Miejsca

Hotel Kruk: antidotum na sieciowe hotele

Hotel Kruk: antidotum na sieciowe hotele

O doskonałej kuchni, atrakcyjnych miejscach do aktywnego wypoczynku i wyjątkowej atmosferze opowiada Grażyna Kruk, właścicielka Hotelu Kruk, położonego nad Zalewem Sulejowskim.

LIFE IN. Łódzkie: Proszę powiedzieć, jaką kuchnię serwuje swoim gościom Hotel Kruk?

Grażyna Kruk: W naszej restauracji mamy tradycyjną, regionalną kuchnię polską. Ekologiczną, przygotowywaną na bazie ziół i warzyw z własnych upraw. Większość dań z naszej karty to wyroby własne, na przykład pierogi, pasztety, mięsa pieczyste, ciasta i inne wspaniałości. Dostosowaliśmy ofertę pod kątem osób, które nie jedzą mięsa i serwujemy także dania wegetariańskie, wegańskie, bezglutenowe.

Do odwiedzenia hotelu zachęcacie hasłem „dla ducha i ciała”. Jakie jeszcze atrakcje, oprócz kulinarnych, oferujecie gościom?

Hotel Kruk położony jest w malowniczej dolinie rzeki Pilicy na terenie Sulejowskiego Parku Krajobrazowego, tuż obok Zalewu Sulejowskiego. Mnóstwo walorów przyrodniczych, krystalicznie czyste powietrze, ekologiczna kuchnia, spokojna okolica – to idealnie miejsce, by odpocząć, wyciszyć się i naładować baterie przed powrotem do codziennego życia. Zalesione tereny pozwalają na długie spacery, wycieczki rowerowe czy nordic walking. Nie brakuje również atrakcji na wodzie – kajaki, rowery wodne, żaglówki, windsurfing. Jest to świetne miejsce dla grzybiarzy i wędkarzy. Nie bez powodu okolice Zalewu Sulejowskiego nazywane są drugimi Mazurami.

Organizujecie szkolenia, konferencje dla firm, przyjęcia weselne, ale i romantyczne weekendy dla dwojga. Kto jest głównym klientem hotelu?

W sezonie letnim przeważają goście indywidualni, którzy wybierają nasz hotel ze względu na ciszę, spokój i rodzinną atmosferę, która u nas panuje. Dużą liczbę gości stanowią zorganizowane grupy, które wybierają nasz obiekt w celach szkoleniowych, na konferencje oraz spotkania biznesowe. Organizujemy też wesela i inne przyjęcia okolicznościowe na naszej sali bankietowej. Na te imprezy przyjeżdżają goście z całej Polski. Mamy dość dużą bazę noclegową. Ze względu na urok naszego ogrodu jesteśmy pionierami na lokalnym rynku w organizowaniu ślubów w plenerze.

Ile osób może jednocześnie uczestniczyć w organizowanej w hotelu imprezie?

Łącznie w czterech salach konferencyjnych jesteśmy w stanie pomieścić do 200 osób. Na weselu lub innym przyjęciu, może zasiąść do stołów 220 osób. Organizujemy imprezy charytatywne np. coroczny dzień dziecka dla dzieci niepełnosprawnych i dzieci z biedniejszych rodzin, a także dla wybitnych dzieci w nauce i sporcie. Wspomagamy szkoły i ochotniczą straż pożarną.

Na stronie hotelu przeczytaliśmy krótką charakterystykę: antidotum na sieciowe hotele. Co jest takiego w Hotelu Kruk, że jest lepszy od innych?

Panuje u nas ciepła, rodzinna atmosfera, dzięki czemu goście czują się jak u siebie w domu. Hotel to również galeria sztuki i miejsce, w którym organizujemy wystawy. Wszystkie ściany zapełnione są moimi autorskimi obrazami, kolekcja liczy ponad 160 obrazów malowanych olejem na płótnie.

Hotelarstwo i malarstwo – co jest Pani bliższe?

