Już 19 maja – w czterdzieści lat od polskiej prapremiery – do Teatru Muzycznego w Łodzi wraca „Skrzypek na dachu”. A wraz z nim, w roli głównej, Zbigniew Macias.
Polska wersja kultowego broadwayowskiego musicalu „Skrzypek na dachu” wystawiona została po raz pierwszy 5 maja 1983 roku w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Było to wielkie przedsięwzięcie, a realizację powierzono artystom cieszącym się ogólnopolską renomą. Reżyserem została jedna z najsłynniejszych wówczas polskich śpiewaczek operowych, obdarzona talentem inscenizacyjnym – Maria Fołtyn, scenografię zaprojektował Marian Stańczak, choreografię ułożyła znakomita tancerka i choreografka – Krystyna Gruszkówna, zaś za pulpitem dyrygenckim stanął Rajmund Ambroziak.
Gorące emocje budziła obsada, a zwłaszcza odtwórca postaci głównego bohatera – Tewjego Mleczarza. Zaproszenie do występów przyjął jeden z największych polskich śpiewaków operowych – niezrównany bas, Bernard Ładysz. Ceniony był także za talent aktorski – rolę w łódzkiej inscenizacji przyjął świeżo po sukcesie filmu „Znachor” Jerzego Hofmanna, w którym zagrał młynarza Prokopa. Jego zmiennikiem był młody, debiutujący na dużych scenach Zbigniew Macias.
Zbigniewa Macias o roli Tewjego
– Nie miałem wówczas świadomości wagi samego libretta i mądrości głównego bohatera. Dopiero w trakcie pracy okazało się, że to, z czym się zetknąłem, w jakiś sposób mnie przerasta, więc po prostu starałem się dorównać Tewjemu Mleczarzowi. Od tego czasu, tak z nim idziemy pod rękę, ale na pewno znajdziemy razem jeszcze coś nowego – wspomina Zbigniew Macias i podkreśla, że to właśnie ta rola zdeterminowała jego pracę na scenie. Również wtedy, gdy tytuł powrócił na deski Teatru Muzycznego w Łodzi – w grudniu 1999 roku – tym razem w reżyserii i z choreografią Jana Szurmieja. Rolę Tewjego Zbigniew Macias dzielił wówczas z Krzysztofem Leszczyńskim.
Sześć razy w tym sezonie
W maju, w 40 lat od polskiej prapremiery, „Skrzypek na dachu” znów zagości na scenie przy Północnej, a w roli Tewjego znów zobaczyć będzie można Zbigniewa Maciasa, na zmianę z Grzegorzem Szostakiem. Za reżyserię i choreografię odpowiedzialny jest Jan Szurmiej, kierownictwo muzyczne sprawuje Elżbieta Tomala-Nocuń. Co ciekawe w roli Rabina wystąpi Andrzej Orechwo, który w polskiej prapremierze wystąpił w roli syna Rabina. W pozostałych rolach wystąpią między innymi Agnieszka Gabrysiak, Aleksandra Janiszewska, Justyna Kopiszka, Aleksandra Drzewicka, Emilia Klimczak, Paweł Erdman, Przemysław Pawłowski i Maciej Markowski.
Musical zostanie wystawiony w tym sezonie sześć razy. Bilety można kupować w kasie Teatru Muzycznego w Łodzi lub za pośrednictwem jego strony internetowej.
Musicalowe ciekawostki
- Maria Fołtyn, reżyserka przedstawienia, zgodziła się na realizację pod warunkiem, że w głównej roli wystąpi od dawna niesłyszany i nieoglądany na teatralnych scenach słynny bas, Bernard Ładysz, który trzy lata wcześniej w atmosferze konfliktu odszedł z Teatru Wielkiego w Warszawie. Rolę Tewjego poprzedziła rola młynarza Prokopa w filmie „Znachor” Jerzego Hoffmana. Obie role przysporzyły popularności słynnemu artyście.
- Bernardowi Ładyszowi zdarzało się zapominać tekst, ale potrafił z trudnej sytuacji wyjść obronną ręką. W dialogu z synem Rabina Tewje zaczął kwestię: „Jak mówi święta księga…”. A ponieważ zapomniał, co dalej, ratował się pytaniem: „No i co mówi święta księga?”. Wspomógł go inny aktor, „podrzucając” tekst, co Ładysz skwitował: „No widzisz, mądralo?”. Andrzej Orechwo grający syna Rabina po tym przedstawieniu opanował kwestię Tewjego, by wspomóc mistrza, gdyby sytuacja się powtórzyła, a sam Ładysz nosił za sobą zeszyt z zapisanym tekstem, by móc do niego dyskretnie zerknąć.
- 13 maja 1986 roku rzecznik rządu, Jerzy Urban, w odpowiedzi na przysłane ze Stanów Zjednoczonych do ludowej Polski mleko w proszku, zapowiedział przekazanie przez peerelowskie władze pięć tysięcy śpiworów i koców dla bezdomnych z Nowego Jorku. Podczas któregoś z przestawień Skrzypka granych po tej słynnej wypowiedzi, Bernard Ładysz – Tewje usłyszawszy w ostatniej scenie, że niektórzy mieszkańcy udają się do Chicago, zaproponował, by wzięli ze sobą koce, by mieli się czym przykryć.
- W scenie w karczmie, podczas której Tewje i Lejzor Wolf wznoszą toast „By żyć” Tewje – Bernard Ładysz i Lejzor – Zbigniew Bobowski bardzo długo pili nawzajem swoje zdrowie: „Za twoje zdrowie, Lejzor”, „Za twoje zdrowie, Tewje”. Po którymś z kolei powtórzeniu dyrygent Rajmund Ambroziak wziął się pod boki, czekając na zakończenie sceny, a na końcu pokazał aktorom dwa palce, co oznaczało: obcięte dwie dniówki z wypłaty.
- Jerzy Kwieciński w zmieszczonej w „Odgłosach” recenzji przedstawienia napisał: „Zaskoczyło mnie jedynie, że w dalekim bogatym kraju rozpisano partię orkiestry na stosunkowo ubogo brzmiący skład instrumentalny. Może tam też oszczędzają?”.
- By powiększyć scenę, scenograf umieścił na widowni elementy imitujące ulice Anatewki. Szkopuł w tym, że owe „ulice” bardzo skrzypiały.