Odkładać pomysły na później to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Mija trochę czasu i widzisz, że biznes, o którym myślałeś, robi ktoś inny. Więc, gdy pojawia się pomysł, warto zrobić wszystko, by go zrealizować – opowiadają Marcin i Kuba Szczerbińscy z Łodzi, którzy prowadzą wypożyczalnię samochodów Golden Rent.
LIFE IN. Łódzkie: Ekskluzywne samochody z wyższej półki i ich wynajem, czemu akurat taką branżę wybraliście? Który z Was wpadł na taki pomysł?
Kuba Szczerbiński: Po prostu zauważyliśmy, że brakuje wypożyczalni samochodów z wyższej półki. Dostrzegliśmy pewną niszę i postanowiliśmy ją wypełnić. Marcin Szczerbiński: Wspólnie podjęliśmy decyzję o uruchomieniu wypożyczalni. Pasję do motoryzacji zaszczepił w nas tata, najpierw do motocykli, ale potem zaczął powtarzać, że lepszy bezpieczny samochód niż motocykl. Początkowo myśleliśmy o uruchomieniu wypożyczalni na zasadzie franczyzy. W końcu zdecydowaliśmy, że ruszamy z własną. To była dobra decyzja.
Chętnie wypożyczamy auta, na jak długo?
Kuba Szczerbiński: Złośliwi twierdzą, że w Polsce taki biznes nie ma prawa się udać. A tymczasem coraz bardziej opłaca się wypożyczyć auto na dłuższy czas niż brać je w leasing. Nie trzeba martwić się żadnym przeglądem, ubezpieczeniem czy usterką. Jeśli zaś chodzi o długość wypożyczenia, to wszystko zależy od potrzeb klienta, jednemu wystarcza doba, innemu miesiąc, a jeszcze innemu zdecydowanie dłuższy czas.
W jakich autach chcecie się wyspecjalizować albo z jakich chcecie być znani?
Marcin Szczerbiński: Nie ukrywamy, że bardzo interesują nas samochody sportowe, limuzyny. W naszej ofercie mamy różne auta od mniejszych, miejskich aż po lawety. W przyszłości chcemy poszerzyć ofertę o pojazdy, których nie mają żadne wypożyczalnie. Szczegółów jeszcze nie zdradzę, bo komuś podsunę nasz pomysł.
Jakie auta są teraz dostępne?
Kuba Szczerbiński: Aktualnie skupiamy się na autach sportowych, ale mamy też na przykład toyotę aygo, idealne auto do poruszania po mieście.
Kobiety czy mężczyźni, kto bardziej z wypożyczaniem się zaprzyjaźnił? Kuba Szczerbiński: Statystyk nie prowadzimy, ale przeważają mężczyźni. Panie, wypożyczają z reguły konkretny model, o którego zakupie myślą. Biorą na weekend, by przekonać się, czy dokonują słusznego wyboru. Całkiem sporo klientów decyduje się jednak na nieco dłuższy wynajem.
Jak wygląda proces wypożyczenia auta? O co klient musi zadbać ze swojej strony?
Marcin Szczerbiński: Mamy w ofercie wynajęcie samochodu bez kaucji i wówczas klienta, który chce w ten sposób wynająć auto, musimy dobrze sprawdzić: czy nie widnieje w żadnych rejestrach, czy ma ukończone 21 lat. Ogólnie potrzebujemy skanu prawa jazdy, podstawowych informacji o danej osobie i numeru telefonu. Potem wysyłamy draft umowy z regulaminem i jeżeli wszystko się zgadza, podstawiamy samochód z pełnym bakiem we wskazane miejsce.
A co w przypadku kolizji takiego wypożyczonego auta?
Marcin Szczerbiński: Jeszcze na szczęście nie mieliśmy takiej sytuacji, ale oczywiście, jesteśmy na nią przygotowani. Mniejsze uszkodzenia pokrywa ubezpieczenie osoby, która do tego doprowadziła. Nasza umowa i regulamin są tak sporządzone, aby jedna i druga strona czuła się bezpiecznie.
W jakim stanie auto musi do Was wrócić?
Kuba Szczerbiński: W takim, w jakim dostarczyliśmy je klientowi, oczywiście z wyjątkiem stanu licznika (śmiech). Z pełnym bakiem, czyste i bez żadnej nowej rysy.
Czy macie określoną grupę, do której adresujecie swoją ofertę, zapewne nie wszystkich na nią stać?
