Raporty

Życie jest w naszych rękach

Życie jest w naszych rękach

O energii, afirmacjach, sile intuicji i Dziennikach Mocy rozmawiamy z Edytą Baczewską, właścicielką firmy HOLISTIC POWER.

Mówią na Ciebie „Pani od energii”, jak zaczęła się Twoja „energetyczna” przygoda?

Szukałam w pewnym momencie mojego życia czegoś, co mi pomoże. Miałam trudny emocjonalnie, prywatnie i zawodowo czas, towarzyszył mi olbrzymi stres. Wiedziałam, że na pewno są inne metody, którymi jestem w stanie sobie pomóc niż leki uspokajające. W 2013 roku poszłam na kilkumiesięczny kurs „Mindfulness”, który głównie polegał na tym, aby nauczyć się uważności, być świadomym, medytować. Wtedy bardzo to poczułam, mogę nawet powiedzieć, że doznałam jakiegoś rodzaju „oświecenia”. Pracowałam wówczas jeszcze w korporacji, zauważyłam, że wiele osób jest przebodźcowanych, szukają w życiu jakiegoś balansu, chcą zredukować stres. Zaczęłam opowiadać znajomym o życiu w uważności i widziałam niesamowite efekty. Od tamtego czasu zaczęłam studiować i coraz mocniej zgłębiać temat duchowości, ludzkiej świadomości, podświadomości, energii, siły działania ludzkiego umysłu, a także zjawisk pozazmysłowych.

Na czym polega metoda Mindfulness?

To świadoma obserwacja m.in. oddechu, swoich myśli, emocji, odczuć w ciele, bez oceniania tego, bez analizy. Pozwolenie sobie na bycie w pełni tu i teraz, bycie „świadomym świadkiem” tego co się wydarza. Mindfulness to jedno z wielu narzędzi, które stosuję, ponieważ ono pozwala mocno poczuć swoje ciało, stać się bardziej świadomym i poprzez to łatwiej jest potem pracować głębiej nad danym problemem, np. powtarzającymi się niekorzystnymi schematami, niewspierającymi przekonaniami czy brakiem równowagi w ciele i/lub w jakiejś dziedzinie życia. Aktualnie stosuję holistyczne metody, które uzdrawiają na wszystkich poziomach jednocześnie: fizycznym, emocjonalnym, umysłowym i duchowym. Mocno pracuję z podświadomością, z oddechem oraz z polem energetycznym człowieka. Jestem też praktykiem hipnozy, wykonując takie sesje w bardzo głębokim transie lub w stanie głębokiego relaksu, możemy dotrzeć do podświadomości i do wypartych, mocno „zakopanych emocji”, które stłumiliśmy, aby przetrwać, ale przez to one wracają jak bumerang albo manifestują się w postaci choroby. Jesteśmy w stanie zobaczyć, gdzie powstały te blokady, jakie jest ich źródło i je uzdrowić.

Dla przykładu jest jakiś cel, który chcemy osiągnąć, a pomimo naszych działań nie udaje się nam. To właśnie podświadomość nas sabotuje. W niej są zapisane wszystkie wspomnienia, nasze wartości moralne, nasze przekonania i jeżeli to, co chcemy na poziomie świadomym osiągnąć, nie jest zgodne z „programem” zapisanym w podświadomości – powstaje konflikt i ostatecznie wygrywa to, co jest w podświadomości, której zadaniem jest utrzymanie nas przy życiu, bo to jest jej cel nadrzędny.  Załóżmy, że ktoś chce być bogaty, pracuje na to, oszczędza, ale i tak nie ma pieniędzy, bo w jego podświadomości może być zapisane, że pieniądze szczęścia nie dają, że bogaci ludzie to oszuści, że aby osiągnąć bogactwo trzeba dużo i ciężko pracować lub jeszcze jakaś inna blokada, która uniemożliwia zrealizowanie celu. Najczęstszą blokadą, z którą się spotykam w swojej praktyce, jest takie przeświadczenie, że „nie jestem wystarczająco dobra”. Zwłaszcza kobiety mają to mocno zakorzenione.

Jak długo zajmuje usunięcie takiej blokady?

