyzwaniem było oczywiście wystartowanie. Musiałam znaleźć swoją niszę na rynku oraz klientów. Musiałam również wypracować swój model pracy z klientem i konsekwentne go ulepszać. Ważne było również wycenienie swoich usług. Zawsze pomagałam ludziom rozwijać się i zawsze był to kluczowy element mojej pracy. Problem w tym, że wcześniej płacił mi za to mój pracodawca i nie musiałam się o to martwić. Teraz musiał zrobić to mój klient. To jedna z fundamentalnych zasad w prowadzeniu własnej działalności: daj swoim klientom taką wartość, aby czuli, że jest warta pieniędzy, które ci płacą. Wtedy nie czują się oszukani, a ty jesteś uczciwie wynagradzany za swoją pracę.

Co jest najważniejsze przy podejmowaniu kluczowych decyzji w życiu?

Zdecydowanie wytrwałość. Konsekwencje twoich decyzji mogą sprawiać wrażenie, że ktoś ciągle rzuca ci kłody pod nogi. Ważne jest, aby trwać przy swoim i ciężko pracować. Wszystkie te przeciwności należy przyjmować jako coś pozytywnego. Oczywiście wiem, że łatwiej jest to powiedzieć niż zrobić, ale z perspektywy czasu wszystkie te rzeczy dały mi ogromne doświadczenie. Dzięki nim wiem, co jest dla mnie odpowiednie, a co nie. Bez przeciwności nie byłabym tu gdzie jestem.

Był w takim razie moment zwątpienia?

I to nie raz! Wiele razy myślałam czy aby nie wrócić do korporacji. Przecież jest tam tak „spokojnie i stabilnie” (śmiech). Każdy moment zwątpienia skłaniał mnie jednak bardziej do zatrzymania się na chwilę i podsumowań. Spoglądałam wstecz i mogłam zobaczyć, co osiągnęłam a czego nie. Taka chwila refleksji jest bardzo ważna, bo w całym tym pędzie możesz nawet nie zauważyć jak daleko zaszedłeś. Kiedy jesteś tego świadomy, wszystkie wątpliwości znikają.

Kiedy poczułaś, że wybrałaś właściwą ścieżkę zawodową? Był to sukces? A może jakaś porażka z której wyciągnęłaś wnioski?

Kiedy moi klienci zaczęli mnie polecać innym. To na pewno jest taki moment, kiedy czujesz, że to co robisz przynosi efekty i ma swoją wartość. Nagle problemem staje się nie to jak pozyskać klientów, ale to jak znaleźć czas dla nich. To był ten moment, kiedy pomyślałam „to jest to!”.

Wiele młodych osób również zastanawia się nad podobnym krokiem. Czy masz jakieś rady dla nich, z perspektywy doświadczeń, które dzięki takiej decyzji zdobyłaś?

Powinni na pewno poznać siebie. To jest to, od czego ja zaczęłam. Każdy z nas ma swoje mocne strony. Jeden potrafi świetnie sprzedawać, inny wymyśla świetne produkty. W swojej pracy wykorzystuję model Dynamiki Talentów, który świetnie pokazuje twoje mocne strony i rzeczy, które są dla ciebie wyzwaniem. Jeśli wiesz w czym jesteś dobry i nie tracisz bez sensu czasu na rozwijanie czegoś z czym jest Ci nie po drodze, to jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia sukcesu. Czyli poznaj siebie i skup się na tym, w czym jesteś najlepszy. To moja recepta na sukces.

Budowa marki osobistej w branży szkoleniowo-coachingowej to ciężki kawałek chleba. Duża konkurencja, podważanie skuteczności metod pracy… Jaka jest była Twoja recepta na sukces?

Najważniejsze są efekty. Od samego początku w swojej pracy nastawiałam się właśnie na nie. W tej chwili zdarzają się sytuacje, że rezygnujemy z pracy z klientami, którzy nie pracują na swoje efekty, szukając wymówek dla braku swoich działań. Moich klientów traktuję jak partnerów. Analizujemy wspólnie to, co nie działa w ich biznesach i wspólnie umawiamy się na pewne działania. Jeśli jedna ze stron nie wywiązuje się z umowy, to nie ma sensu ciągnąć tego dalej, nawet jeśli ktoś nalega na dalszą współpracę. Uważam, że szkoda jest naszego wspólnego czasu i pieniędzy, które wydają.

Jesteś bardzo aktywna – prowadzisz własną firmę, angażujesz się w działania organizacji biznesowych, chętnie pomagasz innym w ich biznesach. Starcza ci na to wszystko czasu?

I tak i nie (śmiech). Wystarcza mi czasu na sen przez 6 do 8 godzin. Czasem brakowało czasu by pozamykać wszystkie sprawy, ale oznaczało to jedynie, że jest to najwyższa pora na budowę zespołu. Ostatnio na jednym ze szkoleń usłyszałam ciekawe zdanie: „zapomnij o balansie, pracuj nad harmonią”. Jeśli udaje ci się złapać pewien rytm pracy to jesteś w stanie zrobić więcej. Ważne jest też to, że daje ci to jednocześnie poczucie spełnienia i zadowolenia z tego co robisz. To zawsze dodaje energii do działania.

Z czasem Twoja jednoosobowa firma przekształciła się w zespół. Jak do tego doszło?

Przychodzi w każdej firmie taki moment, kiedy pracy jest tak dużo, że nie ma mowy by pracować dalej samemu. Początkowo broniłam się przed tym, uważając że jestem w stanie temu podołać sama. Jednak w pewnym momencie przyszła chwila refleksji: jeśli miałabym większy zespół, to w tym czasie mogłabym pomóc większej ilości osób. Postanowiłam zgromadzić wokół siebie ekspertów, którzy byliby w stanie pomagać mi i jednocześnie rozwijać siebie. To właśnie jest idea firmy Edit Group – rozwijamy siebie pomagając innym. Jednocześnie wdrożyłam w swoim przypadku jedną z zasad, które wykorzystuję w pracy ze swoimi klientami – jeśli chcesz uwolnić swój czas, zbuduj efektywnie działający zespół. I w taki sposób przysłowiowy szewc zaczął chodzić w butach.

Rozmawiała Damian Karwowski
Zdjęcia Edith Madalińska

Edit Group
Piotrkowska 146/14, Łódź
www. editrgoup.pl
kontakt@editgroup.pl
https://www.facebook.com/EditGroupLodz/