Pływanie to dla mnie wolność i autonomia – nigdzie nie czuję się tak wolny i niezależny, jak w wodzie na otwartym akwenie. Poprzez pływanie jestem w stanie realizować wielkie cele, inspirować innych – mówi Adam Jerzykowski, założyciel fundacji „Swim For a Dream”, przedsiębiorca, społecznik.
LIFE IN. Łódzkie: Lubi Pan marzyć?
Adam Jerzykowski: Uwielbiam. Marzę od dziecka. Kiedyś grając w kosza, marzyłem, że oddaję rzut na wagę mistrzostwa NBA w ostatnich sekundach meczu. Takich rzutów oddałem tysiące. Dziś też marzę, z tą różnicą, że te dorosłe marzenia staram się realizować.
Przepłynął Pan ze słynnego więzienia w Alcatraz do San Francisco, pokonał wpław Zatokę Gdańską i 40-kilometrowy szlak z Giżycka do Mikołajek. Oprócz marzeń lubi Pan też pływać.
Pływanie pojawiło się w moim życiu jako rehabilitacja, po trzeciej poważnej operacji kolana. Dosyć szybko odkryłem, że to mnie uspokaja. Podczas pływania odcinam się od bodźców, które atakują zewsząd, mam możliwość wsłuchania się w swój wewnętrzny głos i zrozumienia kim tak naprawdę jestem, kim chcę być i dokąd zmierzam. Pływanie to dla mnie wolność i autonomia – nigdzie nie czuję się tak wolny i niezależny, jak w wodzie na otwartym akwenie. Poza tym doszedłem do wniosku, że poprzez pływanie jestem w stanie realizować wielkie cele, inspirować innych…
W jaki sposób inspirować?
Wiara w powodzenie to podstawa i pierwszy krok, by zrobić coś wyjątkowego. Ja właśnie taką wiarą chcę zarażać… Skoro niegdyś jowialnemu prawnikowi z historią licznych kontuzji, który nigdy nie trenował pływania, udało się pokonać 40 kilometrów wpław, to dlaczego mnie miałoby się nie udać?
Oprócz pływania pracuje Pan z młodzieżą, wspiera młodych ludzi w realizacji ich marzeń…
W zasadzie wszystko co robię, wynika z bardzo głębokiego poczucia wdzięczności. Za to co dostałem od życia, w jakiej rodzinie się wychowałem, jakich ludzi spotkałem na swojej drodze. Sądzę, że dlatego jest we mnie potrzeba oddania dobra, które dostałem. Moi rodzice zakorzenili we mnie zasadę, która mówi, że „to co dajesz, to do Ciebie wraca”. Przed pięcioma laty założyłem fundację „Swim For a Dream” (płyń po marzenia), poprzez którą zachęcam i wspieram młodych ludzi do tego, by żyli w zgodzie ze sobą, a nie pod presją stereotypów i oczekiwań innych. W zeszłym roku powstał „Uniwersytet Potężnych Dzików”, czyli program mentoringowo-stypendialny dla dzieciaków. Obecnie mamy ich pięcioro, każde ma swojego mentora. Służymy im radą i doświadczeniem, a także wskrzeszamy w nich odwagę, by szli własną drogę.
A teraz o czym Pan marzy?
O tym, żeby 8 września do Zatoki Sportu przyszło tysiące łodzian i wszyscy stwierdzili: ale super impreza, mnóstwo atrakcji, świetnie, że coś takiego w naszym mieście się dzieje. Chciałbym, żeby tego dnia na twarzach pojawiło się tysiące uśmiechów. Wtedy będę miał poczucie, że udało mi się ich „dotknąć” emocjonalnie, wtedy uznam, że było warto.
A co się tego dnia wydarzy w Zatoce Sportu?
Przede wszystkim będziemy ustanawiali rekord Guinnessa. Jak się uda, to każdy z uczestników będzie mógł się pochwalić, że jest rekordzistą Guinnessa i zostanie uhonorowany specjalnie na tę okazję wybitym medalem.
Medale trafią do każdego pływaka?
Tak, one będą dowodem na to, że byliśmy uczestnikami tego wyjątkowego wydarzenia. Ale medale to nie wszystko, każdy uczestnik otrzyma także bogaty pakiet startowy. Naprawdę warto być z nami 8 września.