Metody, które stosuję, polegają na tym, aby delikatnie wejść w podświadomość, sprawdzić, gdzie powstało takie przekonanie, czy być może źródłem jest jakaś trauma z dzieciństwa, może przejęliśmy i wyrażamy nie nasz lęk, ale lęki naszych przodków albo są to blokady powstałe w poprzednich wcieleniach. Czasem samo skonfrontowanie się z blokadą, już pozwala ją zmienić.  Wszystko zależy, jak głęboki jest problem, czasem wystarczą dwie, trzy sesje i już widać poprawę. Nie zdarzyło mi się przeprowadzić więcej niż dziesięć sesji, aby doprowadzić do zmiany. Warunkiem koniecznym jest to, że dana osoba musi chcieć zmiany, musi być gotowa. Jeśli ktoś ma podejście, że go zahipnotyzuję i poprzestawiam w głowie – to oczywiście tak nie działa. Wymaga to potem samodzielnej pracy, zmiany myślenia. Nie ma się co spodziewać, że budowane przez dziesięciolecia blokady zlikwidujemy w piętnastu minut.

A jak odczuwamy taką zmianę w podświadomości?

W naszym życiu zaczyna być lżej, mamy mniej stresu, mamy większe poczucie szczęścia i sprawczości. W zależności od tego co jest tematem pracy – uwalniamy się od jakiegoś nawyku, uzależnienia, fobii, lęku, itp. Mam mnóstwo przypadków, gdzie nastąpiło również uzdrowienie z jakiejś fizycznej lub psychicznej choroby, lub dolegliwości. Wiele osób ma przeświadczenie, że życie im się przydarza, że coś ich spotkało, są ofiarą. Natomiast w takim procesie pracy z naszą świadomością i podświadomością, uświadamiamy sobie, że życie jest w naszych rękach, to my nim kierujemy.

Duże znaczenie ma dla Ciebie intuicja. Dlaczego uważasz, że jest taka ważna?

Ona jest niezastąpiona w naszym życiu. To nasz kanał łączności ze Źródłem. Słucham jej bardzo mocno, w biznesie i życiu prywatnym, to mój kompas, taki wewnętrzny głos, który zawsze podpowiada mi dobre rzeczy. Gdy jej nie słuchałam – źle na tym wychodziłam, a gdy posłuchałam, działy się wspaniałe rzeczy więc teraz mam do niej pełne zaufanie.

Zachęcasz do używania Dzienników Mocy, czym one są?

To jest narzędzie służące do intuicyjnego pisania, do rozwijania swojej intuicji i poprzez to odzyskiwanie swojej mocy. Intuicję można wyrobić jak mięsień, każdy ją ma, nie każdy słyszy i nie każdy idzie za tym głosem. Działa to tak, że zadając pytanie, staramy się na nim skupić, i poprzez intuicyjne pisanie niejako „wypływa” przez nas na nie odpowiedź od naszej wewnętrznej mądrości.  Np. co powinnam zrobić, aby osiągnąć cel? Te słowa nie przychodzą od razu, ale przez samo zaczęcie, odpowiedź w końcu się pojawi, lecz trzeba to robić z poziomu serca, a nie z głowy.

W tym celu przygotowałam medytację wprowadzającą do intuicyjnego pisania, która jest w „Dzienniku Mocy”, ale jest też dostępna do darmowego pobrania, na mojej stronie www.holisticpower.pl. „Dziennik Mocy” jest też świetnym narzędziem do autoterapii, pokazuje, jak wielką moc ma przebaczenie, wdzięczność, wibracja naszych myśli i słów oraz wiara. Jak przejdziemy przez te „cztery filary mocy”, uwalniając to, co nam już nie służy, odzyskujemy swoją moc i energię do życia.

Powiedzmy jeszcze o afirmacjach, czemu one służą?

To pozytywne kodowanie. Jak masz negatywne przekonanie, to właśnie pozytywna afirmacja może pomóc to zmienić, oczywiście po rozwiązaniu konfliktu pomiędzy podświadomością a świadomym umysłem. Dla przykładu wciąż powtarzasz, że nie masz pieniędzy – wówczas też afirmujesz, ale negatywnie. Wtedy należy zamienić negatyw w pozytyw i afirmować: „pieniądze przychodzą do mnie z łatwością” lub „Wszechświat mi zawsze sprzyja”, itp. Jak pracujesz systematycznie, zaczynasz nakierowywać się na cel, to wtedy masz efekty. Trzeba uważać też, co się myśli na co dzień. Jeśli są to negatywne rzeczy, to trudno będzie osiągnąć pozytywne efekty. To wszystko jest procesem, pozytywna afirmacja jest jak nasionko, musimy pozwolić mu wykiełkować.

Holistic Power
www.holisticpower.pl
kontakt@holisticpower.pl
instagram.com/holisticpower.pl

youtube.com/@edytabaczewskaholisticpower