Slajder

Fotograf mówi zdjęciami

Fotograf mówi zdjęciami

Codziennie na świecie powstają miliony zdjęć, ale tylko pojedyncze kadry budzą zachwyt. Gdybym jechał w plener i przywoził z niego setki wspaniałych zdjęć, to byłby to ostatni dzień mojej przygody z fotografią – mówi Artur Rusek, fotograf, właściciel firmy Fun&Run Studio specjalizującej się w fotografii biznesowej i korporacyjnej.

Mam takie poczucie, że ostatnimi czasy każdy uważa się za fotografa, codziennie miliony osób wrzucają swoje nowe zdjęcia na profile w social mediach, z reguły wykonane znajdującym się pod ręką telefonem. Jak obecnie jest z tą fotografią, liczą się amatorzy czy zawodowcy?

Faktycznie teraz każdego dnia powstają miliony zdjęć, kiedyś przez sto lat nie powstało ich tyle. Nie było telefonów komórkowych, którym każdy może robić zdjęcie – jedni nieco lepsze, drudzy gorsze. Był aparat fotograficzny z rolką na 36 zdjęć i liczyło się każde ujęcie. Czy jednak każde z tych milionów zdjęć, które codziennie trafiają do portali społecznościowych, robią wrażenie? Nie. Tylko pojedyncze kadry budzą zachwyt. Dlatego profesjonalna fotografia nadal jest czymś ciekawym i niezwykłym i myślę, że nie szybko nastąpi taki moment, że zastąpi ją fotografia amatorska. Kiedy prowadzę warsztaty fotograficzne i opowiadam, jakie elementy decydują o tym, by zrobić dobre zdjęcie, nikomu nie daję gwarancji, że je zrobi. Gdyby to było takie proste, gdybym jechał w plener i przywoził z niego setki wspaniałych zdjęć, to byłby to ostatni dzień mojej pracy w zawodzie fotografa, który jest zarazem moją wielką pasją.

To ile przywozi pan tych zdjęć z pleneru, które uważa za zadowalające?

Gdy pracuję nad moim autorskim projektem, to jak przywiozę jedno, które mnie zachwyci po całym dniu spędzonym w plenerze, to jestem zadowolony. Fotograficznie ukształtował mnie jeden człowiek – Tomasz Tomaszewski, doktor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, który zajmuje się fotografią prasową, publikuje swoje zdjęcia w najważniejszych pismach polskich i wielu zagranicznych,  jak: National Geographic Magazine, Stern, Paris Match, GEO, New York Times, Time, Fortune, Elle. Miałem wielką przyjemność pracować z nim przez rok nad różnymi projektami. To jemu zawdzięczam najwięcej, mimo iż zanim się spotkaliśmy, nie byłem nowicjuszem, miałem już ukończoną krakowską Akademię Fotografii i pracowałem w zawodzie ładnych parę lat. On powiedział jedną fajną rzecz: „Każdego dnia lądują w Tajlandii setki osób, wyciągają aparaty i fotografują wszystko dookoła, zachwycając się rajskim niebostanem, a w tym czasie do Zgierza nie pojechał nikt”. Po co latać tak daleko, ja swoją przysłowiową egzotykę znalazłem w Łodzi na ulicy Włókienniczej i powstał z tego piękny album budzący o wiele większe emocje, bo przy okazji potrafiłem opowiedzieć o tym życiu uchwyconym w kadrze. Co można powiedzieć o afrykańskich słoniach, które sfotografujemy w odległym zakątku, jak kompletnie nic o nich nie wiemy, nie mamy żadnych doświadczeń. To nie byłoby autentyczne w żaden sposób.

Każdy fotograf, który robi zdjęcia, jest artystą? A może jednak trzeba spełnić jakieś szczególne kryteria, żeby zdjęcie było dziełem sztuki, a znakomita większość to po prostu lepsi lub gorsi rzemieślnicy?

Żeby zostać profesjonalnym fotografem trzeba zdecydowanie czegoś więcej niż tylko umiejętności robienia zdjęcia. To przecież potrafi prawie każdy z nas, wyciąga telefon z kieszeni i pstryka zdjęcie za zdjęciem. Tymczasem fotografia to nie mechanika, gdzie wszystko działa tak samo, to pewnego rodzaju sztuka. Tu potrzebna jest kreatywność, dostrzeganie tego, co dzieje się wokół, umiejętne widzenie i czucie czegoś więcej, co trudno mi teraz zwerbalizować. Mówią, że fotografia wymaga czasu i cierpliwości, i zgadzam się z tym w stu procentach. Cały czas trzeba doskonalić swój warsztat i wypracować swój własny unikalny styl. Dobór odpowiedniego aparatu, obiektywów, oświetlenia, umiejętne komponowanie kadrów – to tylko niektóre z elementów składających się na dobre zdjęcie, trzeba mieć też otwarty umysł i potrafić budować relacje.

Pan jest artystą czy rzemieślnikiem?

