Polecamy

Będzie albo nie będzie, czyli Szekspir improwizowany na żywo…

Będzie albo nie będzie, czyli Szekspir improwizowany na żywo…

Teatr Komedii Impro w Łodzi zaprasza na premierę „Będzie albo nie będzie, czyli nienapisane dzieła Szekspira”. Spektakl zostanie stworzony pod dyktando i na życzenie widzów, a aktorzy – skoro to Szekspir – improwizować będą… wierszem.

Na teatralnej scenie zmierzą się tym razem połączone siły łódzkiego Teatru Komedii Impro i Teatru Improwizacji Afront z Warszawy. Premierowe spektakle „Będzie albo nie będzie, czyli nienapisane dzieła Szekspira” zostaną wystawione dwukrotnie – w piątek 18-tego i w sobotę 19 listopada, za każdym razem o godz. 20 w siedzibie łódzkiego Teatru Komedii Impro przy ul. Piotrkowskiej 138/140 (OFF Piotrkowska). Dwukrotnie, ponieważ każdy spektakl będzie premierowy, albowiem o tym, co wydarzy się na scenie postanowią widzowie i to tylko tego, konkretnego dnia. Nic się nie powtórzy i nic nie będzie takie samo! Będą to zarazem prapremiery, jak i ostatnie przedstawienia, wszak taka właśnie jest natura improwizacji…

– Sztuki Szekspira pełne intryg, miłości, omyłek, pojedynków i planów zemsty przyciągają po dziś dzień. W naszym spektaklu też będzie tego wszystkiego dużo. Od widzów nie wymagamy jednak bycia znawcami sztuk Szekspira. Wystarczy, że zostaną oni ekspertami od sztuk, których ten poeta nigdy nie napisał – zaznacza Joanna Mazewska z warszawskiego teatru, jedna z pomysłodawczyń nienapisanych dzieł Szekspira.

Choć weekendowe przedstawienia będą dla aktorek reprezentujących Afront debiutem na scenie Teatru Komedii Impro, to nie będzie to pierwsze sceniczne spotkanie tej grupy.

– Dziewczyny poznałem na warsztatach jakieś pięć lat temu. Bliżej zaczęliśmy współpracować w ramach letnich spektakli Wioski Artystycznej Janowo. Dziewczyny były na tyle fantastyczne, że chcemy z nimi pracować dalej i zaprosiliśmy ich do grania w Łodzi – opowiada Jacek Stefanik, dyrektor artystyczny Teatru Komedii Impro w Łodzi.

Pomysłodawczynie spektaklu o nienapisanych dziełach Szekspira zapowiadają jeszcze jedną atrakcję – piłeczki, które na początku spektaklu trafiają do publiczności.

– Widzowie rzucają je nam w dowolnym momencie i mają tym samym wpływ na fabułę. Kolory piłeczek decydują o tym, co ma się wydarzyć na scenie – zapowiada Katarzyna Gruszewska.

I wyjaśnia, że czerwona piłeczka oznacza miłość, czarna – śmierć, żółta – intrygę, biała z kropelkami krwi – pojedynek, a kolorowa – monolog wewnętrzny.

– Widzowie często wpuszczają nas na minę, ale dzięki temu wprowadzają do spektaklu jeszcze więcej życia. Zdarza się, że gramy coś i nie zauważymy, że taka piłeczka wpadnie na scenę; ale wtedy ktoś z publiczności krzyczy: „pojedynek” lub „piosenka” – dodaje aktorka.

Katarzyna Gruszewska przyznaje, że improwizowanie wierszem z jednej strony daje aktorowi większe możliwości, z drugiej zaś – trochę go ogranicza.

– To zawsze jest wyzwanie. Trzeba trzymać frazę, pamiętać o średniówce. Wiersz często powoduje, że mówimy na scenie coś, czego normalnie byśmy nie powiedzieli. I to też jest fajne, bo daje napęd do akcji. Ale jak wejdzie na ten „level rymowania” i zacznie się to robić, to już tak można bez końca – uśmiecha się aktorka.

Z kolei Joanna Mazewska dodaje, że improwizacja wierszem – akurat w jej przypadku – bardzo często uruchamia ciało.

– Kiedy wiemy co mówić, mamy słowotok i swadę, to można mówić, mówić i mówić. Kiedy jednak dochodzi do sytuacji, że nie mamy pomysłu na rym, to coś trzeba robić, więc człowiek rzuca się do akcji, mając nadzieję, że ten rym jakoś przyjdzie mu do głowy, albo z kłopotu wybawi go koleżanka lub kolega – wyjaśnia Joanna Mazewska.

Katarzyna Gruszewska Joanna Mazewska Patrycja Zywert-Szypka fot Adam Owczarek

***

Teatr Komedii Impro w odremontowanych przestrzeniach OFF Piotrkowska w Łodzi funkcjonuje od 30 września. Mieści się w miejscu dawnej Galerii OFF, obok sklepu „Pan tu nie stał”, powstał na bazie zespołów Impro Atak oraz Impro Atak ITO (Internetowy Teatr Online), czyli grup improwizatorów, którzy na oczach publiczności tworzą przedstawienia, używając do tego jedynie wyobraźni i sugestii padających z widowni. Tworzą go najlepsi w Polsce improwizatorzy teatralni, którzy w ciągu ostatnich 8 lat, pod wodzą lidera zespołu Jacka Stefanika, zagrali prawie 1000 spektakli dla ponad 100 tys. widzów. Zespół nie przyjmuje od publiczności sugestii religijnych, politycznych oraz takich, które mogłyby w jakikolwiek sposób urazić widza. Aktorzy wybierają głównie pozytywne propozycje, stroniąc od wulgaryzmów. Przedsięwzięciu patronuje Tygodnik Angora.

Teatr Improwizacji Afront istnieje na polskiej scenie od 8 lat. Został założony przez absolwentki Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich. Prezentuje różnorodne formy improwizacyjne, oparte zarówno na znanych formatach mistrzów światowej improwizacji, jak i autorskie spektakle, np. pierwszy w Polsce spektakl improwizowany wierszem – „Rymem go!” i opowiadające o familijnych perypetiach „Rodzinne Rewolucje, czyli całe życie z wariatami”, jak również przedstawienia improwizowane dla dzieci. Teatr Improwizacji Afront wielokrotnie gościł na różnych polskich festiwalach teatralnych; jako jedyny teatr w Polsce dwukrotnie dotarł do finału rozgrywek Liga Mecz Impro.