Jedno i drugie się nie wyklucza. Pochodzę z rodziny utalentowanej w różnych dziedzinach. Umiejętności biznesowe dostałam po tacie, a duszę artystyczną po mamie. Jestem niespokojnym duchem i maluję kilka obrazów jednocześnie. Na obrazach przedstawiam obecną sytuację społeczną i nurtujące życie codzienne problemy. Często posługuje się symboliką, na przykład malowane kwiaty to nietypowe odzwierciedlenie elementów przyrody z ukrytym znaczeniem. Niektóre obrazy są bardzo ekspresyjne na przykład „Zamknięty krzyk” czy „Myśli nieuczesane”. Oprócz malarstwa zajmuję się również rzeźbiarstwem w drewnie, gipsie czy granicie. Projektuję także wnętrza i elementy dekoracyjne pomieszczeń. W wystroju hotelu przeważa drewno, kamień, tkanina.

Maluje Pani obrazy, które wiszą na ścianach w hotelu, rzeźbi, ma za sobą wystawy w Polsce i za granicą. Jak to się stało, że w pewnym momencie postanowiła Pani wybudować hotel i poprowadzić go?

Trzydzieści lat temu przyjechałam z dziećmi przyczepą kempingową nad Zalew Sulejowski. Miejsce jest położone 50 kilometrów od Łodzi i 100 od Warszawy. Niedaleko stąd do Tomaszowa Mazowieckiego. Było tam pięknie, ale w tamtym czasie mieliśmy problem ze znalezieniem miejsca, w którym można było coś zjeść; teren był dziki. Pomyślałam, że kupię działkę i postawię restaurację. Tego samego roku pojawiła się okazja. Kupiłam kawałek pola, na którym sadzono kartofle. Zaczęłam myśleć o budowie restauracji, a że działka jest dość duża, postanowiłam dobudować hotel. Dziś jest to jedyny hotelem nad Zalewem Sulejowskim. Siedem lat temu rozbudowałam miejsce o salę bankietowo-weselną na 200 osób. To typowy biznes rodzinny – hotel prowadzę ze starszym synem i synową, a pomagają wnuki. Każdy ma swoje zadania.

Osoby, z którymi rozmawialiśmy mówią, że to, jak hotel wygląda, jak działa i jaki ma charakter, to wyłącznie Pani zasługa. Nawet aranżacje hotelowych pokoi też są Pani autorstwa. Musi Pani bardzo lubić to miejsce?

Ja to miejsce polubiłam trzydzieści lat temu. Poświęcam mu większość mojego czasu i chcąc nie chcąc odciskam na nim swoje piętno. Chyba z dobrym skutkiem, bo goście mówią, że miło spędzili tutaj czas, że wypoczęli i wrócą kiedyś. Są zadowoleni z jedzenia i zaproponowanych atrakcji. Ich opinie są najlepszą nagrodą za naszą pracę.

Hotel Kruk gościł u siebie część ekipy filmowej, realizującej film Zimna Wojna – między innymi Joannę Kulig, która gra główną rolę i Pawła Pawlikowskiego, reżysera. Jak udało się Pani ściągnąć ich do swojego hotelu?

Hotel istnieje już od ponad 20 lat. Mamy stałych gości, którzy chętnie do nas wracają i polecają znajomym. A urokliwe położenie i inne walory przyciągają dusze artystyczne: aktorów, piosenkarzy, malarzy, fotografów. Mam nadzieję, że ekipa filmowa była zadowolona z pobytu w naszym hotelu, bo my byliśmy bardzo szczęśliwi ich goszcząc.

Niebawem Sylwester i czas karnawału. Będą bale?

Organizujemy bal sylwestrowy i inne imprezy. Szczególnie polecam ogrodowy grill całoroczny na 120 osób. Ochroni przed wiatrem i pozwoli na upieczenie kiełbasek.

Jak smakuje jedzenie w ciemności organizowane w państwa sali kominkowej?

Całkowita ciemność, która niesie dreszczyk emocji, a przy tym doskonała zabawa sprawiają, że nawet znane dania smakują zupełnie inaczej. Ale o tym nie da się opowiedzieć, tego trzeba spróbować! To oryginalny sposób konsumpcji, który zapewni masę wspomnień, przygotowujemy na prezent na przykład z okazji urodzin, zaręczyn, rocznicy ślubu, wieczoru kawalerskiego. Ofertę kierujemy również do firm, które chciałyby zorganizować taki posiłek integracyjny.

Rozmawiał Damian Karwowski
Zdjęcia Paweł Łacheta

 

97-213 Smardzewice, ul. Borki 80
tel. 505 132 439
rezerwacja@hotelkruk.pl
www.hotelkruk.pl