Marketing bez tajemnic!
Pewnie rzadko, a może wcale, nie zastanawiamy się nad tym, co sprawia, że idąc do sklepu, wybieramy jakiś konkretny produkt. Niewielu z nas, wyjeżdżając na wakacje do ciepłych krajów, wie, dlaczego wybrało akurat ten kierunek podróży. To samo z fryzjerem, salonem beauty czy restauracją – idziemy tam, bo idziemy i nie myślimy, co wpłynęło na nasz wybór. Jesteśmy przekonani, że jako osoby mające wolność wybierania po prostu z niej korzystamy. Otóż nie! O naszych wyborach rzadko kiedy decydujemy sami. Zawsze jest coś, co mocno lub jeszcze bardziej na te decyzje wpływa. To marketing decyduje o naszych wyborach, a raczej stosowane przez marketerów techniki perswazji, motywowania i zachęcania. Całą resztę determinują warunki, które zawężają nasz wybór. Nie pojedziemy przecież na afrykańskie safari, jeżeli nas na to nie stać. Z braku pieniędzy nie kupimy 16-letniej whisky, ani nie pójdziemy do drogiej restauracji. W zamian wybierzemy wyjazd nad Bałtyk (lubię nadbałtyckie plaże), pół litra żołądkowej gorzkiej (tak samo rozgrzewa w zimowe wieczory) czy kebab przy Piotrkowskiej (à propos, kto wie, gdzie jest najlepszy?). Ale… Nie o to przecież chodzi i nie o tym jest ten tekst. Nie od dziś wiadomo, że każdy z nas ma określoną siłę nabywczą. Jednak nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy tylko grupami klientów stworzonymi na potrzeby biznesu.
Peter Drucker, guru zarządzania, powiedział kiedyś, że każdy biznes ma tylko jeden ważny cel: stworzyć klienta. Nie tylko zresztą biznes, bo ta sama zasada rządzi również w polityce, a także w religii. W tych przypadkach różnica jest tylko w nazwie – w polityce będziemy wyborcami, a w religii wyznawcami. Dlatego mało ważne jest to, co produkujemy i jakie usługi oferujemy, bo przecież i tak to sprzedamy NASZYM klientom. Sedno rzeczy jest właśnie w tym, żeby ich mieć. Rola marketingu jest dziś zatem wyjątkowa, ponieważ kształtuje on nasze zachowania i aspiracje, a także to, jakie robimy zakupy, na co bierzemy kredyty, w co się ubieramy, jak wykańczamy i meblujemy mieszkanie, do których restauracji chodzimy, a nawet jakie seriale oglądamy. To właśnie marketing sprawia, że dla marketerów staliśmy się klientami, grupami klientów, czy tak zwanym targetem. A największą wartością jest dla nich wartość naszego portfela.
Wszyscy znamy słowo marketing, wszyscy mniej lub bardziej rozumiemy je, ale zapewne tylko ci, którzy zajmują się marketingiem, dostrzegają jego znaczenie dla biznesu. Bo w marketingu chodzi nie tylko o to, żeby sprzedać swój produkt lub usługę. To zawsze będzie cel ostateczny, do którego prowadzą wszystkie podejmowane działania. W marketingu najważniejszy jest dziś nie sam proces sprzedaży, lecz klient, który zapłaci za oferowane produkty i usługi, a także zasobność jego portfela. Czyli Ty i ja, my wszyscy, którym się wydaje, że podejmowane decyzje są wolne i zależne tylko od nas. Dziś marketing jest wypełniony narzędziami kreującymi potrzeby i popychającymi nas do określonych i oczekiwanych zachowań. I właśnie zwrot „wydaje się” jest tu kluczowy, bo dziś jesteśmy wyłącznie klientami biznesu, dla którego pytanie „czy ja tego potrzebuję?” zmieniło się na „ja to muszę mieć!”.
Marketing jest ważną dziedziną naszego życia, ale marketing jest również sporym zagrożeniem dla naszego błogostanu. Szczególnie wtedy, gdy „wydaje się nam”, że nikt prócz nas samych nie wie, czego potrzebujemy. Dlaczego? Ponieważ to nie my tego potrzebujemy, to biznes potrzebuje naszych pieniędzy, a dysponując nieograniczonymi zasobami, mając dostęp do najskuteczniejszych technik perswazyjnych i motywacyjnych, skutecznie potrafi te pieniądze wyciągać z naszych portfeli. Dlatego przestańmy być nieświadomymi klientami i spróbujmy odzyskać kontrolę nad naszymi potrzebami.
***
Ten tekst rozpoczyna cykl publikacji pod wspólnym tytułem „Marketing bez tajemnic”. W każdym wydaniu będziemy Państwu przybliżać techniki i sposoby, które sprawiają, że kupujemy produkty, których nie potrzebujemy i korzystamy z usług, z których nie musimy korzystać. Wierzymy, że w ten sposób staniemy się wszyscy odrobinę bardziej świadomymi klientami biznesu.
Robert Sakowski
Menedżer, przedsiębiorca, dziennikarz, redaktor, ekspert rynku mediów tradycyjnych, nowych i społecznościowych, analityk prasowy i szkoleniowiec. Od kilku lat aktywny PR-owiec i marketingowiec, fan nowinek marketingowych.