Zdrowie

Łódzka okulistyka bez kompleksów

Łódzka okulistyka bez kompleksów

Co sprawia, że coraz gorzej widzimy, jakie choroby oczu najczęściej nam dokuczają i dlaczego warto regularnie korzystać z porad okulisty? O tym rozmawiamy z profesor Zofią Michalewską – znakomitą okulistką, cenionym naukowcem, organizatorką Sympozjum Siatkówkowo-Jaskrowego.

LIFE IN. Łódzkie: Nie ma zweryfikowanych badań jednoznacznie określających, który ze zmysłów jest dla człowieka najważniejszy. Wiele osób deklaruje, że to wzrok. A co na ten temat uważa specjalista od oczu?

Prof. Zofia Michalewska: Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Nie chcę różnicować, czy gorzej mają niewidomi, czy niesłyszący. A może ci, którzy stracili węch albo osoby nierozróżniające smaku. Nie chodzi przecież o licytowanie się! Wiem jednak, że dla osoby przechodzącej ze światła w ciemność, to musi być dramatyczne przeżycie.

Statystyki mówią, że co trzeci Polak nigdy nie był u okulisty. Trafiamy tam dopiero wtedy, gdy mamy problem z normalnym widzeniem…

Wydaje się to aż nieprawdopodobne. Mam inne doświadczenia pod tym względem. Do naszego gabinetu przychodzi bardzo dużo młodych osób. Trafiają tu nie dlatego, że ze wzrokiem dzieje się coś niepokojącego, lecz po to, by sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Wiedzą, że rodzice czy dziadkowie mieli problem z oczami – jaskrę czy zwyrodnienie plamki żółtej – i chcą się dowiedzieć czy dotknie on także ich. Ta świadomość, że warto i trzeba dbać o wzrok, jest coraz wyższa, dzięki temu coraz mniej osób trafia do nas z ciężkimi schorzeniami wzroku. Jestem przekonana, że za jakiś czas wizyty u okulisty będą tak samo traktowane, jak wizyty u dentysty, czy jak innego rodzaju badania profilaktyczne, którym regularnie trzeba się poddawać.

Zostańmy jeszcze na chwilę przy statystykach. Dostępne dane wskazują, że z roku na rok rośnie liczba osób, którym pogarsza się wzrok. Dlaczego tak się dzieje?

Ogólne statystyki mają do siebie to, że pokazują problem ogólnie. Nie do końca jest tak, że wzrok się pogarsza. Po prostu okuliści potrafią zdiagnozować więcej chorób. Proszę zauważyć, że jeszcze kilkanaście lat temu normą było to, że jeżeli ktoś wchodzi w określony wiek, to pogarsza mu się wzrok. Uważano, że tak musi być i już! Dziś oczekiwania, przed którymi staje okulistyka, są dużo większe. Osoby 50, 60 czy nawet 70-letnie są często aktywne zawodowo. Dużo czasu poświęcają swoim hobby, pasjom i mają także dużo większe oczekiwania wobec medycyny, niż to miało miejsce jeszcze nie tak dawno. Poza tym wydłuża się średnia życia i w tym kontekście na pewno wielu, w naturalny sposób traci sprawność widzenia tak samo, jak traci się sprawność ruchową czy intelektualną.

Dlaczego nasze oczy zaczynają nam szwankować?

