Biznes

Nie płacz, nie płać tylko walcz o swoje!

Nie płacz, nie płać  tylko walcz o swoje!

Kryzys wywołany przez pandemię, wojna w Ukrainie i szalejąca inflacja sprawiły, że dziś tysiące osób zastanawiają się, czy stać ich na kontynuowanie zaczętych inwestycji. I kiedy widzą pusty portfel, decydują się sprzedać nieskończony blok, dom albo mieszkanie. Czy robią słusznie i czy podejmują dobre decyzje? Na te pytania próbują odpowiedzieć MARCIN KACZMAREK i BARTŁOMIEJ NOGA, właściciele Kancelarii NiK Noga i Kaczmarek.

 

Stopy procentowe pędzą jak szalone, a wraz z nimi raty kredytów. Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji, czy pozostaje płakać i płacić?

Marcin Kaczmarek: W ostatnim czasie na rynkach finansowych dużo się dzieje. Pandemia, wojna u naszych sąsiadów i stale rosnąca inflacja, to główne czynniki wpływające na finanse. O ile okres pandemii udało się przejść stosunkowo bezpiecznie, o tyle nie wiadomo jeszcze, co przyniesie wojna i inflacja. Przedsiębiorcy, którzy w pandemię zapożyczyli się, ratując w ten sposób swoje firmy, są dziś w bardzo trudnej sytuacji. WIBOR szaleje i przekracza kolejne granice. Jeszcze rok temu trudno było przewidzieć, że na spłatę rat zaciągniętego kredytu trzeba będzie przeznaczyć sto procent więcej środków. Więc rzeczywiście można płakać i płacić, jeżeli jest z czego. Są jednak kredytobiorcy, którzy wyczerpali rezerwy i teraz mogą tylko płakać. Mogą też spróbować powalczyć i przeciwstawiać się takim praktykom.

W jaki sposób mają walczyć?

Bartłomiej Noga: Osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich, mogą liczyć na unieważnienie swoich umów przez sądy. Takich wygranych spraw mamy coraz więcej. Problem mają posiadacze kredytów złotówkowych, choć i oni nie są bez szans. W ramach naszych usług oferujemy pomoc również kredytobiorcom złotówkowym, którzy na przykład mogą skorzystać z możliwości sankcji darmowego kredytu.

Co to takiego?

Marcin Kaczmarek: Sankcja kredytu darmowego umożliwia konsumentom spłatę samej kwoty zaciągniętego kredytu. Bez odsetek i dodatkowych kosztów. Oczywiście jest to obwarowane różnymi warunkami, ale pomagamy złożyć odpowiednie dokumenty. A także prowadzimy sprawę przed bankiem, inną instytucją finansową, jak i przed sądem. Poza tym okazuje się, że możliwości pomocy dla  osób posiadających kredyty złotówkowe jest więcej, co skrupulatnie wykorzystujemy. Choćby podważenie wskaźnika WIBOR, który wpływa na oprocentowanie kredytu.

Co jest nie tak z umowami kredytowymi w złotówkach?

Bartłomiej Noga: Każdy pożyczkodawca ma określone obowiązki wynikające z ustawy o kredycie konsumenckim z 20 lipca 2001 roku oraz aktualizacji tej ustawy z 12 maja 2011 roku, których powinien przestrzegać, ale tego nie robi. Przeanalizowaliśmy wiele umów kredytowych i w wielu przypadkach znaleźliśmy przykłady stosowania wobec pożyczkobiorców praktyk niezgodnych z ustawą. W większości przypadków chodzi o koszty finansowania kredytu, wady prawne w umowach, a także niejasne sformułowania i opisy wskaźników w umowie. Daje to nam możliwość podważania zasadności takiej umowy i skorzystania z opcji sankcji darmowego kredytu. W konsekwencji pożyczkobiorca zwraca samą pożyczkę bez  odsetek i dodatkowych kosztów.

Marcin Kaczmarek: Warto dodać, że każdy klient, który zgłosi się do nas z umową swojego kredytu złotówkowego zaciągniętego w banku lub instytucji pozabankowej, może liczyć na bezpłatną analizę umowy. Jeżeli stwierdzimy, że narusza ona obowiązujące przepisy, to składamy wówczas odpowiednie dokumenty o sankcje darmowego kredytu. Korzystać z tego mogą wszyscy klienci, ci którzy mają kredyty w ciągłej obsłudze, a także ci, którzy zakończyli współpracę z bankiem w ramach finansowania na przestrzeni ostatniego roku.