Ile trzeba przepłynąć, by zostać rekordzistą i ile osób musi wziąć udział w zawodach?
W ciągu doby, co najmniej 1440 osób musi przepłynąć jedną długość 25-metrowego basenu. To będzie wielka sztafeta marzycieli! Jeden basen to niewiele i każdy, kto potrafi pływać jest w stanie tyle przepłynąć, a frajda na całe życie.
A dlaczego akurat 8 września?
Gdy zdecydowałem, że chcę dać Łodzi i jej mieszkańcom rekord Guinnessa, to zacząłem szukać odpowiedniego dnia. Sprawdzając kolejne terminy w kalendarzu świąt niezwykłych trafiłem na Światowy Dzień Marzyciela. Dalej nie szukałem.
Co powinni zrobić zainteresowani udziałem?
Muszą spełnić dwa warunki – po pierwsze trzeba zarejestrować się, wchodząc na stronę internetową www.swiatowydzienmarzyciela.pl/zapisy Tam wybiera się dzień i godzinę startu – zaczynamy pływać od 12 w sobotę ósmego września, a kończymy o 12 w niedzielę dziewiątego września. Drugi warunek jest dosyć oczywisty – trzeba umieć pływać.
A kto stwierdzi, że udało się ustanowić nowy rekord? Są jakieś procedury, zasady, które trzeba spełnić?
Jest cała masa procedur. Każdy kto chciałby pobić jakikolwiek rekord Guinnessa musi zgłosić ten fakt specjalnej komisji. We wniosku trzeba napisać jaki rekord chce się pobić lub ustanowić. Wraz ze zgodą komisji organizator dostaje wykaz pokaźnych procedur, które należy spełnić, by rekord został uznany. W przypadku naszego rekordu, całe wydarzenie będziemy nagrywać z trzech kamer, poza tym każda osoba po przepłynięciu 25 metrów, będzie musiała potwierdzić to podpisem. Mamy 24 godziny na to, aby zgromadzić całą dokumentację i wysłać ją do komisji. Oni mają od dwóch do trzech miesięcy na zweryfikowanie dostarczonego materiału i zatwierdzenie rekordu.
Co Pan chce pokazać przez to wydarzenie?
Chciałbym, żeby przez ten weekend ludzie spojrzeli na życie przez różowe okulary. Żeby uwierzyli w siebie i żeby niemożliwe stało się możliwe. Chciałbym, aby każdy uczestnik tego wydarzenia poczuł, że może osiągnąć coś wyjątkowego, na przykład pobić rekord Guinnessa. Niech ten dzień, Światowy Dzień Marzyciela, będzie dla wielu osób pierwszym krokiem w kierunku realizowania marzeń.
Jakich dodatkowych atrakcji możemy się spodziewać podczas bicia rekordu?
Oj, będzie się działo. Będą stanowiska gdzie będziemy mogli „zanurzyć się” w wirtualnej rzeczywistości, dmuchany tor z przeszkodami na wodzie, bezpłatne lekcje pływania dla dzieciaków, jazda na wrotkach, zajęcia sportowe i rekreacyjne, rozgrywki Mini Basket Ligi, malowanie buziek, balony z helem, targ rzeczy łódzkich, targ start-upów, Akademia Czekolady, strefa relaksu, ostatnie Beach Party Lata, zajęcia plastyczne, nauka rysowania i malowania, fotobudka, popcorn, wata cukrowa, produkcja mydła. Każdego dnia pracujemy, by tych atrakcji było jak najwięcej. Częściowo ograniczają nas koszty – na szczęście jednak nie ogranicza nas wyobraźnia, kreatywność i odwaga. Wraz z jednym z partnerów organizujemy również konferencję „Na styku Biznesu i Sportu”. W godzinach nocnych niektóre akcje będą wygaszone, ale w zamian zapewniamy coś innego – dyskotekę i pokaz filmu. Wszystkie atrakcje będą otwarte dla łodzian. Na bieżąco można się dowiadywać o wszystkim co dotyczy Światowego Dnia Marzyciela na Facebook’u fundacji (www.facebook. com/swimforadream) oraz na dedykowanym wydarzeniu „Bijemy Rekord Guinnessa w Dzień Marzyciela!”