Temat jest bardziej złożony, bo nie ma jednej przyczyny, która sprawia, że dotykają nas problemy z widzeniem. Po pierwsze, wpływ na nasz wzrok mają uwarunkowania genetyczne. Jeżeli ktoś w najbliższej rodzinie ma problemy z oczami, to możemy założyć, że również nam się one przytrafią. Po drugie, ważne jest otoczenie, w jakim żyjemy i dostęp do opieki zdrowotnej. Jeżeli jest on utrudniony i nie ma kto zająć się naszymi oczami, to problemy ze wzrokiem same nie miną. Kolejną przyczyną jest starzenie się ludzi, bo to właśnie nasz wiek sprawia najwięcej problemów naszym oczom. Są też choroby oczu, których przyczyny nie do końca znamy, jak choćby odwarstwienie siatkówki. Na tę dolegliwość najbardziej narażone są osoby z dużą krótkowzrocznością, ale może ona także dotknąć każdego z nas. Na stan wzroku wpływa także prowadzony przez nas styl życia. Na przykład, jeżeli palimy papierosy, to zwiększamy ryzyko tego, że na starość może się u nas pojawić zwyrodnienie plamki żółtej. Podobnie może być, jeżeli się źle odżywiamy i organizm cierpi na niedobór kwasów omega.

Jaskra, AMD, czyli zwyrodnienie plamki żółtej, krótkowzroczność, zaćma, astygmatyzm, odwarstwienie siatkówki – to są najczęstsze choroby oczu. Da się je skutecznie leczyć?

Akurat jaskra jest nieuleczalną chorobą. Ważne jest jej wczesne wykrycie, bo nieleczona może doprowadzić do całkowitej i nieodwracalnej ślepoty. Atakuje bez wyraźnych objawów i dlatego nazywana jest cichym zabójcą wzroku. Pocieszające jest to, że jaskrę można zdiagnozować podczas badań profilaktycznych. Również zwyrodnienie plamki żółtej jest nieodwracalną chorobą. W przypadku tej dolegliwości ważne jest, aby po jej zdiagnozowaniu podjęto szybkie leczenie, które polega na podawaniu co miesiąc zastrzyków do oka. Podjętego leczenia nie można przerwać. Z kolei zaćma jest chorobą, którą można wyleczyć, nawet gdy jest w stanie zaawansowanym. Jest leczona operacyjnie, a widzenie wraca kilka godzin po zabiegu. Odwarstwienie siatkówki, czyli schorzenie oka, które polega na oddzieleniu warstwy siatkówki od naczyniówki, to choroba, która zaczyna się od pojawienia się przedarcia w siatkówce. Pacjent widzi w momencie pojawienia się przedarcia serię błysków, czasem męty pojawiające się przed okiem. Wtedy należy natychmiast udać się do okulisty, który specjalizuje się w leczeniu chorób siatkówki. Wcześnie zauważone przedarcie można skorygować laserem i uniknąć leczenia operacyjnego. Jeżeli zaczekamy zbyt długo, a czasem wystarczy kilka dni, może pojawić się „ciemna zasłona przed okiem”, oznacza to odwarstwienie siatkówki. Wtedy mamy naprawdę mało czasu na podjęcie leczenia. Standardem w leczeniu odwarstwienia siatkówki jest leczenie operacyjne wykonane najdalej w drugiej dobie od pojawienia się objawów. Konsekwencją braku szybkiej operacji są zaburzenia widzenia lub nawet utrata wzroku. Jeżeli chodzi o krótkowzroczność i astygmatyzm to akurat nie choroby, lecz wady wzroku i w tym przypadku, aby dobrze widzieć, wystarczą okulary. Można również operacyjnie, specjalnym laserem poprawić widzenie osoby z niewielką krótkowzrocznością, a osobom z dużą wadą krótkowzroczności polecana jest refrakcyjna wymiana soczewek.

Czy kiedyś przyjdzie taki moment, że w oku będzie można wszystko wymienić?

Tego nie wie nikt, jednak biorąc pod uwagę stan dzisiejszej wiedzy medycznej, raczej nie będzie to możliwe. Ale z drugiej strony już dziś stosuje się protezy siatkówkowe, które pozwalają przywrócić widzenie. Efekty są bardzo ograniczone, ponieważ po operacji wszczepienia protezy siatkówki pacjent może rozróżnić jedynie kontury dużych przedmiotów, zauważy biały przedmiot na czarnym stole czy dużą tablicę z literą, ale nic więcej. Trzeba pamiętać, że siatkówka jest częścią mózgu, a jeszcze nie znaleziono sposobu na przeszczepienie mózgu. Poza tym są to operacje bardzo kosztowne i refundowane w nielicznych krajach.