Marcin Szczerbiński: Nie ująłbym tego tak, każdy może skorzystać z naszych samochodów, w życiu zdarzają się różne sytuacje. Z naszych usług chętnie korzystają też turyści, którzy potrzebują dobrego auta na weekend, na tydzień. Jak wspomnieliśmy, o nic się w takiej sytuacji nie muszą już martwić.
Jak docieracie ze swoją ofertą do potencjalnych klientów?
Kuba Szczerbiński: Głównie opieramy się na Facebooku, Instagramie i influencerach. Obecnie jesteśmy w trakcie kilku ciekawych realizacji ze sportowcami, więc warto obserwować nasze kanały.
Jesteście bardzo młodzi, a już tych doświadczeń biznesowych macie całkiem sporo. Kto w Was zaszczepił taką przedsiębiorczość?
Kuba Szczerbiński: Rodzice. Od małego przyglądaliśmy się, jak rodzice prowadzą firmę, działają w branży budowlanej. Widzieliśmy, ile serca trzeba włożyć w pracę, ale też, jakie są tego efekty i zyski. Mając po kilkanaście lat, angażowaliśmy się w coraz poważniejsze sprawy i to wyrobiło w nas pewną dojrzałość biznesową. Nauczyliśmy się, jak rozmawiać z klientami, zrobiliśmy się bardziej otwarci. Zauważyliśmy, jak to działa od środka i to dużo nam dało. Nadal się uczymy.
Mówisz o dojrzałości biznesowej, a po ile lat macie?
Marcin Szczerbiński: Kuba ma 20, a ja mam 23.
Jak zareagowali Wasi najbliżsi, kiedy dowiedzieli się, że chcecie otworzyć wypożyczalnię samochodów?
Marcin Szczerbiński: Wypożyczalnia nie jest naszym pierwszym biznesem. Gdy miałem kilkanaście lat otworzyłem swój pierwszy sklep internetowy, poznałem możliwości zarabiania przez Internet, giełdę, kryptowaluty. Rodzice zawsze wiedzieli o wszystkich moich działaniach i czasami nie byli zadowoleni, mówili, żebym wziął się za jakąś normalną pracę, ale zawsze wspierali. Jak podjęliśmy decyzję o otwarciu wypożyczalni, większość znajomych była zaskoczona i chyba nikt nie przypuszczał, że tak dobrze nam pójdzie. My sami jesteśmy nieco zaskoczeni. Szybko się rozwijamy, a znajomi i rodzina wspierają, jak mogą.
Sami też wypożyczają?
Marcin Szczerbiński: Zdarza się, że znajomi dzwonią w nocy i mówią: Marcin, podstawiłbyś samochód, dasz radę?
Czasami bywa tak, że ludzie przesypiają odpowiedni moment na otwarcie biznesu, mają dobry pomysł i chowają go do szuflady.
Kuba Szczerbiński: Ludzie często się boją, że jak zainwestują, to się nie zwróci. Czasem trzeba zaryzykować i można wówczas powiedzieć, że spróbowałem i wiem, jak to jest.
Marcin Szczerbiński: Odkładać pomysły na później to najgorsza rzecz, jaką można zrobić. Mija trochę czasu i widzisz, że biznes, o którym myślałeś, robi ktoś inny. Więc, gdy pojawia się pomysł, warto zrobić wszystko, by go zrealizować.
Przyszłość macie już zaplanowaną?
Marcin Szczerbiński: Są pewne plany, aczkolwiek nie odbiegamy za daleko w przyszłość. Lubię planować, lubię być przygotowany, ale na razie skupiamy się na tym, co tu i teraz. Chcemy skalować ten biznes, wprowadzać pewne usługi, możliwości, które podniosą jakość naszej oferty.
Jak wygląda Wasz dzień?
Marcin Szczerbiński: Wypożyczalnia to nasz drugi biznes. I to tam w biurze spędzamy większość dnia, skupiając się na bieżącej pracy, jak i wybiegając myślami w przyszłość. Wieczorem krótka narada. Zawsze chcemy dzień zakończyć z satysfakcją i świadomością, że był o procent lepszy niż poprzedni i możemy ze spokojem spoglądać na swoją twarz w lustrze.
Kuba Szczerbiński: Dzięki szybkiemu rozwojowi Internetu, biznes można prowadzić, nie wychodząc praktycznie z domu. l
Rozmawiał Damian Karwowski
Zdjęcie Paweł Keler