Ludzie

Od Straussa do Niemena

Od Straussa do Niemena

Ludzie kochają muzykę Straussów, ale dość wybiórczo, bo w miesiącach karnawału i latem, potem im jakoś przechodzi. Klasyka polskiej rozrywki to nasz flagowy projekt na dzisiaj. Gramy głównie tę muzykę – mówi Tomasz Gołębiewski.

LIFE IN. Łódzkie: Czas karnawału, dobrej zabawy, najlepsze tradycje – słynne wiedeńskie bale z kompozycjami Straussów. To dobry czas dla muzyków klasycznych?

Tomasz Gołębiewski: Dzisiaj to ciężko stwierdzić. Jak wszystko, podlegamy ocenom i aktualnej koniunkturze, a co za tym idzie, jesteśmy zależni od sytuacji finansowej w samorządach, od budżetów sponsorskich firm, od pogody i jeszcze wielu innych rzeczy, na które nie mamy wpływu. To czas dla muzyków klasycznych, taki jak zawsze, czyli nie za łatwy.

Wielu oprócz pracy na etacie poszukuje własnych ścieżek. Pan na co dzień jest koncertmistrzem Filharmonii Łódzkiej i menedżerem Grohman Orchestra. Skąd pomysł na ten projekt i jego nazwę?

Pomysł na Grohman Orchestra to trochę przypadek. Zostałem zaproszony na początku 2015 roku do Wałbrzycha, by poprowadzić koncert noworoczny tamtejszej orkiestry salonowej. Wracając z Dolnego Śląska już wiedziałem, że muszę stworzyć w Łodzi coś podobnego.
Moje zamiłowanie do łódzkich fabrykantów (Geyer Music Factory, Pikniki u Grohmana, Manu (Poznański) Summer Jazz Sundays kazało mi szukać patrona wśród budowniczych potęgi Łodzi. Henryk Grohman był tu w naturalny sposób uprzywilejowany, jako przyjaciel, mecenas sztuki i artystów.

Do tej pory Grohman Orchestra grała głównie walce, arie, polki, uwertury i marsze rodziny Straussów. Teraz stawia na klasykę polskiej rozrywki? Urozmaicenie repertuaru, czy brak zainteresowania dotychczasowym?

Szukanie nisz i luk. Ludzie kochają muzykę Straussów , ale dość wybiórczo , bo w miesiącach karnawału i latem – potem im jakoś przechodzi. Klasyka polskiej rozrywki to nasz flagowy projekt na dzisiaj. Gramy głównie tę muzykę. Czasami łączymy ze Straussem ze względu na nasz skład.

Klasyka polskiej rozrywki, czyli…

Najsłynniejsze melodie , które na nowo zaaranżował mistrz Krzysztof Herdzin, jeden z najbardziej rozchwytywanych i doświadczonych muzyków w Polsce , producent i aranżer złotych i platynowych płyt. To największe hity gwiazd polskiej estrady: Marka Grechuty , Maryli Rodowicz , Czesława Niemena , Maanamu , Lombardu , Mieczysława Fogga , Skaldów , Urszuli , Dżemu , w których wplecione są nuty kompozytorów i wirtuozów epoki baroku , klasycyzmu i romantyzmu. W 2017 roku wydaliśmy płytę Grohman Orchestra – Klasyka polskiej rozrywki.

Menedżer oferujący wykonanie muzyki klasycznej zapewne nie ma łatwego życia.

Nawet mając tak mocny i wszędzie przyjmowany entuzjastycznie projekt jak Klasyka polskiej rozrywki, to droga przez mękę. Sale wypełnione po brzegi, ludzie wychodzący z pieśnią na ustach i mówiący wprost organizatorom, że oczekują takich wydarzeń częściej. Wszystko przemawia za tym, że powinniśmy grać tę muzykę bez przerwy. Ale przekonanie dyrektorów centrów kultury do czegoś innego niż to co słychać w komercyjnym radio już graniczy z cudem. Dziękuję więc po stokroć tym, którzy wykazali się odwagą zapraszając Grohman Orchestra.

