Styl życia

Pieniądze pomagają spełniać marzenia

Pieniądze pomagają spełniać marzenia

O tym, jak odnaleźć swoje miejsce na ziemi i stać się niezależną finansowo kobietą, rozmawiamy z AGATĄ BONIKOWSKĄ, dyrektor obszaru sprzedaży PZU Życie i MONIKĄ MORAWIEC, manager zespołu sprzedażowego PZU Życie.

 

Myślą Panie czasem o zmianie pracy?

Agata Bonikowska: PZU Życie Sieć Łódzka to moje miejsce, na które mam wpływ. Moja potrzeba sprawczości oraz pomagania innym jest w pewien sposób zaspokojona.

Monika Morawiec: Absolutnie nie, kocham moją pracę i czuję, że sprawia mi radość. I właśnie w branży ubezpieczeniowej kobiety niezależnie od stanowiska są tu w bezdyskusyjnej większości. Przykład Prezesem Zarządu PZU Życie SA jest kobieta Aleksandra Agatowska, w samym zarządzie są cztery panie. Moc Kobiet. Na pewno jest to branża, która umożliwia zachowanie balansu pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, pracę na własnych warunkach.

Co sprawiło, że odnalazły panie swoje miejsce na ziemi?

Monika Morawiec: Zawsze odnosiłam sukcesy. Wiedziałam, że wszystko co dzieje się w moim życiu ma sens i jest po coś. Każda lekcja, często trudna, była krokiem w rozwoju prywatnym i zawodowym. W 2003 roku mając zaledwie dwadzieścia lat, zostałam mamą. Rok później byłam już studiującą, pracującą i samotną mamą… I to był moment, w którym wiele osób spisało mnie na przysłowiowe straty. Tylko nie moi rodzice, którzy od zawsze we mnie wierzą i wspierają. Postanowiłam więc udowodnić wszystkim i sobie, ile jestem warta. Zaczęłam odnosić sukcesy, a moja kariera nabierała tempa. W 2020 roku będąc Regionalnym Dyrektorem Sprzedaży poczułam, że nikomu nie muszę już niczego udowadniać. Przewartościowałam swoje życie i uświadomiłam sobie, że to nie ,,wizytówka’’ mnie definiuje.

Agata Bonikowska: Poczułam, że czas pracować w miejscu, w którym człowiek jest ważny, szacunek do tego, co robię i samej siebie będzie na pierwszym miejscu. A dla mnie było bardzo ważne pogodzenie roli pracownika i mamy. Tak znalazłam się w PZU, rozwinęłam swoje skrzydła.

Każda z Pań miała w życiu taki moment przełomowy, który zdecydował o dalszej drodze rozwoju. Jak znalazłyście się na tej właściwej ścieżce?

Agata Bonikowska: Takim przełomowym momentem były dla mnie narodziny mojego syna, cztery lata temu. Uświadomiłam sobie, że w pracy, którą wówczas wykonywałam, osiągnęłam wszystko, co mogłam na tamten moment. Branża finansowa, z którą byłam związana, zaczęła przeżywać kryzys i zdałam sobie sprawę, że w tym miejscu osiągnęłam już tzw. sufit finansowy. Byłam wówczas w nieformalnym związku, mama chorowała i wkrótce zmarła przegrywając walkę z uzależnieniem od alkoholu, a ja uświadomiłam sobie, że moje dziecko w żaden sposób nie jest zabezpieczone. Zaczęłam bardziej świadomie patrzeć na kwestie zabezpieczenia swojej rodziny i regularnego badania się. Mówią, że w zdrowym ciele zdrowy duch i zdrowie jest czymś absolutnie najważniejszym. Tymczasem narastające trudne sytuacje w prywatnej sferze, ale również zawodowej przytłoczyły mnie do tego stopnia, że miałam poczucie beznadziei i porażki. Moje katharsis, trudny moment. Jestem wojowniczką. Czułam, że muszę coś zmienić w życiu i wyjść ze swojej strefy komfortu. Chciałam stanąć na nogi, również finansowo, ponieważ oszczędności wydałam na wspólne życie i budowę domu z partnerem, z którym zdecydowaliśmy się rozejść. Okazało się, że przyciągnęłam kolejną osobę z problemem alkoholowym. Gdy mój syn Kubuś skończył rok i trzy miesiące, po czteroetapowym procesie rekrutacyjnym, w 2020 roku rozpoczęłam współpracę z PZU. Dlaczego właśnie z PZU? Kojarzyło mi się ze stabilizacją, wyzwaniem i było czymś całkiem innym niż znany mi do tej pory świat finansów. Nowe wyzwanie, pełne obaw, czy sobie poradzę i jak finansowo przetrwam pierwsze miesiące, przypieczętował jeszcze wybuch epidemii. Jak widać, wzmocniło mnie to jeszcze bardziej i każdego dnia dziękuję za tę lekcję. Mimo że wtedy myślałam, że nie pozbieram się po kolejnej jak myślałam „porażce”, to teraz patrzę na tom jak na dar od życia. Oprócz wspaniałego syna i doświadczenia, które zdobyłam, zaczęłam głośno mówić o problemach, które nas dotykają również psychicznie. O schematach, przekonaniach na własny temat, które rządzą naszym życiem. O tym, że mimo iż możemy mieć ciężkie dzieciństwo, przykre doświadczenia to tu i teraz zależy tylko i wyłącznie od nas. Nauczyłam się też nie żyć przeszłością i nie rozpamiętywać jej. Rozpoczęłam w 2020 roku na stałe terapię z psychoterapeutą, który dziś jest moim mentorem. Mam też kilka osób, z których pomocy korzystam, w tym bioenergoterapeutów i ciągle staram się pracować nad swoim „cieniem”. Jeśli tylko ktoś czuje, że potrzebuje skorzystać z terapii – proszę się nie zastanawiać i spróbować, dać sobie szansę, szczególnie dorosłe dzieci alkoholików. Nie ukrywam, że moim marzeniem, do którego dążę, jest prowadzić fundację pomagającą osobom współuzależnionym.

