Polecamy

Co robić zimą w Bieszczadach? Szaleć i odpoczywać!

Co robić zimą w Bieszczadach? Szaleć i odpoczywać!

Wiele możliwości dla miłośników nart i deski snowboardowej, kilometry tras dla fanów biegówek, wysokiej jakości baza noclegowa, do tego bliskość autostrady – wszystko to sprawia, że warto zastanowić się nad zimowym wypadem w Bieszczady.

Wciąż pokutuje u nas mit, że jak wyjechać zimą gdzieś w polskie góry, to tylko w Tatry. I tak od lat, żeby nie powiedzieć, że przez wieki, wierni temu mitowi, pędzimy pod Giewont. Górale liczą wtedy dutki, a my liczymy ile czasu spędzamy w kolejkach. Do wyciągu, do kolejki na Kasprowy, a nawet do knajpy na Krupówkach… Może zatem warto spróbować obalić ten mit i tej zimy wybrać się w Bieszczady?

Mity o Bieszczadach

Choć w obiegowej opinii krąży wiele mitów o Bieszczadach zimą, to chyba warto zmierzyć się z nimi. To góry, które rzeczywiście zmieniają zimą swoje oblicze, ale przecież zimą wszystko wygląda inaczej. Warto zatem wiedzieć, że tu śnieg tak samo pada, jak na Podhalu i w Tatrach, mrozy są podobne jak w Zakopanem, a drogi tak samo przejezdne jak te, które z „zakopianki” prowadzą do Bukowiny czy Rabki. Ktoś może zapytać, a co z bieszczadzkimi niedźwiedziami, które od czasu pokazuje Kazimierz Nóżka z Nadleśnictwa Baligród? Są, a jakże i to takie same jak te, które zamieszkują w Tatrzańskim Parku Narodowym. Właśnie zapadają w zimowy sen, więc jeżeli ktoś chciałby je zobaczyć, to musi się pośpieszyć.

Jakie zatem naprawdę są Bieszczady zimą?

Piękne, wyjątkowe, a widoki z ośnieżonych połonin jedyne i niepowtarzalne. Jest tu także wiele atrakcji dla miłośników zimowego szaleństwa. Piechurzy mogą spróbować swoich sił w wycieczkach po połoninach, oczywiście na śnieżnych rakietach. Fani nart i deski snowboardowej spokojnie znajdą wiele tras z dobrze wyposażonymi wyciągami narciarskimi. Tam na stokach zabawa trwa do późnych godzin nocnych. I co ważne – nie ma tłoku, kolejek do wyciągów, a ceny są umiarkowane. Również baza noclegowa nie pozostawia złudzeń niedowiarkom. W ostatnich latach w bieszczadzkich miejscowościach powstało wiele hoteli i ośrodków o najwyższym standardzie. Zwykle ulokowały się w pobliżu wyciągów, tras zjazdowych i innych bieszczadzkich atrakcji.

– Tylko w najbliższej okolicy naszego hotelu i ośrodka działa w zimie kilka wyciągów narciarskich – mówi Mariusz Cząstkiewicz, przedsiębiorca i właściciel Eden Rajskie SPA. – Najbliżej jest na stoki w Kalnicy i Bystrem. W Kalnicy do dyspozycji narciarzy są trzy trasy o różnym stopniu trudności. Z kolei w Bystrem koło Baligrodu czekają dwie trasy, w tym jedyna w Bieszczadach wyczynowa, posiadająca homologację FIS. Trochę dalej jest jeszcze kilka innych, na przykład w Ustrzykach Dolnych i Lesku.

Atrakcje czekają

Mile zaskoczeni będą też miłośnicy narciarstwa biegowego. W Bieszczadach czeka na nich wiele kilometrów tras biegowych. Śnieg, dzika przyroda i otoczenie bieszczadzkich szczytów sprzyjają temu, żeby spróbować swoich sił na biegówkach. To jednak nie koniec zimowych bieszczadzkich atrakcji. Snowtubbing czyli zjazd z góry na ogromnej dętce, kuligi na saniach ciągniętych przez konne zaprzęgi, podglądanie Żubrów, przejażdżka psimi zaprzęgami, śnieżnymi skuterami czy bieszczadzką kolejką sprawią, że będzie chciało się tam wracać co rok. Do dyspozycji odwiedzających zimą Bieszczady znajdują się również snowtubbing, skutery śnieżne i inne ciekawe atrakcje.