Wykonała Pani pierwsze operacje w Polsce, nowatorską metodą, pozwalającą na ratowanie wzroku u chorych z cukrzycą. Na czym polega ta metoda?

Cukrzyca jest obecnie dużym problemem społecznym, choruje na nią coraz większy odsetek populacji. Chorzy doskonale wiedzą, że w cukrzycy najważniejsza jest kontrola poziomu cukru oraz regularne konsultacje z diabetologiem. Chodzi o to, aby nie dopuścić do powikłań i ciężkiej cukrzycy, bo to może prowadzić do utraty wzroku, uszkodzenia nerek, stopy cukrzycowej, czy nawet śmierci. Metoda polega na operacyjnym leczeniu obrzęku plamki żółtej – jednego z powikłań cukrzycy. Obrzęk plamki dotyczyć może nawet 40 procent osób, u których doszło do zmian widzenia podczas cukrzycy. Dane epidemiologiczne wskazują, że u chorych następuje uszkodzenie małych naczyń krwionośnych znajdujących się w siatkówce oka, jest to nazywane retinopatią cukrzycową i związany z nią DME, czyli cukrzycowy obrzęk plamki. A zatem każdy pacjent, u którego rozpoznano chorobę, powinien szybko trafić do okulisty i przejść badania, które wykażą, czy choroba w jakikolwiek sposób wpłynęła na wzrok. Zabiegi laserowe w cukrzycowym obrzęku plamki to już dziś właściwie historia okulistyki. Z reguły pacjenci są w dzisiejszych czasach leczeni za pomocą zastrzyków do wnętrza gałki ocznej. W naszym ośrodku od wielu lat przeprowadzamy u takich pacjentów leczenie operacyjne – wykonujemy witrektomię. W trakcie zabiegu usuwane są błony, nowością stosowaną obecnie od trzech lat, jest zastrzyk pod samą plamkę, czyli miejsce najlepszego widzenia. Dzięki temu wypłukiwane są wszystkie szkodliwe substancje, które gromadzą się tam z powodu cukrzycy. Ten zabieg pozwala poprawić widzenie pacjentów.

W przypadku leczenia wzroku, operacji oka niezbędny jest specjalistyczny sprzęt. W Klinice Jasne Błonia dysponujecie Państwo urządzeniami najnowszej generacji, które pozwalają wykonywać nawet najbardziej skomplikowane operacje.

Specjalistyczny sprzęt jest bardzo ważny, ale tak samo ważna jest diagnostyka. Przecież, żeby przejść do operacji, najpierw trzeba zdecydować o rodzaju leczenia. Do tego służą badania, które lekarzowi dają możliwość właściwego wyboru kuracji. Operacje wykonywane są przy użyciu bardzo skomplikowanych mikroskopów, które pozwalają trójwymiarowo widzieć wnętrze oka oraz wykonywać badania śródoperacyjne. W naszej Klinice Jasne Błonia mamy zarówno wybitnych specjalistów, jak i doskonały sprzęt operacyjny i możemy leczyć najbardziej zaawansowane choroby siatkówki, zaćmę, jaskrę i inne.

Co sprawiło, że to właśnie medycyna stała się Pani sposobem na zawodowe życie i dlaczego okulistyka? Przypadek?

Będąc w czwartej klasie liceum, złożyłam dokumenty na dwa kierunki – na germanistykę i medycynę. Medycyna była dla mnie czymś naturalnym, bo oboje rodzice są lekarzami, a germanistyka dlatego, że języki obce zawsze były moją pasją.

Jakie zna Pani języki?

Biegle angielski, niemiecki i francuski, a japoński przyzwoicie.

Wróćmy do wyboru studiów. Co spowodowało, że jednak trafiła Pani na medycynę?