Jesteście wdzięczne losowi, że jest dla Pań tak łaskawy?

Agata Bonikowska: Wdzięczność to coś z niesamowitą mocą. Każdego dnia jestem wdzięczna za to, co mam i za to, co jeszcze przede mną. Los zależy tylko od nas. My tylko jesteśmy kreatorami życia. Praktykuję wdzięczność na co dzień, nauczyłam się tego, dzięki książce Joe Vitale’a „Zero ograniczeń”. Nauczyłam się traktować siebie z miłością i szacunkiem. Jak nie atakować siebie, nie zmieniać na siłę, akceptować zarówno blaski, jak i cienie, a uczyć się nowego sposobu myślenia o sobie samym, o otaczającym nas świecie.

Monika Morawiec: Los często nie ma z tym nic wspólnego. To dobre i to złe to „moja sprawka”. Wiem, że nie jest to kwestia przypadku, ale decyzji które sama podjęłam.

Teraz jesteście niezależnymi finansowo kobietami, które poradzą sobie w każdej sytuacji. Jak dochodzi się do takiego momentu w życiu?

Agata Bonikowska: Niezależność i wolność, które dają pieniądze, są naszą siłą. Na pewno to, co mamy w naszych sercach i w głowie musi bym w symbiozie z naszymi planami. Czy w każdej sytuacji sobie poradzę? Tego nie wiem, najwyżej zaliczę kolejną lekcję, ale się jej nie obawiam. Wiem, że wszystko w życiu dzieje się po coś i wszechświat nie da nam tego, czego nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Na pewno kilka razy myślałam, że nie dam sobie rady. Brak cierpliwości jest tym, nad czym cały czas muszę pracować. Zawsze wszystko chciałam mieć na „już”, od razu widzieć efekty starań i pracy. Jednak życie czasami karze się nam zatrzymać i spojrzeć szerzej na siebie, wyciągnąć wnioski. Dlatego tak ważne byśmy zaufali procesowi i drodze, którą idziemy.

Monika Morawiec: Odkąd pamiętam moja mama, która jest moją przyjaciółką, zawsze powtarzała mi, że będzie szanować moje decyzje, ale mam pamiętać o jednym: aby być niezależną finansową. To pozwoli mi podejmować decyzje w zgodzie z sobą samą.

Mówią, że pieniądze mają moc przyciągania, ale jak w ogóle sprawić, by mieć je w życiu?

Monika Morawiec: Pieniądze są energią. Należy pamiętać, że muszą być w ruchu. Ważnym jest więc aby oprócz skupiania się na ich zarabianiu, potrafić je również wydawać. Jak sprawić, by mieć je w życiu? Może to kwestia prawdziwej afirmacji i przekonania, że zwyczajnie je zdobędę. Na pewno wpływ ma na to też umiejętność systematycznej pracy i duża samodyscyplina.

Agata Bonikowska: Pieniądze są energią i tak jak na wszystko, na nie też działa jedno z praw uniwersalnych – prawo przyciągania. Energia podąża za uwagą. To, na czym się koncentrujemy, to przyciągamy. Jeśli myślimy o dostatku, jesteśmy wdzięczni za to, co już mamy, ale i za to, co będziemy mieć, mamy poprawne przekonania co do pieniędzy, to po prostu one będą do nas płynąć. Dostajemy różne szanse od życia, czy to praca zawodowa, spadek, wygrana, znaleziona złotówka na chodniku, 50 zł wciśnięte od naszej babci do kieszeni, to wszystko stanowi nasz dobrostan. Musimy pozbyć się krzywdzących przekonań odnośnie do pieniędzy, które często są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pieniądze są tak samo wspaniałą energią, jak miłość i każdy na nie zasługuje tylko dlatego, że jest. Ile razy słyszałam, że „pieniądze szczęścia nie dają”, „albo miłość, albo pieniądze”, „w życiu nie można mieć wszystkiego”, „zarobić można tylko ciężką pracą” albo, że „duże pieniądze mają tylko ludzie nieuczciwi”. To wszystko są powtarzane i wgrywane w naszą podświadomość przekonania, które hamują przepływ pieniędzy. Jeśli chcemy dużo zarabiać, ale nie wychodzi nam to, musimy szczerze przede wszystkim zapytać siebie – jakie mamy przekonania na temat pieniędzy? Czy nasze marzenia są konkretne, szczegółowe? Afirmacje lubią detal i muszą być wypowiadane w czasie teraźniejszym niedokonanym. Jeśli nie lubimy miejsca, w którym pracujemy – szukajmy nowych rozwiązań. Na jednym ze szkoleń usłyszałam mądre zdanie: „nie możemy zmienić ludzi wokół siebie, ale możemy zmienić ludzi wokół”.