Artystą to może słowo nieco na wyrost, ale cały czas lubię poszukiwać. I w tej mojej pasji fotografowania dostrzegam pewien artyzm, gdy wiem, że nie wyczerpałem jeszcze swoich możliwości, że cały czas mam coś do odkrycia, że mogę wejść głębiej w temat, bardziej emocjonalnie. Artystyczne zdjęcia powstają bardziej z pasji, rzadko kiedy dają zarobić, więc, żeby poniekąd móc je realizować jestem też dobrym rzemieślnikiem i skupiam się na profesjonalnych sesjach biznesowych realizowanych, czy to na indywidualne zlecenie, czy też firm i korporacji. I tu potrzebna jest kreacja, ale już w jakiś 40 procentach, pozostałe 60 procent to dobre przygotowanie – odpowiednio dobrany sprzęt, oświetlenie, tło. Potem już tylko wystarczy retusz i dobre zdjęcie gotowe.

Czym jest dla pana fotografowanie?

Poszukiwaniem człowieka. To daje mi wielką radość w fotografii biznesowej, w której skupiam się głównie na ludziach i odkrywam samego siebie. Fotografowana osoba  odbija się w fotografie i na odwrót. Jeśli stanie tu pośrodku jedna osoba i będzie ją fotografowało pięciu różnych fotografów powstanie pięć różnych portretów.

Co sprawia największą radość w tej pracy?

Emocje, które towarzyszą spotkaniom z ludźmi na każdym etapie realizowanej sesji. Najpierw trzeba się poznać, po to, by szybko zakopać barierę dzielącą nas z fotografowaną osobą, potem sprawić, by tą towarzyszącą jej niepewność zamienić w pewność siebie. Stres, zdenerwowanie, lęk, nieprzespaną noc, to wszystko widać i czuć na zdjęciu, choć tak naprawdę jest ono nieme. Wielką radość odczuwam wówczas, gdy wszyscy na planie przełamią już swoje bariery i pracujemy w atmosferze dobrej zabawy. Kolejną, gdy klient po otrzymaniu zdjęć mówi, że nie przypuszczał, iż może tak dobrze wyglądać. Wówczas, nawet gdy mamy zakontraktowaną określoną pulę zdjęć, przekazuję ich znacznie więcej, po co mam trzymać je na dysku, jak mogą radować fotografowanego. Radość jest tutaj droższa od pieniędzy.

Specjalizuje się pan głównie w sesjach biznesowych, skąd taki wybór?

Po prostu dobrze się w tym czuję, sam wyrosłem z dużych korporacji, jestem też, co może wydawać się dziwne, patrząc na moją obecną profesję, magistrem zarządzania spółkami kapitałowymi. (śmiech)

Jak przygotować się do sesji biznesowej? Jakich rad udziela pan swoim klientom?

Jest kilka prostych zasad, którymi zresztą dzielę się na moim blogu na stronie www.funrunstudio.pl, ale chętnie też o nich powiem kilka słów. Po pierwsze na sesję trzeba przyjść wypoczętym. Aparat fotograficzny doskonale uchwyci nasze zmęczenie, a przecież nie o to nam chodzi, gdy myślimy o naszym wizerunku. Po drugie warto zarezerwować też sobie nieco więcej czasu i nie planować zbyt dużo innych aktywności tego samego dnia. Będziemy wówczas spięci, nerwowo spoglądać na zegarek i nic dobrego z tego nie wyniknie. Po trzecie warto zabrać ze sobą nieco więcej ubrań, ponieważ niekoniecznie te, w których uważamy, że wyglądamy najlepiej równie dobrze, będą się prezentować na zdjęciu, ważne, by czuć się w nich pewnie i komfortowo. Do sesji biznesowej przyda się z pewnością elegancka koszula, marynarka, w przypadku panów warto przynieść cały garnitur i trochę krawatów, panie dobrze prezentują się także w sukienkach, ale bardziej stonowanych, te w mocne wzory nie będą najlepiej prezentować się w obiektywie. Kolejnym elementem jest makijaż, warto by był nieco mocniejszy niż ten, który panie stosują na co dzień. Jeśli nie mamy pewności, jaki będzie odpowiedni na miejscu w naszym studio, zapewniamy profesjonalny make-up. Jeśli na zdjęciach widoczny będzie również dekolt i ramiona, im też trzeba nadać odpowiedni koloryt. Dlatego warto nanieść podkład nie tylko na twarz, ale także na szyję. Z kolei ręce można rozświetlić za pomocą balsamu. W trakcie sesji warto pamiętać o uśmiechu, dzięki niemu nie tylko wyjdziemy atrakcyjniej, ale także przedstawimy się jako osoba otwarta i przyjazna, a to oczywiście ma znaczenie zarówno w biznesie, jak i życiu prywatnym.

A jak spowodować niewymuszony uśmiech?

Są pewne triki, które warto wykorzystać, na przykład schować język za zębami, wówczas uzyskamy delikatny i naturalny uśmiech. Gdy jesteśmy w złym humorze, warto pomyśleć o tym, co sprawia nam radość. Podczas sesji zawsze dbamy o trzy rzeczy – dobrą relację, muzykę i atmosferę. Staramy się tworzyć takie warunki, aby każdy poczuł się komfortowo i miał radość z tego, że stanął przed obiektywem.

