Polecamy

Zombi – nowa premiera teatru Kamila Maćkowiaka

Zombi – nowa premiera teatru Kamila Maćkowiaka

Utwór znakomitego, wielokrotnie nagradzanego duńskiego dramaturga i reżysera Christiana Lollike pod tytułem „Zombi”, którego polska prapremiera, wyprodukowana przez Fundację Kamila Maćkowiaka, odbędzie się 20 i 21 listopada w Scenie Monopolis w Łodzi, to tekst wyjątkowy niezwykle celny w formie teatralnej, ale przede wszystkim wyjątkowo aktualny.

Trzech aktorów, trzy drag queen i… sceniczne szaleństwo. Tragifarsa z elementami stand-upu o uchodźcach i zadowolonych z siebie Europejczykach. Transteatralne show dedykowane widzom, którzy o ważnych problemach współczesności chcą rozmawiać w przewrotny i niekonwencjonalny sposób.

„Zombi” Christiana Lollike to kalejdoskop przeróżnych, nierzadko skrajnych postaw Europejczyków wobec problemu uchodźstwa. Atrakcyjny formalnie dramat porusza temat uchodźstwa, problem, przed którym staje Stara Europa i długo jeszcze problemu tego nie rozwiąże, bo jak wiemy, nie ma tu prostych i łatwych rozwiązań. Lollike pokazuje zjawisko uchodźstwa z wielu różnych perspektyw, dając tym pełny obraz złożoności problemu. Patrzy na te wydarzenia w aspekcie politycznym, ekonomicznym, społeczno-kulturowym i czysto ludzkiej empatii.

Autor odważnie i bezkompromisowo demaskuje lęki, pogubienie, obojętność, a nawet okrucieństwo obywateli Unii, a także ból, strach, desperację i… bezwzględność uchodźców. Ironicznie, sarkastycznie, a nawet ostro i dosadnie pokazuje kulturową konfrontację „chrześcijańsko-demokratycznej Europy” z „uchodźcami-najeźdźcami-barbarzyńcami”. Tu, raz po raz, empatia wobec obcych zamienia się w obronę przed nimi, a obrona w bezpardonowy atak. Przywołana przez Lollike konwencja teatru w teatrze daje nie tylko aktorom, ale przede wszystkim widzom dystans wobec trudnych, a nawet drastycznych tematów.

rzech aktorów (nie licząc trzech drag queens) w stand-upowej estetyce dialoguje z widzami, a właściwie głośno wyraża to, co oni, widzowie myślą i co… o uchodźcach mówią. Są tubą zarówno „zwyczajnych ludzi”, jak i polityków i fachowców od medialnego kreowania rzeczywistości. Autor, żeby zdobyć się na dystans do tych poważnych tematów, i chcąc dystansem tym podzielić się z widzami, zaproponował interesujący zabieg teatralny: oto trzej bohaterowie dramatu pracują nad scenariuszem o uchodźcach, licząc, że na jego kanwie powstanie film, który okaże się oszałamiającym hitem. Tylko znakomity dramaturg potrafi podjąć takie ryzyko połączenia istotnych dramatycznych treści z estetyką amerykańskiego kina.

Forma stand-upu zakłada rozbawienie publiczności, dlatego ten utwór nie stroni od elementów komizmu. To czyni tę sztukę jeszcze bardziej dotkliwą, jeszcze bardziej okrutną. Czarny dowcip paradoksalnie bardzo celnie ukazuje naszą bezradność wobec problemu uchodźstwa. Tekst Lollike’a, poruszając temat boleśnie dotykający nas wszystkich, jest jednocześnie papierkiem lakmusowym europejskiego zakłamania. Jest diagnozowaniem choroby Starego Kontynentu.