A będąc frankowiczem, jak konkretnie mogę obniżyć zaciągnięty kredyt?

Bartłomiej Noga: Klienci posiadający kredyty walutowe mogą liczyć na dwie formy rozwiązania. Jedna z nich daje kredytobiorcy możliwość realnego obniżenia kosztów poprzez odfrankowienie kredytu, czyli jednym słowem sprowadzenie tego kredytu do warunków kredytu złotówkowego, co daje obniżenie wszystkich rat do końca trwania umowy i możliwość rozliczenia nadpłaconej zaliczki – raty. A drugą formą jest unieważnienie umowy. Wówczas kredytobiorca reguluje należności za kapitał, a bank zwraca wszystkie koszty, które kredytobiorca poniósł w związku z zawartą umową.

Jakie są koszty takiego postępowania przed sądem?

Marcin Kaczmarek: Po zrealizowaniu bezpłatnej analizy, ustalamy indywidualne warunki współpracy. Co do zasady, zawsze stajemy po stronie klienta. Nasze zasadnicze wynagrodzenie to prowizja liczona od korzyści. Ustawodawca przewidział łagodne podejście jeśli chodzi o ten typ roszczeń. Koszty sądowe to 5 procent od wartości roszczenia, jednak nie więcej niż 1000 zł. Po przeprowadzonej analizie klient uzyska informacje o tym, ile zaoszczędzi. Będzie to mógł zestawić z kosztami, które poniesie i tym samym dowie się, ile zyska. Zawsze staramy się działać tak, aby w kieszeni klienta zostało jak najwięcej środków.

Z czym wiąże się unieważnienie umowy kredytowej?

Bartłomiej Noga: Usługa, którą obecnie realizujemy, to sankcje darmowego kredytu. W wyniku naszych działań kredytobiorca będzie zobowiązany do dalszej spłaty zobowiązania, ale może liczyć na obniżenie spłacanej raty, o część odsetkową, a także na zwrot części odsetkowych opłacanych już rat. Zwrotowi podlegać będzie również pobrana prowizja i inne opłaty okołokredytowe. Również przy kredytach walutowych część kapitałowa będzie zwrócona. Inną z opcji, którą się zajmujemy jest wskaźnik WIBOR. W większość przypadków będzie on dotyczył kredytów z zabezpieczeniem hipotecznym, a kredytów gotówkowych, gdy wskaźnik ten został określony w umowie jako część składowa oprocentowania. W tym przypadku naszym celem będzie unieważnienie umowy kredytowej kredytobiorcy. W konsekwencji, podobnie jak w przypadku kredytów walutowych, kredytobiorca będzie zobowiązany do spłaty pożyczki, natomiast bank do zwrotu wszystkich kosztów. Staramy się ograniczyć zaangażowanie klienta do minimum, biorąc na siebie cały ciężar działań.

A czy można załatwić spór z bankiem, nie kierując sprawy do sądu?

Marcin Kaczmarek: To jest idealne rozwiązanie, ale mało realne. Kredytobiorcy mają dziś do wykorzystania sporo możliwości sądowych, by uzyskać zwrot kosztów kredytu i korzystają z nich. Dlatego możemy się spodziewać, że banki jeszcze zacieklej będą bronić swoich interesów. Należy zatem uzbroić się w cierpliwość, ponieważ przy ciągle rosnących kosztach kredytów, takie działanie się opłaci.

Czy można z bankiem renegocjować umowę?

Bartłomiej Noga: Każdy kredytobiorca może rozmawiać z bankiem na temat zmiany warunków umowy. Banki proponują zresztą różne możliwości renegocjacji umowy. Zaczynając od zmniejszenia raty na rzecz wydłużenia okresu spłaty kredytu, poprzez restrukturyzację zadłużenia, a na wakacjach kredytowych kończąc. Jednak, gdy bank idzie na ustępstwo, należy wnikliwie czytać warunki proponowanych zmiany w umowach pod kątem, czy faktycznie są one korzystne dla klienta. Warto też przed podjęciem tak istotnych decyzji skonsultować temat z doradcą finansowym albo skorzystać z usług kancelarii, która specjalizuje się w roszczeniach związanych z produktami finansowymi.

 

Rozmawiał Damian Karwowski
Zdjęcia Kancelaria NiK

Łódź, ul. Andrzeja Struga 26 lok 2 bud A
tel. 605 244 393, 537 577 975
www.kancelarianik.pl
Szukaj nas na Facebooku: Kancelaria NiK