Biznes

Być dobrym liderem

Być dobrym liderem

Wielcy ludzie kochają to, co robią i robią to, co kochają. Dzięki temu dochodzą do wspaniałych rezultatów — mówi Andrzej Maciejewski, ekspert przywództwa i rozwoju osobistego.

 

Trudno jest być liderem w dzisiejszych czasach?

Nie odpowiem jednoznacznie na to pytanie, wszystko bowiem zależy od samego lidera. Ktoś może w ogóle nie mieć cech do bycia przywódcą i zwyczajnie męczyć się w tej roli. O innych niektórzy mówią wręcz – urodzeni przywódcy. Na pewno bycia liderem można się nauczyć. Dobry lider jest odważny i wytrwały, nie brakuje mu entuzjazmu, zawsze dąży do wyznaczonych celów.

Skoro o tym mowa, to czasami bywa, że dąży do nich za wszelką cenę, nie zważając na konsekwencje, jakie z tego tytułu ponosi zespół.

Na pewno tak nie działają dobrzy liderzy. Bycie dobry liderem wymaga zaangażowania serca w takim samym stopniu jak umysłu. Zamiłowanie do pracy i dbałości o ludzi jest jednakowo ważne. Dobry lider słucha innych, nie wywyższa się, nie podbudowuje własnego ego kosztem osób, z którymi pracuje, tylko ich szanuje i dzięki temu oni również darzą go szacunkiem.

Jak ważne w byciu liderem jest nastawienie?

W przypadku lidera postawa czy nastawienie jest niezwykle istotne. Od przywódcy ludzie oczekują, że będzie widział szanse tam, gdzie inni jej nie dostrzegają, okazywał zaangażowanie tam, gdzie innym się nie chce, dodawał otuchy ludziom, gdy są przygnębieni.

To, jak sprawić, by mieć właściwe nastawienie?

Trzeba przede wszystkim uświadomić sobie, że to my sami za nie odpowiadamy. Sami dokonujemy wyboru. Nie zmienimy przeszłości ani swojej, ani kogoś innego. Nie zmienimy też tego, co nam się przytrafia, ale możemy już zdecydować o swojej reakcji na to.

W przypadku liderów to właśnie nastawienie jest tą linią, która oddziela tych, co robią wszystko do końca, od tych, którzy tylko o tym marzą. Prawdziwy przywódcy pomagają zespołowi w odniesieniu sukcesu i przezwyciężeniu problemów. Nie szukają wymówek, nie mówią „jakoś to będzie” albo „wszystko się ułoży”. Tak się nie zadzieje. Samemu trzeba znaleźć rozwiązanie, a najlepiej wspólnie z zespołem, ważne jest tylko to, żeby ludzie wiedzieli, że tego od nich oczekujemy. Warto doceniać ludzi, zachęcać do brania odpowiedzialności za swoje decyzje, wyrażać uznanie, dawać coraz ambitniejsze zadania, a samemu być przykładem determinacji i działania. Może się wydawać, że inspirowanie ludzi do tego, aby byli bardziej proaktywni i mniej bezradni jest wręcz niemożliwe. Tymczasem wystarczy, że będą widzieli, że są w stanie coś zrobić. Mieli wiarę w swoje możliwości. Doceniajmy ludzi, dzięki temu wzrasta w nich poczucie własnej wartości.

Skoro mowa o pewności siebie, to jak sprawić, by poczuć i uwierzyć w swoje możliwości?

Między innymi poprzez właściwą komunikację, która jest w zasadzie kluczem do wszystkiego zarówno w pracy, w biznesie, jak i w życiu osobistym. Jeśli nie rozumiemy się z innymi ludźmi, chyba że robimy to celowo, nie odnosimy sukcesów i nasza pewność siebie maleje. Dobra komunikacja oparta o uważne słuchanie, czyli słuchamy co i w jaki sposób mówią inni, tak byśmy byli w stanie odpowiedzieć na ich potrzeby. Dzięki komunikacji budujemy relacje, a zdrowe relacje powodują, że wzrastamy w pewności siebie.

Skąd w nas taka potrzeba poczucia pewności siebie? Co się dzieje, gdy jej nie mamy?

Czujemy się zdołowani, zaczynamy negatywnie patrzeć na świat. Jeśli nie jesteśmy pewni siebie, pewni swoich umiejętności, to niewiele jesteśmy w stanie zrobić, nie dostrzegamy też swoich silnych i słabych stron. Dla mnie pewność siebie to jest po prostu dotrzymywanie wobec siebie obietnic. I tu pojawia się pewien problem polegający na tym, że te obietnice są często za duże albo za małe. Wyznaczajmy sobie zadania, które jesteśmy w stanie wykonać, a na pewno poczucie naszej wartości będzie wzrastać. To samo dotyczy liderów, którzy delegują zadania, niech będą one na miarę możliwości podwładnych. Wówczas za ich wykonanie będziemy mogli ich docenić, a to spowoduje, że wzrośnie w nich poczucie własnej wartości. Jeśli lider otacza się ludźmi pewnymi siebie, to taki zespół działa doskonale. Zacznijmy się doceniać. Jeden z moich mentorów Paul Martinelli codziennie wieczorem zadaje sobie trzy pytania: Co mi dzisiaj wyszło, co zrobiłem dobrze? Co zrobiłem źle? Co mogę zrobić lepiej? Spróbujmy i my.