Dlaczego na festiwalach – Geyer Music Factory czy Manu Summer Jazz Sundays ucieka Pan od klasyki?

Manu Summer to typowo jazzowy festiwal, a Geyer Music Factory od początku był nastawiony na łączenie gatunków, przez lata wiele było klasycznych propozycji, ale wiadomo, że tak duża widownia i na dodatek latem pod gołym niebem, nie wytrzyma koncertu z utworami Schuberta , Beethovena i Debussego.

Można by rzec, że Pańska muzyka dobiega niemal z każdej łódzkiej fabryki? Kocha Pan to miasto?

Czuję się współczesnym Lodzermenszem. W dobrym tego słowa znaczeniu. Jest w naszym mieście kilka takich osób, które robią swoje od lat. Robią to dla Miasta. Dla mieszkańców. Tak, uwielbiam swoje Miasto i często zastanawiam się dlaczego muszę o wszystko tak się tu bić. Dlaczego mając za sobą 10 lat sukcesów z Geyer Music Factory, nigdy nie wiem, jak będzie wyglądało finansowanie następnego. Dlaczego sławiąc Miasto, opowiadając o jego twórcach, dając nazwisko łodzianina swojemu zespołowi, Łódź nie pyta co zrobić, żeby
sławić jej imię RAZEM. Wiele lat chodziłem przy tym, żeby stworzyć wspólny weekendowy program na wakacje, gdzie na tacy podana byłaby kultura, muzea, hotelarstwo, gastronomia. Przeżyłem w swoich działaniach 8 prezydentów miasta – oni się zmieniają, a ja walczę spokojnie, żeby dalej robić dla miasta to, co już jest sukcesem. No widać tak to musi być. Nie narzekam. Jestem optymistą.

Łódź ma potencjał na organizację kolejnych muzycznych festiwali?

Wszystko kwestia podejścia. Jeden duży festiwal stworzony na bazie doświadczeń z innych krajów (nie wyciągany z mielizn) plus małe, które już działają. Każdy ma prawo do tworzenia nowego, ale ile inicjatyw upada po roku czy dwóch. Myślę, że powinno się przemyśleć sprawę w rozmowie ze wszystkimi, którzy już są znani miastu ze swoich inicjatyw i może dać im możliwość rozwoju i realne wsparcie.

Ponoć w życiu wcale nie jest Pan taki poważny i stara się udowodnić , że ludzie we frakach to równi goście.

Jestem z Grohman Orchestra przedsionkiem Filharmonii i ciągle zapraszam słuchaczy na koncertach, po zabawie z klasyczną rozrywką, do spotkania z literaturą symfoniczną. Ci co mnie znają wiedzą, że nie odbiegam raczej od norm tzw. towarzyskich. Oczywiście w mojej ocenie.

Marzenia, wyzwania?

Marzenia realizować, wyzwania stawiać coraz większe.

Najbliższy koncert, na który zapraszamy Czytelników?

Internet, media społecznościowe. Kto szuka, znajdzie.

Tomasz Gołębiewski
Pierwszy skrzypek Filharmonii Łódzkiej, wybitny kameralista i organizator festiwali Geyer Music Factory i Manu Summer Jazz Sundays. menedżer Grohman Orchestra.

Grohman Orchestra: Tomasz Gołębiewski – skrzypek-dyrygent Marta Kalińska – skrzypce Paulina Wielgosińska – skrzypce Małgorzata Sowierka-Chmiel – altówka Maria Filipiak – wiolonczela Piotr Kozłowski – kontrabas Katarzyna Przybylska – flet Agata Piotrowska-Bartoszek – obój Dorota Cegielska – fagot Mirosław Kłys – klarnet Zbigniew Monkiewicz – waltornia Piotr Grzywiński – waltornia Sebastian Dworczak – instrumenty perkusyjne

Rozmawiała: Beata Sakowska
Foto Katarzyna Skowronek