Czas wolny

Czasami warto zaszaleć

Czasami warto zaszaleć

O pewnym fryzjerskim eksperymencie, rytuałach i wymagających uwagi klientach rozmawiamy z Piotrem Kusiakiem, właścicielem salonu Piwnica Fryzjerska.

LIFE IN. Łódzkie: Piwnica fryzjerska z letnią poczekalnią, kto wpadł na ten pomysł?

Piotr Kusiak: Może zabrzmi to nieskromnie, ale ja. Trawnik przed salonem był mocno zaniedbany i zakrywał połowę naszej witryny, więc musieliśmy coś z nim zrobić. Zadbaliśmy o niego, przystrzygliśmy, postawiliśmy drewniany taras, na którym w sezonie letnim wystawiamy leżaki i stoliczek – stworzyliśmy fajne miejsce na relaks. W przerwach między zabiegami albo w oczekiwaniu na swoją kolej można się napić kawy, porozmawiać, poczytać i zwolnić, choć na chwilę. Tym się wyróżniamy.

Nie tylko tym, ale też oryginalnym wystrojem wnętrz.

Nie chciałem tworzyć kolejnego salonu glamour, z marmurami i złotymi klamkami. Miało być luźno, klimatycznie, z wykorzystaniem tak charakterystycznego łódzkiego akcentu, jak ceglana ściana. Myślę, że się udało. Zapraszam, by się przekonać nie tylko o tym, ale przede wszystkim o jakości naszych usług. Nasze dziewczyny brały udział w licznych konkursach, pracowały m.in. przy pokazach mody, a najmłodsza w zespole Ewelina, barberka, zajęła trzecie miejsce w województwie łódzkim w konkursie Barber Roku organizowanym przez „Dziennik Łódzki”.

Panowie na dobre przekonali się do usług barbera?

Dbają o siebie coraz bardziej. Są też wiernymi klientami. Jeśli mężczyźnie pasuje ręka barbera, to już zostaje.

Czy przychodząc do fryzjera klient wie już, czego chce, czy oczekuje podpowiedzi, pomysłów, inspiracji?

Klient pozwala sobie coś doradzić, jednak nie narzucić. Szuka porady, ale zawsze stopuje w odpowiednim momencie. Pewnego razu postanowiliśmy zaeksperymentować i poszukać osób, które oddadzą się w pełni w ręce fryzjerów. Pozwolą wybrać fryzurę, kolor. Ogłosiliśmy konkurs i zgłosiło się kilkadziesiąt pań. Wybraliśmy trzy. Panie podpisały oświadczenia, że godzą się na ten eksperyment i dziewczyny mogły trochę poszaleć, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. W salonie zasłoniliśmy wszystkie lustra, telefony były odłożone na bok. Gdy fryzury były już gotowe, paniom zrobiliśmy jeszcze profesjonalny makijaż. I dopiero wówczas mogły przejrzeć się w lustrze. Na koniec uczestniczkom zafundowaliśmy jeszcze sesję zdjęciową.

Jakie były reakcje, co mówiły?

Pierwsza zaniemówiła, druga powiedziała wow, a trzecia się rozpłakała i użyła niecenzuralnych słów. Nieco się zdenerwowałem, stałem przy drzwiach i zastanawiałem się, czy uciekać (śmiech). Okazało się, że były to łzy radości. Pani była bardzo zadowolona, a ja szczęśliwy.

Rozumiem, że były to mocne zmiany?

Zdecydowanie tak. Pani nosiła włosy w kolorze brązowym sięgające do ramion. Po metamorfozie miała czerwonego irokeza z krótko ściętymi bokami.

Wizyta w salonie to rytuał, małe święto czy konieczność?

Myślę, że dla pań, to z jednej strony taki rytuał, a z drugiej konieczność, bo po prostu chcą ładnie wyglądać. I jeśli idą do fryzjera, to rezerwują sobie nieco więcej czasu. Mężczyźni nie celebrują wizyt u fryzjera, przychodzą po konkretną usługę i wychodzą.

Jakie są trzy najważniejsze rzeczy w prowadzeniu salonu fryzjerskiego?

Przede wszystkim dobrze wykonana usługa, porządek w salonie i dobre kosmetyki.

A jakby trzeba było z tych trzech wskazać jedną rzecz?

To bez wahania odpowiem, że dobrze wykonana usługa, by klient był zadowolony, polecał i wracał.

Który klient jest najbardziej wymagający?

Uważam, że dzieci, bo trudno utrzymać je w jednym miejscu. Zdarza się, że na dźwięk maszynki przy uchu zaczynają panikować. Trzeba być bardzo uważnym przy pracy z dzieckiem. Choć mieliśmy jednego małego klienta, z którym poradziliśmy sobie bez problemu, a miał zaledwie dwa tygodnie. To było dziecko Hindusów, któremu zgodnie z tradycją trzeba było ogolić głowę brzytwą. Wybrali nas, bo tata i dziadek malucha korzystają z usług naszej barberki Eweliny.

Macie jakieś specjalne miejsce do strzyżenia dzieci?

Tak, dzieci do piątego roku życia siadają w specjalnym samochodziku i podczas strzyżenia oglądają bajkę.

Piwnica Fryzjerska
Łódź, ul. Narutowicza 110
tel. 606 378 146
FB: www.facebook.com/ piwnica.fryzjerska.lodz piwnicafryzjerska.pl