To już wymaga od nas nieco wysiłku?

Ludzie, którzy są pewni siebie – wysilają się. Wysiłek, który może stać się stylem życia, zbliża do czegoś znaczącego. Kiedy się nie wysilamy, nie idziemy do przodu, zatrzymujemy się. Gdy osiadamy na laurach, kończy się nasz rozwój.

Pewnie wielu powie teraz, nie chce mi się już dalej rozwijać, bo to, co chcieli, już osiągnęli i zacznie narzekać.

Narzekanie powoduje negatywne emocje. Nie lubimy przebywać z kimś, kto ciągle narzeka. Nie ma nic ciekawego w takich osobach. Są męczący. Nikt ich nie chce zatrudniać, a praca z nimi to istna gehenna. Z narzekaniem można walczyć wyrażając wdzięczność. Im bardziej jesteśmy wdzięczni za małe rzeczy, tym bardziej wielkie będą miały jeszcze większe znaczenie. Gdy jesteśmy wdzięczni znika lęk, a zaczyna pojawiać się wiara. A to daje motywację do działania. Jak jesteś liderem to nie narzekaj, a jak sprawy mają się źle, to bierz się do roboty i proś ludzi o pomoc. Pamiętaj też, że nie możesz prowadzić ludzi i jednocześnie narzekać.

Czy przywódca powinien przepraszać?

Za swoje błędy oczywiście, że powinien przepraszać.

Ale są przecież też tacy, którzy przepraszają absolutnie za wszystko. Zawsze i wszędzie.

Tu odpowiem nieco przewrotnie. Co, by się więc stało, gdyby zamiast przepraszania – dziękować? Wyrażanie wdzięczności wzbudza uśmiech i chęć pomocy, kiedy zajdzie taka potrzeba. Przepraszanie wzbudza poczucie winy. Więc od dzisiaj spróbujmy, zamiast przepraszać, za to, że się spóźniliśmy powiedzieć: „Dziękuję za to, że na mnie poczekałeś”. Albo zamiast „Przepraszam za to, że znowu musiałeś mi pomóc” – „Dziękuję, że robisz mi przysługę”. Podziękowanie powoduje, że dajemy nie tylko sobie, ale innym osobom większe poczucie własnej wartości. Mogą poczuć się ważni i wartościowi. A to już jest coś, co możemy śmiało nazwać wpływem. W pozytywnym znaczeniu. Właściwe relacje opierają się na wzajemnej wdzięczności i dodawaniu wartości.

Zapewne pomoże w tym również tak popularna obecnie empatia. Jakie korzyści odnosimy, gdy jesteśmy empatyczni?

Empatia to umiejętność zrozumienia ludzi bez względu na sytuacje. Jeżeli wejdziemy w czyjeś buty, spojrzymy z cudzej perspektywy, może okazać się, że robią coś właściwego i to z właściwych pobudek. Jeżeli oceniamy kogoś na podstawie jednej historii, to jesteśmy w ogromnym błędzie. John Maxwell mówi o trzech perspektywach: drugiej osoby, swojej własnej, wspólnej. Okazuje się zawsze, że każda z tych perspektyw przynosi coś zupełnie innego, a jednocześnie powoduje, że tworzy się coś dobrego. Jeśli chcemy się wsłuchać w drugiego człowieka, to musimy się nauczyć słuchać. Słuchać nie po to, żeby odpowiedzieć, ale po to, żeby zrozumieć.

Jak być dobrym liderem?

John Maxwell w książce „Bądź Liderem 2.0” pisze: „Liderzy z właściwą postawą i nastawieniem na robienie wszystkiego, co potrzebne i co jest w ich mocy, zazwyczaj tryskają energią i entuzjazmem, a to podsyca ich chęć do dążenia do doskonałości.” Dlatego jestem przekonany, że w sprawie kariery najlepsza rada dla każdego to: „Znajdź pasję i podążaj za nią”. Tylko tyle i aż tyle.  Liderzy pielęgnują pasję. Zarażają nią. Są entuzjastyczni. Pasja to nie jest coś, co się po prostu przydarza. Pasja napełnia nas energią, pomaga utrzymać samodyscyplinę, czyni pracę przyjemną, utrzymuje nas w grze, daje pozytywnego „kopa”. Wielcy ludzie kochają to, co robią i robią to, co kochają. Dzięki temu dochodzą do wspaniałych rezultatów.

Rozmawiała Beata Sakowska
Zdjęcia Justyna Tomczak

Andrzej Maciejewski
Ekspert przywództwa i rozwoju osobistego. Ma 15 lat doświadczenia jako trener, coach i mentor. Autor programów szkoleniowych. Prowadzi warsztaty i szkolenia dla liderów na wszystkich poziomach. Pomaga w budowaniu zwycięskich zespołów.