Ludzie

Nie tylko o sztuce makijażu

Nie tylko o sztuce makijażu

Często powtarzam, że ze sztuką makijażu jest jak z kursem na prawo jazdy, i w jednym i w drugim przypadku obowiązują ogólne zasady, które warto stosować i albo będziemy się prawidłowo poruszać, albo będziemy powielać błędy – mówi Jolanta Macherowska, właścicielka studia Macherowska Makeup.

LIFE IN. Łódzkie: Makijaż – sztuka czy proza dnia codziennego każdej kobiety?

Jolanta Macherowska: To zależy, jak do tego podejdziemy. Jeśli wykonywanie makijażu sprawia nam przyjemność, to bardziej celebrujemy taki moment. Myślę, że to taki czas właśnie dla nas, dla kobiet, by dobrze zacząć dzień przy kawie z makijażem. A sztuka polega na tym, by robienie dziennego makijażu nie zabierało nam dużo czasu, byśmy robiły go nie tylko prawidłowo techniczne, ale i sprawnie.

Co jest ważniejsze w makijażu – dobrej jakości kosmetyki czy sama technika i umiejętności?

Kosmetyki są ważne, jednak ważniejsza jest wiedza na temat użycia tych produktów. Trafiają do mnie panie, które mają naprawdę dobrze wyposażone kosmetyczki, a nawet kufry z kosmetykami i nie do końca wiedzą, jak tego wszystkiego użyć. Firmy specjalizujące się w kosmetykach bombardują nas nowościami, kampaniami reklamowymi i nowymi markami. Do tego dochodzą gwiazdy i influencerzy zewsząd zachwalający różne marki. Naprawdę osoba, która nie jest związana z branżą kosmetyczną, może się w tym wszystkim pogubić. Podobnie jest w przypadku kursantek pracujących w zawodzie wizażysty, gromadzą ogromne ilości kosmetyków, które w większości weryfikujemy na szkoleniu jako zbędne. W makijażu nie liczy się ilość produktów, a ich jakość i technika aplikacji.

Jak w natłoku informacji, którymi jesteśmy ze wszystkich stron bombardowani, wybrać odpowiednie kosmetyki?

Nie ma jednej uniwersalnej recepty. To sprawa bardzo indywidualna, każdy ma zupełnie inną cerę, budowę twarzy, kształt oka, różne potrzeby. Jedna osoba będzie poszukiwała delikatnego makijażu do pracy, inna będzie chciała zaakcentować swoją osobowość odważniejszym makijażem. W każdym z tych przypadków dobrałabym kosmetyki oraz pielęgnację indywidualnie. Podczas szkoleń kładę duży nacisk, aby odpowiednio zaprojektować makijaż dla klientki – jej osobowości, wykonywanego zawodu, charakteru pracy, trybu życia.

Paniom zależy na perfekcyjnym makijażu na co dzień czy bardziej w przypadku okolicznościowych imprez, wyjść?

Żyjemy w czasach kultu piękna, które poniekąd wymusiły na nas media społecznościowe, okładki gazet, trend anti-aging, dlatego coraz więcej kobiet chce dobrze wyglądać. Na co dzień panie dbają o siebie w domowym zaciszu, nie mają tyle czasu, by każdego dnia przed pracą odwiedzać makijażystkę, dlatego coraz popularniejsze stają się warsztaty makijażu na własny użytek. Przy okazji imprez okolicznościowych, ważnych spotkań lub sesji zdjęciowych, kiedy wykonanie makijażu wymaga większych umiejętności i specjalnie do tego przeznaczonych kosmetyków – panie wolą oddać się w ręce profesjonalisty, by mieć pewność, że będą wyglądały perfekcyjnie, a makijaż przetrwa wiele godzin w idealnym stanie.

Stworzyła Pani magiczne miejsce w Pasażu Róży, który sam w sobie jest już miejscem wyjątkowym – tysiące lustrzanych kawałków zdobiących kamienice przyciąga wielu odwiedzających. W swoim studio organizuje Pani warsztaty i szkolenia, kto może z nich skorzystać?