Rozumiem, że w trakcie sesji to pan udziela wskazówek, jaką fotografowana osoba ma przyjąć pozę, czy może bardziej liczy na spontaniczność?

Spontaniczność jest dobra, bo mogą wyjść fajne kadry, ale w sesji biznesowej obowiązują pewne kanony, których warto się trzymać. I wcale nie chodzi w nich o pozę z rękoma skrzyżowanymi z przodu albo słynną piramidą ułożoną z dłoni. Mowa o odpowiednim ułożeniu ciała. Najlepiej stanąć w pozycji półbocznej z ramionami skręconymi w stronę aparatu. Jedną nogę warto wysunąć do przodu i przenieść na nią ciężar ciała, dzięki temu zachowamy odpowiednią proporcję sylwetki. Na zdjęciach siedzących – siadamy na brzegu krzesła, fotela, prostujemy sylwetkę i wysuwamy głowę do przodu, nogi zaś delikatnie krzyżujemy. Zawsze udzielam niezbędnych wskazówek swoim klientom. Nie muszą się martwić o to, czy dobrze wypadną na zdjęciach.

Co decyduje o tym, czy sesja będzie udana, czy trafi do przysłowiowego kosza?

Wiele czynników może o tym zdecydować. Na początku muszę dowiedzieć się, czego dana osoba spodziewa się po sesji. Jedna będzie potrzebowała zdjęć do portfolio, inna do CV, kolejna na stronę internetową, którą tworzy na potrzeby własnego biznesu, panie mogą marzyć o pięknej sesji kobiecej. Jak widać powodów wykonania profesjonalnej sesji może być sporo. Do każdej z nich muszę się nieco inaczej przygotować, możemy wybrać zdjęcie zarówno w studio, jak i w plenerze. Dobrać odpowiednie oświetlenie, wybrać obiektywy, w studio tło i zadbać o właściwe relacje. Gdy te wszystkie elementy są już gotowe, wówczas mogę uwolnić pokłady swojej kreatywności. Moi klienci, którzy stają przed obiektywem, jak mantrę powtarzają, ale wiesz – nie jestem modelką, modelem. Na szczęście zawsze pozytywnie zaskakiwani są efektami sesji. Podkreślę jeszcze raz dobre zdjęcie, to efekt dobrych relacji na planie. Kiedy z klientem nadaję na podobnych wibracjach, praca jest o wiele przyjemniejsza i łatwiejsza. Otwiera się furtka do większej kreatywności i improwizacji. Podczas każdej sesji staram się jak najmniej ingerować w osobę, jej charakter i osobowość. Często na początku musimy przełamać barierę, ale zawsze na końcu mamy materiał, o którym marzyły obie strony. I jeszcze muzyka. Nie wyobrażam sobie sesji bez muzyki. U nas w studio robi niesamowitą atmosferę i pozwala się zrelaksować.

Dla kogo jest sesja biznesowa?

Dla każdego, kto chce zaprezentować się jako profesjonalista, jest doskonała do budowania własnego wizerunku, własnej marki. Kiedyś sesje biznesowe kojarzono głównie z prezesami i właścicielami dużych firm, których prezentowano na łamach, chociażby magazynu Forbes. Obecnie zdjęcia biznesowe można wykorzystać na wiele sposobów, aby pokazać się światu. Na swojej stronie internetowej, na profilu na LinkedIn, w stopce mailowej, w avatarach w komunikatorach używanych przez korporacje, czy nawet w CV. Coraz powszechniejsze stają się sesje biznesowe całych zespołów w korporacjach, sesje indywidualne, jak i grupowe pracowników oraz te prezentujące różne scenki z życia firmy. To teraz standard na profesjonalnie przygotowanych stronach internetowych czy mediach społecznościowych. Pamiętajmy o tym, że wizerunek jest bardzo ważny, a w dzisiejszych czasach nie tworzą go już treści, ale właśnie przede wszystkim zdjęcia, żyjemy w kulturze obrazkowej. Często na podstawie obejrzanego zdjęcia ludzie wyciągają ważne spostrzeżenia na temat danej osoby.

Czy realizacja sesji fotograficznych bywa irytująca?

Irytująca to moim zdaniem złe określenie, bywa stresująca, oczywiście bardziej dla klienta niż dla mnie. We mnie sesje wyzwalają raczej adrenalinę, co jest bardzo pozytywnym efektem, zapewnia mi pracę na odpowiednim poziomie gwarantującym satysfakcję klientów.

To, czego życzyć panu w nadchodzącym nowym roku?

Przede wszystkim radości klientów. A przy okazji wszystkim państwu życzę przede wszystkim dużo satysfakcji z tego, czym się na co dzień zajmujecie. Niech wasze pasje staną się motywem przewodnim waszych działań. I nie zapomnijcie pokazać ich światu.

Rozmawiała Beata Sakowska
Zdjęcia Artur Rusek

Fun&Run Studio
Łódź, ul. Ogrodowa 74
tel. 513 107 349
e-mail: artur.rusek@funrunstudio.pl
www.funrunstudio.pl
fb: @arturrusekfunrun