Co Paniom dają pieniądze w życiu?

Agata Bonikowska: Pieniądze tak jak już wspomniałam dają mi niezależność i wolność. Wybór tego, jak i kiedy dzięki nim mogę uszczęśliwić siebie i innych. Jeśli będziemy oszczędzać na sobie, cały czas sobie odmawiać, wysyłamy sygnał do wszechświata, że nie potrzebujemy tego. Pieniądze lubią przepływ. Zarabiamy je i wydajemy. Kupujemy z pragnienia, a nie z rozsądku. Oczywiście nie mówię tutaj o wydawaniu pieniędzy z kredytu niezgodnie z celem i oczekiwaniu, że przyjdą, ale o słuchaniu siebie i swoich pragnień. Przy kupowaniu czegokolwiek lubię mówić  – dziękuję za to, że mogę wspomóc Cię/ Twoją firmę / Twoje cele i zapraszam pieniądze z powrotem podwojone o zysk. Cokolwiek, co mówimy uczciwie i w to wierzymy, jest wartościowe. Do tego można pomagać innym ludziom, zwierzętom, organizacjom i ta moc sprawcza jest piękna. Kiedyś w książce „Przebudzenie” Anthony de Mello przeczytałam, że tak naprawdę, gdy pomagamy finansowo, to robimy to dla siebie, nie dla innych. Wtedy bardzo uderzyły we mnie te słowa, ale moim zdaniem liczy się skutek niezależnie od intencji – spełnienie i szczęście. Pieniądze pomagają nam spełniać marzenia.

Monika Morawiec: Radość. Spełnienie. Możliwość dawania – sobie i innym. Wolność. Poczucie bezpieczeństwa. Siłę.

Co byście poradziły Panie dziewczynom, kobietom, które poszukują swojego miejsca na ziemi?

Monika Morawiec: Jesteś silna i wszystko możesz. To wspaniale, że jesteś na rozdrożu i doświadczyłaś trudu. Najpiękniejsze i najciekawsze biografie nie są usłane różami, często trudności determinują, budzą w nas naszą wewnętrzną siłę i rozwijaj. Nikt nie jest doskonały, pozwól sobie na porażki, potknięcia, wyzwania, wybieranie alternatywnej drogi, którą każdy Ci odradza. Pamiętaj szukaj, rozglądaj się i korzystaj z energii, która do Ciebie płynie w postaci artykułu, ogłoszenia, rozmowy z koleżanką. To może być Twoja droga rozwoju zawodowego, finansowego czy emocjonalnego.

Agata Bonikowska: Kochane zadbajcie najpierw o siebie. Pokochajcie siebie bezwarunkową miłością. Dbajcie o ciało jak i o ducha. Jeśli potrzebujecie pomocy – proście o nią. Z wiarą, odwagą rozpoczynajcie nowe. Jeśli tylko czujecie, że coś nie jest Wasze czy prywatnie, czy zawodowo, jeśli coś Was dusi, gnębi, zostawcie to. Wsłuchujcie się w swoją intuicję, u kobiet to potężne narzędzie. Szanujcie swoje granice i mówcie o nich głośno. I przede wszystkim pokochajcie pieniądze, to nasi przyjaciele.

Poznaj NAS

Jesteś na etapie szukania nowych wyzwań zawodowych, zapraszamy na wirtualną kawę rekrutacyjną. Tam HR Specjalist Daria Nagórska opowie, jak wygląda praca oraz finanse w PZU Życie SA. – Na każdym etapie procesu rekrutacji staramy się budować pozytywne doświadczenia kandydatów, przez wymianę informacji oraz wzajemny szacunek. Sam proces jest kilkuetapowy, zawsze zaczyna się od zaproszenia do gry rekrutacyjnej, która przenosi kandydata/kandydatkę do świata online i pozwala wcielić się w postać Doradcy Ubezpieczeniowego. Nie jest lekko, choć na pewno bardzo ciekawie. Odpowiadając za proces rekrutacji, chciałabym, aby był on przyjazny oraz był wartością dodaną również dla kandydata. Moim zdaniem Candidate Experience, to nie tylko doświadczenie z chwili spotkania kandydata z rekruterem, ale szereg aktywności, które zaczynają się już od wysłania CV – mówi Daria Nagórska.

Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Kobiet.
Zespół Sieci Łódzkiej PZU Życie SA.