Tak naprawdę każdy, kto interesuje się makijażem, nie tylko osoby, które chcą się rozwijać zawodowo. Coraz częściej trafiają do mnie panie, które chcą poprawić swoje codzienne umiejętności. Makijaż to nie tylko kolorowe kosmetyki, to także pielęgnacja, odpowiedni rytuał demakijażu. Często powtarzam, że ze sztuką makijażu jest jak z kursem na prawo jazdy, i w jednym i w drugim przypadku obowiązują ogólne zasady, które warto stosować i albo będziemy się prawidłowo poruszać, albo będziemy powielać błędy. Warsztaty i szkolenia zawodowe organizowane są zarówno dla osób, które dopiero chciałyby zacząć swoją przygodę z wizażem, jak i makijażystów, którzy chcieliby doszkolić swoje umiejętności, poszerzyć warsztat pracy lub potrzebują inspiracji. Oprócz stałej oferty szkoleniowej, organizujemy warsztaty makijażu dla grup zorganizowanych – jest to ciekawa alternatywa szczególnie dla tradycyjnych wieczorów panieńskich, czy babskich wypadów. Wtedy lekcja makijażu jest tak naprawdę świetnym dodatkiem do wspólnie spędzonego czasu przy prosecco, w tak klimatycznym miejscu, jakim jest Pasaż Róży.

Jak w dobie internetu znaleźć dobre szkolenie z makijażu?

Branża beauty bardzo prężnie rozwija się platformach typu YouTube czy Instagram. Jest to świetne miejsce inspiracji, należy jednak pamiętać, aby prezentowanie w tutorialach trendy czy kosmetyki odpowiednio dobrać do siebie lub klientki, tak aby klientki wracały do nas zadowolone i żebyśmy same sobie nie zaszkodziły. Dobre szkolenie to przede wszystkim dobre podstawy – zaczynając od teorii koła barw po praktyczne aspekty pracy z klientem. Dodałabym jeszcze dużo praktyki i pozytywnej, twórczej energii.

Co składa się na profesjonalizm makijażysty?

Przede wszystkim jego umiejętności, warsztat pracy, doświadczenie i poczucie estetyki. Jednak moim zdaniem praca makijażysty nie ogranicza się wyłączne do kreowania wizerunku. Tak naprawdę trzeba być w tym zawodzie trochę psychologiem, bo pracujemy bardzo blisko z drugim człowiekiem, często bardzo zestresowanym przed ważnym wydarzeniem lub odsłaniającym przed nami swoje kompleksy. W czasach social mediów musimy również posiadać wiele umiejętności – stylisty, fotografa i marketingowca oraz wiedzieć jak skutecznie je wykorzystywać.

A jak w ogóle zaczęła się Pani przygoda z tą branżą?

Od indywidualnego szkolenia. Po prostu chciałam się nauczyć wykonywać prawidłowo codzienny makijaż. Podczas szkolenia, na które trafiłam, trenerka uporczywie powtarzała, że mam do tego talent i powinnam rozwijać się w tym kierunku. Pierwsza myśl, jaka wówczas mi przemknęła: no dobrze, ale przecież ja z tego nie wyżyję. Makijaż nie był wówczas tak popularny jak teraz. Ale spróbowałam, najpierw ćwiczyłam na sobie, potem bliskich, koleżankach, potem poczta pantoflowa zrobiła swoje. I w końcu decyzja, by zacząć szkolić się profesjonalnie. Zaczynałam od kursów podstawowych, podglądałam warsztat polskich makijażystów, potem doszły szkolenia za granicą, między innymi makijażystek Ortal Elimeleh i Olgi Tominy. Byłam tak zdeterminowana, żeby poznać ich technikę pracy, że przejechałam tysiące kilometrów, aby uczestniczyć w tych warsztatach prowadzonych – uwaga – w języku białoruskim. Z perspektywy czasu cieszę się, że wybrałam tę drogę, choć studiowałam zupełnie co innego.

Co takiego było w tych warsztatach, co utkwiło najmocniej?

Oprócz nowych technik urzekły mnie ludzkie historie. Olga opowiadała, że zaczynała z jedną paletką w garażu u taty, który uprzątnął i zrobił miejsce na to, by mogła się rozwijać. Teraz jest znana na całym świecie. Wielu wizażystów łączy podobna historia.

W którym momencie pomyślała Pani o swojej działalności jako sposobie na życie?

Ciężko dokładnie rozgraniczyć ten moment kiedy pasja przerodziła się w pracę, wszystko potoczyło się bardzo płynnie, a kiedy zaczęłam na poważnie rozwijać się w wizażu, później już nie było odwrotu.

Rozmawiał Damian Karwowski

Łódź, Pasaż Róży, ul. Piotrkowska 3
tel. 511 193 785
kontakt@macherowskamakeup.com
www.macherowskamakeup.com