Tata miał odebrać nominację profesorską. Został zaproszony do Pałacu Prezydenckiego, a traf chciał, że zaproszenie wypadło w dzień mojego egzaminu na germanistykę. Nie mogłam nie pojechać na wydarzenie, które było ważne dla całej rodziny. Bez zastanowienia zrezygnowałam z germanistyki, no i nie miałam wyboru, pozostało mi tylko zdać na medycynę.

Znakomity lekarz i doskonały naukowiec. Która działalność jest dla Pani ważniejsza?

Nie podejmę się oceny tego, co jest dla mnie ważniejsze, bo nie ma jednego bez drugiego. Oczywiście można być lekarzem, nie będąc naukowcem, ale nie można być naukowcem bez lekarskiej praktyki. Po to przecież wymyślamy nowe sposoby leczenia, żeby było ono skuteczniejsze.

Jak udaje się Pani łączyć leczenie pacjentów z poszukiwaniem coraz lepszych sposobów ich leczenia?

Wszystko jest przede wszystkim kwestią organizacji czasu pracy. W tygodniu mam dni, które poświęcam na leczenie pacjentów i dni przeznaczone na pracę naukową, ale i tak trudno jest oddzielić jedno od drugiego. Podczas pracy naukowej nie przestaję myśleć o swoich pacjentach, a podczas operacji odnotowuję pewne rozwiązania, żeby później móc je sprawdzić, przeanalizować i zaproponować nowe rozwiązania. Dlatego nagrywam wszystkie swoje operacje. Po jakimś czasie do nich wracam. Dzięki temu nawet po latach mogę wrócić do operacji i przypomnieć sobie wszystkie podejmowane wtedy działania. Taka analiza wsteczna pomaga znaleźć nowe rozwiązania, a niektóre poprawić. Wszystkie nowe metody, które stosujemy w leczeniu, opierają się właśnie na takiej analizie.

W maju, w Łodzi, odbędzie się trzecia edycja Sympozjum Siatkówkowo-Jaskrowego „Okulistyka Nowe Horyzonty”. Jesteście Państwo organizatorem tego wydarzenia. Do kogo jest ono skierowane?

Do wszystkich polskich okulistów i gości zaproszonych zza granicy. Wydarzenie organizujemy już od kilkunastu lat, z tym że wcześniej zawężone było do chorób tylnego odcinka oka i nazywaliśmy je kongresem szklistkowo-siatkówkowym. Docierały do nas sygnały, że warto rozszerzyć tematykę spotkań o jaskrę. Posłuchaliśmy, formuła się sprawdziła i w tym roku organizujemy wydarzenie już trzeci raz. Staramy się, by nasze kongresy były wyjątkowe, dlatego zapraszamy na nie najlepszych wykładowców, sławy okulistyczne, które dokonały najważniejszych odkryć czy operacji w zakresie okulistyki. Na ostatnim kongresie gościliśmy na przykład kolegę ze Stanów Zjednoczonych, który jako pierwszy przeprowadził operację przeszczepu siatkówki. Nasze kongresy pozwalają być na bieżąco z nowościami, bez konieczności wyjeżdżania na podobne wydarzenia organizowane za granicą.

Swoją praktykę lekarską i pracę naukową prowadzi Pani w Łodzi. Nie myślała Pani o wyjeździe stąd?

Nigdy o tym nie myślałam, choć miałam propozycje pracy za granicą. Jestem łodzianką, tu skończyłam studia i tu zaczęło się moje życie zawodowe i naukowe. Poza tym chirurgia oka swoje początki ma właśnie w Łodzi. Łódzka okulistyka od lat prężnie się rozwija. Nie musimy mieć kompleksów nawet wobec najlepszych ośrodków zagranicznych.

Rozmawiał Robert Sakowski
Zdjęcia Agnieszka Cytacka

Gabinet Okulistyczny N&M
Łódź, ul. Rojna 63/65 Terminy prosimy ustalać telefonicznie.
tel. 42 636 82 82
tel. 512 004 363