Miejsca

Pierwsze urodziny NO SUGAR!

Pierwsze urodziny NO SUGAR!

O marce i salonie NO SUGAR, który od roku działa w Monopolis opowiada Sasha Kushnirenko, projektantka mody i współwłaścicielka marki.

NO SUGAR działa w Monopolis już od roku. Jakby Pani oceniła ten czas, otwarcie tutaj salonu to była dobra decyzja?

Jesteśmy bardzo zadowoleni z osiągniętych efektów. Jak na pierwszy rok działalności, a to w biznesie bardzo krótki czas, osiągnęliśmy zakładane cele: marka NO SUGAR jest coraz bardziej znana, coraz więcej klientek nas odwiedza i mamy coraz więcej zamówień. Można powiedzieć, że idziemy zgodnie z biznesplanem i pewnie gdybyśmy jeszcze raz podejmowali decyzję o lokalizacji salonu, to znów zdecydowalibyśmy się na Monopolis.

Dlaczego?

Ponieważ tu nie przychodzi się przypadkiem, a to znaczy, że również do NO SUGAR trafiają klienci świadomi i zdecydowani na skorzystanie z naszej oferty. Można powiedzieć, że są to klienci wyselekcjonowani.

A NO SUGAR ma już stałe klientki?

Oczywiście, są z nami Panie, które polubiły naszą ofertę już od pierwszej wizyty i pierwszych zakupów. I cieszę się, bo jest ich coraz więcej. To świadczy o tym, że nasza propozycja jest dobrze odbierana i akceptowana.

Przypomnijmy jaki styl ubrań oferuje salon?

To jest styl dla kobiet, które znają swoją wartość, a przy tym cenią swoją kobiecość i klasykę lekko zmieszaną ze sportem. W NO SUGAR można znaleźć zarówno coś na ważne wydarzenie wieczorowe, jak i na luźne spotkanie koleżanek. I powiem, że nasze kreacje zawsze zwracają uwagę i nigdy się nie powtarzają.

Co wyróżnia Pani kreacje?

Jakość, jakość, jakość! Po pierwsze: jakość tkanin i materiałów. Nasze ubrania są w eleganckim wydaniu i stonowanej kolorystce, bardzo wygodne i wykonane z doskonałych naturalnych materiałów. Po drugie: jakość wykonania. Wszystkie ubrania, które są dostępne w butiku, pochodzą z mojej łódzkiej pracowni. Jestem technologiem, konstruktorem, sama potrafię szyć i nie potrzebuję podwykonawców, jak to się dzieje w przypadku wielu innych kolekcji. I po trzecie: jakość podejścia do klientów. Każda nasza kreacja jest przygotowana pod indywidualne oczekiwania klientek. Oczywiście można kupić coś bezpośrednio z wieszaka, ale także mocno nastawiliśmy się na indywidualną ofertę. I przyznam się, że przypadło to do gustu wielu naszym klientkom.

Co to znaczy…?

Każdą rzecz dostępną w salonie możemy przygotować pod indywidualne oczekiwania klientki. Na przykład jeżeli podoba jej się któraś z marynarek, ale chciałaby ją w innym kolorze, to my uszyjemy ją zgodnie z indywidualnymi preferencjami i wymiarami. Różnimy się od siebie jeżeli chodzi o gust, wzrost, wagę. Propozycje NO SUGAR są przygotowane zgodnie z klasycznymi wymiarami, ale każdą możemy dostosować do określonej figury. Przeróbki czy szycie na miarę, to nie jest dla nas problem.

Trochę jak w salonie krawieckim…

To właściwa analogia. NO SUGAR to nasz show room, gdzie pokazujemy nasze kolekcje, ale tu także inspirujemy, sami szukamy inspiracji i realizujemy indywidualne potrzeby klientek. Najciekawsze jest to, że z tą propozycją trafiłam w potrzeby wielu klientek.

Gdy rozmawialiśmy rok temu, powiedziała Pani, że marzy o tym, żeby NO SUGAR kojarzony był zawsze z wysoką jakością i wysokim poczuciem estetyki. Udało się?

Nie chcę wyjść na zarozumiałą osobę, ale udaje mi się to marzenie spełniać.

Ile kolekcji w ciągu roku oferujecie Państwo w salonie?

Proponujemy dwie główne kolekcje: wiosna-lato, jesień-zima, ale… Co jakiś czas wypuszczamy też krótkie serie. To też jest oczekiwane i cenione przez nasze klientki, które potrzebują kupić sobie coś nowego czy uzupełnić o jakiś dodatek kupioną wcześniej kreację. Chodzi też o to, żeby za każdym razem, gdy nas odwiedzają, mogły trafić na coś nowego.

Czy ubrania oferowane w salonie można też kupić przez internet?

Oczywiście. Wszystkie rzeczy, które są dostępne w NO SUGAR można też kupić w naszym sklepie internetowym, choć wolimy bezpośredni kontakt z naszymi klientkami.

 

Rozmawiał Robert Sakowski
Zdjęcia ukryte w kadrze i Paweł Keler